23 Sty 2009, Pią 12:01, PID: 115188
Szpulko (Twój nick nadal ogromnie mi się podoba i będę go używać przy każdej możliwej okazji ), mnie się wydaje, że Twój mąż jest niedojrzały. Po prostu. Wiesz, jak jest - faceta trzeba sobie wychować (Panowie, bez obrazy - Wy nas też ustawiacie ). Jemu to moim zdaniem przydałby się ostry kop w tyłek. Tak to brzmi przynajmniej. Nie lubię facetów, którzy zachowują się jak rozhisteryzowane panienki. Co to w ogóle ma być? Koleś strojący takie fochy? Szpulko, Szpuleczko: nie może być tak, że Ty mu swoje uczucia wykładasz jak na tacy, a on je gromadzi i przy pierwszym wybuchu swojej cholerycznej natury obraca przeciwko Tobie. To absolutnie niedopuszczalne. Zgaduję, że wysłanie go do psychologa to marny pomysł. Współczuję Ci również bardzo z powodu tego, co naopowiadał rodzicom... Ech. Sama do końca nie wiem, jak ja bym zareagowała w takiej sytuacji. Pewnie zrobiłabym taką awanturę, że jego życie zamieniłoby się w piekło, dosłownie. Czytałaś może "Poskromienie złośniy" Shakespeare'a? Odwróć role może Ten facet musi się zastanowić, co dla niego jest istotne. Możliwość pobłażania własnym infantylnym wybuchom, czy Ty. Tak, jak napisałaś - miłość to nie tylko emocje, ale i codzienność. Wszystko, co składa się na życie. Niech on się zdeklaruje dla odmiany. Co sądzisz o postawieniu sprawy na ostrzu noża? To boli, ale jeżeli woli się w ten sposób zachowywać, niż trochę zmienić i na spokojnie być z Tobą, to... sama wiesz, o czym myślę zapewne.
Trzymam kciuki za Ciebie.
Trzymam kciuki za Ciebie.