02 Lip 2009, Czw 22:59, PID: 161347
Cześć,
piszę do Was bo mam problem z człowiekiem, na którym bardzo mi zależy. Ma on zdiagnozowaną fobię społeczną, od kilku lat bierze psychotropy. Obserwując go wśród znajomych ciężko osobie postronnej stwierdzić, że coś jest nie tak. Ale on zle sie czuje w tramwaju, na imprezie, wsrod ludzi. Przystaje do wyobrazenia o fobikowym standardzie.
Od dluzszego czasu sie przyjaznilismy i duzo rozmawialismy o wszystkim. Jakis czas temu zaczelismy sie spotykac i wtedy zaczal sie problem. On stwierdzil, ze nie chce i nie nadaje sie do zwiazku ze wzgledu na FS. Ustalilismy wiec, ze nie bedziemy zwiazkiem, tylko po prostu dobrze nam w swoim towarzystwie i niech tak zostanie. Juz wtedy jednak zaczal mnie niepokoic jego lek przed tym, ze moglabym sie w nim zakochac. Ale wierzylam, ze bede przy nim i mu pomoge. Na samym poczatku fajnie bylo z przyjaznią, pozniej coraz bardziej zaczelo mi na nim zalezec. A on jakby z czasem zaczal sie starac coraz mniej, wiec ja coraz bardziej, co chyba nie bylo dobrym posunieciem.
Któregoś razu znowu uslyszalam, ze nie wolno mi go pokochac. To niezgodne z tym na co sie umawialismy. Ze on nie chce zwiazku, bo nie chce i nie potrafi i sie nie nadaje. Lubi jak jestem obok, ale nie teskni za mna i nigdy nikogo nie kochal, nie kocha i nie pokocha.
Prosze, powiedzcie, co to znaczy i czy moge jakos nam obojgu pomóc. Czy to mozliwe, ze on po prostu nie umie kochac? Wpływ leków? Choroby? Czy to sie moze zmienic? Czy przyczyna jest we mnie i problem nie polega na tym, ze on nie umie kochac, tylko na tym, ze nie pokocha mnie?
piszę do Was bo mam problem z człowiekiem, na którym bardzo mi zależy. Ma on zdiagnozowaną fobię społeczną, od kilku lat bierze psychotropy. Obserwując go wśród znajomych ciężko osobie postronnej stwierdzić, że coś jest nie tak. Ale on zle sie czuje w tramwaju, na imprezie, wsrod ludzi. Przystaje do wyobrazenia o fobikowym standardzie.
Od dluzszego czasu sie przyjaznilismy i duzo rozmawialismy o wszystkim. Jakis czas temu zaczelismy sie spotykac i wtedy zaczal sie problem. On stwierdzil, ze nie chce i nie nadaje sie do zwiazku ze wzgledu na FS. Ustalilismy wiec, ze nie bedziemy zwiazkiem, tylko po prostu dobrze nam w swoim towarzystwie i niech tak zostanie. Juz wtedy jednak zaczal mnie niepokoic jego lek przed tym, ze moglabym sie w nim zakochac. Ale wierzylam, ze bede przy nim i mu pomoge. Na samym poczatku fajnie bylo z przyjaznią, pozniej coraz bardziej zaczelo mi na nim zalezec. A on jakby z czasem zaczal sie starac coraz mniej, wiec ja coraz bardziej, co chyba nie bylo dobrym posunieciem.
Któregoś razu znowu uslyszalam, ze nie wolno mi go pokochac. To niezgodne z tym na co sie umawialismy. Ze on nie chce zwiazku, bo nie chce i nie potrafi i sie nie nadaje. Lubi jak jestem obok, ale nie teskni za mna i nigdy nikogo nie kochal, nie kocha i nie pokocha.
Prosze, powiedzcie, co to znaczy i czy moge jakos nam obojgu pomóc. Czy to mozliwe, ze on po prostu nie umie kochac? Wpływ leków? Choroby? Czy to sie moze zmienic? Czy przyczyna jest we mnie i problem nie polega na tym, ze on nie umie kochac, tylko na tym, ze nie pokocha mnie?