04 Mar 2010, Czw 0:26, PID: 197749
Nie no masz rację. Troszkę zagalopowałem się z tą impotencją. Aczkolwiek ze mną było tragicznie(wiecznie miałem miękką, zimną fajkę). Logiczne kazdy z nas ma inny organizm, i róznie leki dzialają. Natomiast tak dostałem w kość po wenlafaksynie i anafranilu, ze jak slysze teraz te nazwy to dostaje drgawek. Od tych leków nabawiłem się takiej suchosci w ustach ,ze pilem 5litrow wody dziennie, a zaparć takich. ze po 2 tygodniach bez załatwienia się, waliło mi z ust zapachem jelitowym. To pomyslcie sobie(koszmar). Ja tylko zazywalem wenla i anafranil, ale po tym juz sie boje ssri. Chociaz anafranil to nie ssri tylko tlpd, ale to to samo. Nienawidzę trójpierscieniowców i ssri. Mam lęk przed nimi. Głównie poprzez ich efekty cholinolityczne. No i mam problem. Bo obecnie nie ma dla mnie leków. To jest kłopot. Xanax jest super, ale tylko z głową i mądrze. Bo można przesadzić. Natomiast nie dziwię sie ze jest uzalezniający. Xanax działą na mnie praktycznie po 20minutach od połkniecia. Co do tego Valdoxanu, to na pewno nie sprawdzi się w lęku społecznym o niskiej samooceny. Pozdrawiam i zycze zdrówka.