19 Sie 2010, Czw 18:18, PID: 219316
soulja napisał(a):A zrozumieć tego nie da się tak łatwo.
To mnie w sumie zastanawia - wszelkie zaburzenia i choroby fizyczne (obojętnie: złamana kończyna, cukrzyca, stwardnienie rozsiane,...) i wynikające z nich dysfunkcje, takie jak np. niepełnosprawność ruchowa, są dla większości ludzi najzupełniej zrozumiałe (bo widoczne gołym okiem), a ewentualność, że ktoś może mieć jakiekolwiek problemy z psychiką, przekracza już ich pojmowanie.
Dlaczego ja potrafię zrozumieć, że u faceta, który kiedyś usiadł ławkę przede mną w kościele i komentował każde słowo księdza, słowa przez niego wypowiadane były poza jego kontrolą (choć "rozumienie" nie oznacza, że odpowiadało mi jego towarzystwo), a ktoś miałby nie zrozumieć, że ja mam fobię społeczną, jeśli zechciałbym mu o tym powiedzieć? To tak jakbym ja miał jakieś pretensje do ludzi o niskim IQ. Niektórzy po prostu nie chcą takich rzeczy rozumieć, a ja z takimi osobami chcę mieć do czynienia jak najmniej albo wcale. Chociaż z rodziną, to wiadomo, jest trochę inaczej.