12 Mar 2011, Sob 19:44, PID: 243214
Mam wrażenie, że autor wątku dokonuje projekcji własnego przypadku na wszystkich innych zgromadzonych na forum. Co jest błędem, bo każdy przypadek jest, jednak, inny. Jednemu pomoże jak stanie przed lustrem i sobie powie, że bierze się w garść, innemu pomoże sertralina i wizyta u psychologa, a jeszcze komuś innemu pomoże lektura Krytyki Czystego Rozumu, nie ma ogólnej reguły która działa na wszystkich. Przynajmniej tak wynika z tego, co widzę po trzech latach przebywania na tym forum.
Btw. rada dla wszystkich niosących Dobrą Nowinę na forum. Hurraoptymistyczny sposób pisania jaki możemy tu zauważyć często daje efekt całkowicie przeciwny do zamierzonego. Działa to tak:
Optymistyczny Andrzej: Hej, słuchajcie, udało mi się wyjśc z tego szamba, bez pomocy, bez leków, no bez niczego, stanąłem przed lustrem i zdecydowałem, że wszystko zmieniam! Też tak zrób, to wyjdziesz z fobii!!! ololollololol łiiiiii
Fobiczny Marian: <myśli Ja próbowałem się zebrac do kupy, wyjśc jakoś, i mi nie idzie, chciałbym coś zmienić, ale nie bardzo. Hm, no jeszcze notorycznie czuję się gorszy. Jemu się udało wyjśc bez niczego, a ja z lekami i psychologiem jestem do bani. To nie fair. Udowodnię mu, że się myli, bo to ja mam racje, ostatecznie nawet będąc w depresji chcę jakoś się podbudowac, więc przekonuję siebie i przy okazji innych że to ja mam rację, bo moja racja jest racja najmojsza. <mówi>: Andrzej, weź s+, nie wiesz o czym mówisz.
Widziałem ten mechanizm u siebie i u innych całkiem sporo razy, to jest tak idiotyczne że aż zabawne. Żeby nie było, nie kieruję tego do nikogo konkretnie, ledwo przejrzałem te wątek.
Ale abstrahując od całej reszty, ZielonaMila jednak ma sporo racji. Cudowny paradoks, czyż nie?
Btw. rada dla wszystkich niosących Dobrą Nowinę na forum. Hurraoptymistyczny sposób pisania jaki możemy tu zauważyć często daje efekt całkowicie przeciwny do zamierzonego. Działa to tak:
Optymistyczny Andrzej: Hej, słuchajcie, udało mi się wyjśc z tego szamba, bez pomocy, bez leków, no bez niczego, stanąłem przed lustrem i zdecydowałem, że wszystko zmieniam! Też tak zrób, to wyjdziesz z fobii!!! ololollololol łiiiiii
Fobiczny Marian: <myśli Ja próbowałem się zebrac do kupy, wyjśc jakoś, i mi nie idzie, chciałbym coś zmienić, ale nie bardzo. Hm, no jeszcze notorycznie czuję się gorszy. Jemu się udało wyjśc bez niczego, a ja z lekami i psychologiem jestem do bani. To nie fair. Udowodnię mu, że się myli, bo to ja mam racje, ostatecznie nawet będąc w depresji chcę jakoś się podbudowac, więc przekonuję siebie i przy okazji innych że to ja mam rację, bo moja racja jest racja najmojsza. <mówi>: Andrzej, weź s+, nie wiesz o czym mówisz.
Widziałem ten mechanizm u siebie i u innych całkiem sporo razy, to jest tak idiotyczne że aż zabawne. Żeby nie było, nie kieruję tego do nikogo konkretnie, ledwo przejrzałem te wątek.
Ale abstrahując od całej reszty, ZielonaMila jednak ma sporo racji. Cudowny paradoks, czyż nie?
MaryJane napisał(a):dla mnie najważniejsza jest zmiana myślenia. Oklepany frazes, który po latach próbowania wszystkiego okazał się lekiem na fobię. Myśli potrafią być jak stan chorobowy, niektóre myśli po prostu są jak rak, który trzeba wyciąć, bo inaczej nic się nie zmieni.Ja ostatnio zaczynam rozumieć o co w tym wszystkim biega i tak, to jest prawda.
takimi myślami mogą być np. : głupia, czy bezużyteczna i tego typu. Tego typu myśli pojawiają się tak często, że przyjmujemy je jako potwierdzony fakt o sobie, przez co blokują normalne funkcjonowanie.
Głupia - jestem głupia (jako fakt), to wyjdzie jak zacznę rozmawiać, będzie to żenujące, nie może się tak stać, więc nie będę rozmawiać - fobia
Bezużyteczna - po co mam robić projekt? Przecież jestem bezużyteczna (mózg myśli po latach, że to faktyczny stan rzeczy), to nie ma sensu. I tak sobie potem nie poradzę. - prokrastynacja
nie wiem, czy ktoś rozumie o co chodzi..