11 Sty 2010, Pon 16:52, PID: 192947
Jak zapytałem lekarza jak się ma alkohol do leków to powiedział, że one nawzajem znoszą swoje działanie, więc dzień z alkoholem to dzień terapii stracony. Jak pytałem czy coś "strasznego" się może stać to usłyszałem, że nie jeżeli chodzi o SSRI, po neuroleptykach może strasznie zmulić ALE TRZEBA BARDZO UWAŻAĆ NA BENZODIAZEPINY !!! bo w połączeniu z alkoholem może się urwać film i mogą jakieś nieprzewidywalne zachowania wystąpić : skok z okna dla przykładu.
Generalnie rzecz biorąc to trzeba do tematu rozsądnie podejść : albo się leczyć, albo pić. Tak jak we wszystkim w życiu : im większą masz determinację żeby coś osiągnąć, im więcej jesteś w stanie poświęcić (tutaj alkohol) żeby coś osiągnąć, tym większe masz szanse osiągnięcia.
Jeżeli chodzi o mnie, to na początku farmakoterapii popijałem i się cieszyłem jaki to ze mnie hardkorowiec. Chyba już z tego wyrosłem .
Teraz jedyne co mnie martwi to to, że nie picie jednak alienuje trochę ze społeczeństwa i rodzi niezdrową ciekawość a to jest zdecydowanie na minus jeżeli chodzi o terapię więc czasami wypiję piwko, żeby się wtopić w otoczenie i tyle.
Generalnie rzecz biorąc to trzeba do tematu rozsądnie podejść : albo się leczyć, albo pić. Tak jak we wszystkim w życiu : im większą masz determinację żeby coś osiągnąć, im więcej jesteś w stanie poświęcić (tutaj alkohol) żeby coś osiągnąć, tym większe masz szanse osiągnięcia.
Jeżeli chodzi o mnie, to na początku farmakoterapii popijałem i się cieszyłem jaki to ze mnie hardkorowiec. Chyba już z tego wyrosłem .
Teraz jedyne co mnie martwi to to, że nie picie jednak alienuje trochę ze społeczeństwa i rodzi niezdrową ciekawość a to jest zdecydowanie na minus jeżeli chodzi o terapię więc czasami wypiję piwko, żeby się wtopić w otoczenie i tyle.