22 Mar 2010, Pon 17:49, PID: 199654
dzięki wielkie za odpowiedzi. niestety chyba macie racje, niestety - bo podejrzewalam cudowne ozdrowienie dzisiaj jest, za przeproszeniem, do d*py. rano było jeszcze fajnie, uśmiechałam się do ludzi jak , teraz pojawił się niepokój, choć to pewnie też moja wina, bo wypiłam trzy mocne kawy, żeby nie zasnąć na zajęciach (korzystając z nowych euforycznych aspektów mojej psychiki troche sie wczoraj pobawilam z normalsami ), na które w końcu nie poszłam ruszam więc tyłek po recepte, choc ostatnią rzeczą na jaką mam ochote to wychodzenie z mojej nory
heh, nie dopuszczać a mieć wpływ na niedopuszczanie to dwie rozne sprawy. leki miałam do 18ego, o przedłużenie recepty prosiłam 10ego, moglam ją odebrać dopiero 19ego, bo w tym terminie była moja lekarka. po prostu panie z recepcji nie wywiązały się ze swoich obowiązków, może miały ciekawsze rzeczy na glowie
wiem ze na efeky czeka się długo, nie biorę lekow pierwszy raz, pierwszy raz biorę ssri. o efektach nic nie pisalam. pozdro
trash napisał(a):Najważniejsza rzecz w kuracji SSRI to regularne przyjmowanie leku, nie wolno dopuszczać do takiej sytuacji Już lepiej trzeba było zmniejszyć chwilowo dawkę tak żeby jakoś starczyło na te 4 dni, ale trudno teraz to juz można sobie pogdybać . Co do twoich zmian nastroju to wygląda na wahania, efekt chwilowy .
Cóż zdecyduj po prostu czy wznawiasz kurację sertraliną czy nie, ale pamiętaj że na efekty czeka się długo (półtora miesiąca to za krótko żeby odczuć pełnię działania tego leku).
lolek
Cytat:Poza tym, nie opłaca się przerywać leczenia, bo powoli ilość tej serotoniny zacznie się zmniejszać.Dodał bym jeszcze jedną rzecz od siebie . Sertralina (jak chyba większość SSRI) ma działanie bardzo złożone(nie do końca z resztą jasne) ,przy przerwaniu nie chodzi tutaj tyko o zmniejszenie ilości serotoniny w szczelinie syn. ale o przerwanie całego łańcucha skomplikowanych reakcji (których niejako efektem finalnym jest ingerencja w poziom serotoniny).
girlfriendinacomakrótka piłka, bierzesz albo nie (a jeśli już zdecydujesz się na kurację to nie dopuszczaj to takich sytuacji i nastaw się na długotrwały a nie chwilowy efekt)
heh, nie dopuszczać a mieć wpływ na niedopuszczanie to dwie rozne sprawy. leki miałam do 18ego, o przedłużenie recepty prosiłam 10ego, moglam ją odebrać dopiero 19ego, bo w tym terminie była moja lekarka. po prostu panie z recepcji nie wywiązały się ze swoich obowiązków, może miały ciekawsze rzeczy na glowie
wiem ze na efeky czeka się długo, nie biorę lekow pierwszy raz, pierwszy raz biorę ssri. o efektach nic nie pisalam. pozdro