28 Maj 2009, Czw 8:21, PID: 152453
Tracimy głowę, kiedy się zdenerwujemy albo zbyt nadmiernie przeżywamy błahe sprawy, co uniemożliwia nam podejmowanie się jakiś zaplanowanych zadań. Dlaczego tak się dzieje? Uważam, że każdy kto jest podatny na takie zachowanie, gdzie nie ma miejsca na najmniejszy błąd - jeśli chodzi o wykonanie zamierzonego sobie celu - jest skrajnym perfekcjonistą i idealistą. Każdy skłonny do tego typu zachowania ma już ściśle określone doświadczenie, by twierdzić, na ile może sobie w danym miejscu i czasie swobody pozwolić. Nasze doświadczenie to nic innego, jak pokłady emocji związane z wydarzeniami, które nas ukształtowały i określają pośrednio naszą postawę społeczną. Jeśli mamy zbyt wiele nie rozwiązanych spraw, wówczas nie ptrafimy skoncentrować się na obranym celu i robimy - potocznie mówiąc - sobie na złość, szkodząc sobie, by się wycofać z życia społecznego i odzyskać równowagę. Funkcjonujemy z "zaciśniętymi zębami", po to również, by móc konstruktywnie i bardziej wydajnie przekładać emocje, których mamy więcej, na pracę i efekt. Pętala doświadczeń spowodowana jest niesprawiedliwością społeczną, która powoduje podatność co poniektórych - szczególnie uwarunkowanych ludzi - do okupienia realiów rzeczywistości, na rzecz zrozumienia źródeł napięć i zagrożeń. Kiedy nie mamy możliwości wyważania na bieżąco emocji, spowodowanych na przykład powszechnym oczernianiem nas, wówczas możemy się wyalienować, bądź być skłonni do podejmowania decyzji, uruchamiających radykalne kroki przez nas podjęte. Tak czy owak, żyjemy w wyniszczającym trybie życia, walcząc o zachwowanie samych siebie - swojej tożsamości i pamięci, czyli emocji nas ograniczających i warunkujących nasze motywy działania. Ot takie nasze irracjonalności jak historia, doświadczenie, pamięć, tożsamość, które nie są podłożem do spekulacji jak bazowanie na zjawiskach, na których roztaczaniu budują swoje stanowiska szarlatani. Ich argumenty to take, które jedynie uzmyslawiają, bez możliwości wglądu na znaczenie doświadczeń i są jedynie bieżącą analizą sytuacji. Sa scjentologicznym ujęciem tematu, bezzasadnym, niemerytorycznym, bo interesownym. Logiką działalności pseudonaukowców, którzy zajmują się wszeteczeństwem, jest poddanie się relizmowi współczesności ku dekadentyzmowi i upadku wartości, przez powszechne napięcia, spowodowne konfliktami osobistymi. Ujmowałbym nasze położenie w skali sytuacji na świecie, by móc rozumieć genezę swoich zachowań. Poznaj najpierw swoje korzenie, by móc rozumieć siebie i wybiegać postępową a nie wszeteczną myślą w przyszłość.