05 Wrz 2010, Nie 16:46, PID: 221550
Wątpie w to co piszesz. Ty masz tak, że jak nie weźmiesz leków to nie możesz czytać książek a jak ktoś do Ciebie mówi to w ogóle nie wiesz o czym i odpływasz. Ok. Ja mam podobnie jeśli chodzi o rozmowy z ludźmi tylko jest jedno wielkie "ale". Otóż jeśli rozmawiam z osobą przy której się nie stresuje - siostra, dobry kolega to wiem o czym mówię, nie stresuję się tym. Takie schizy, że nie wiem o czym mówię zdarzają mi się gdy np. umówię się z dziewczyną na randkę, gadam z kimś o wysokim autorytecie - tylko w takich sytuacjach. A tu już jest proste skojarzenie, że takich sytuacji się obawiam, boję się odrzucenia - a o to jest właśnie fobia społeczna a nie schizofrenia! Oczywiście do tego dochodzi jeszcze nerwica.
Chociaż teraz i tak nie narzekam, powoli wychodzę z fobii i teraz udaje mi się rozmawiać z kimś na kim mi zależy i nie "odpływać" trzymam się, poznaję swoje lęki i je zwalczam bo wiem, że to tylko wymysł mojej głowy. Jak dużo osób pisze an tym froum fobię można wyleczyć wyłącznie zmianą myślenia o sobie i otaczającym świecie - leki tylko pomagają się przemóc. Natomiast co do schizofrenii to jest to już poważniejsza choroba (tak właśnie choroba, natomiast fobia to "tylko" zaburzenie). Poczuj tą różnicę.
Chociaż teraz i tak nie narzekam, powoli wychodzę z fobii i teraz udaje mi się rozmawiać z kimś na kim mi zależy i nie "odpływać" trzymam się, poznaję swoje lęki i je zwalczam bo wiem, że to tylko wymysł mojej głowy. Jak dużo osób pisze an tym froum fobię można wyleczyć wyłącznie zmianą myślenia o sobie i otaczającym świecie - leki tylko pomagają się przemóc. Natomiast co do schizofrenii to jest to już poważniejsza choroba (tak właśnie choroba, natomiast fobia to "tylko" zaburzenie). Poczuj tą różnicę.