12 Mar 2011, Sob 22:13, PID: 243254
Nasza fobia(i tym samym cały szereg zaburzeń z których w zasadzie bierze się fobia) jest strasznie bagatelizowana przez 'tych którym się udało' i wydaje mi się, że to dlatego tak się oburzamy. Piszecie, że fobia społeczna nie istnieje. Takie twierdzenie jest dla mnie skrajnie żałosne. Jak nie istnieje to co się dzieje z tymi ludźmi którzy od lat chodzą do psychologów i biorą leki? I naprawdę walczą z tym co niszczy im życie? Użalają się nad sobą, tak? Ja dochodzę do wniosku, że jeżeli ktoś wygrał z fs dlatego, że... stanął przed lustrem, popatrzył sobie głęboko w oczy i postanowił wziąć się w garść to po prostu nigdy nie miał fobii.
EDIT dobra, faktycznie. napisał 'droga była długa i mozolna' i na pewno dużo nad sobą pracował (tak swoją drogą to gratuluję ZielonaMila serio.) jednak.. obawiam się, że to niczego nie zmienia.
EDIT dobra, faktycznie. napisał 'droga była długa i mozolna' i na pewno dużo nad sobą pracował (tak swoją drogą to gratuluję ZielonaMila serio.) jednak.. obawiam się, że to niczego nie zmienia.