03 Mar 2010, Śro 22:44, PID: 197729
Przyjaciółki jako takiej nie mam ale koleżankę obok z bloku tylko że nie bardzo można na nią liczyć pogadać o poważniejszych sprawach też nie. Czasem tylko wyjdę z nią do sklepu (przeważnie się jej nie chce) albo czasem do mnie wpada ale teraz raczej rzadko. Nie znam ani jednej osoby z którą bym mogła pogadać tak od serca. A rodzicom już nie będe głowy zawracać jeśli sobie tego nie życzą Do nich nic nigdy nie dociera obojętnie w jakiej sprawie i oczywiście uważają że zawsze mają rację. A gorzej mama bo daje mi aż za wyraźne znaki że nie do końca mnie akceptuje. Np wyjazd do rodziny, zawsze wychwala jacy to moi kuzyni czy kuzynki są dobre, uczynne, wygadane, potrafią wszystko załatwić. A oni oczywiście mają złe dzieci, wszyscy inni są lepsi.Jakaś kara boska ich spotkała.Aha i zawsze to przy mnie mówią niezbyt miłe. I u nas w domu robi się tylko dwie rzeczy: kłóci się bądź narzeka na przemian albo ogląda telewizję,interesujące życie prawda ? I tak codziennie. A ja bym się chciała z tego w końcu wyrwać i coś zmienić. Ale sama nie pójdę do psychiatry to niewykonalne