23 Sty 2009, Pią 3:15, PID: 115137
Generalnie jest jak z jazdą samochodem/motocyklem itd.: pijesz - nie prowadź, prowadzisz - nie pij.
Ja jestem alkoholiczką i łączyłam w życiu różne substancje z piwem.
Naczytałam się o tym mnóstwo. Jedni twierdzą, że można, inni, że można, ale... się przekręcić.
Ja nigdy nie trafiłam po mieszankach do szpitala albo do kostnicy, ale wszystko zależy od organizmu. Sama, można by rzec, wypróbowałam wszystkiego i naprawdę dzięki Bogu tu jestem.
Przy benzodiazepinach może dojść do zatrzymania oddechu.
Zależy oczywiście od dawki i rodzaju benzo.
Jedni rekreacyjnie łączą jedno z drugim, inni po jednej przygodzie z łączeniem........ wiadomo.
Przy antydepresantach także trzeba uważać. Tutaj także jest ważny rodzaj antydepresantu i dawka alkoholu. Na pewno nie wpływa łączenie dobrze ani na wątrobę, ani na mózg, ale przy niektórych nie stanowi zagrożenia a nawet nie zatrzymuje działania. Kilka lat temu po piciu na fluoksetynie przez weekend poszłam na zajęcia i nawet kac nie był jakiś straszny. Zresztą ja jestem dziwnym przypadkiem, bo przecież fluo działa napędzająco, wiele osób od tego proszku ucieka bo stają się nazbyt aktywni, ale w złym tego słowa znaczeniu. Nasilają się lęki, wzrasta nadpobudliwość. Mi zaś pomogła wyjść - do tej pory nie umiem rozszyfrować tej zagadki - z benzodiazepin. Zaufałam mądrej Psychiatrze.
Generalnie, jak to mówią, można wypić jakieś piwo np. przy SSRI ale nigdy nie wiadomo, jak organizm będzie reagował.
Ponadto wypicie większych ilości alkoholu nie w przeciągu jednego wieczoru (jakieś urodziny czy coś), ale np. 2-3 dni jest w stanie obniżyć mocno a nawet wyeliminować SSRI z organizmu.
A zatem odradzam z trzech powodów:
- można znaleźć się na ostrym w celu ratowania życia;
- uszkadza się organizm;
- wcześniejsze łykanie pastylek na nic się zdaje, wraca się do wszystkiego od nowa.
Nie cytuję tu mądrych podręczników ani lekarzy, którzy mi mówili, że nic mi nie będzie. Mówię z doświadczenia tak własnego, jak i osób, które dane mi było poznać.
Puenta: leczysz się - nie pij.
/Edit.
Malutka74100, bioxetin to właśnie fluoksetyna. Mi nic nie było po zmieszaniu ale nie biorę odpowiedzialności za Ciebie. Hydroksyzyna jest lekiem w miarę bezpiecznym, ale po zmieszaniu go z alkiem są 3 wyjścia wg mnie:
1. będziesz mega senna i nici z zabawy bo pójdziesz spać;
2. coś się stanie i będzie trzeba Cię odratowywać;
3. może wystąpić reakcja paradoksalna: miast wyciszenia i senności będziesz nadpobudliwa i agresywna.
/Edit2:
Mam to samo wrażenie, którego dziwnie nie miałam po fluoksetynie: że te kilka dni "imprezowania" niweczy działanie paroxetyny. I te kilka dni okupujemy później bólem, ale nie, że ból głowy czy mdłości... żeby to było "tak proste"... Jest gorzej. Ona przestaje działać, my mamy lęki, do tego wchodzenie do organizmu tej silnej bądź co bądź substancji jest naprawdę nieprzyjemne.
Ze swej tak zwanej strony odradzam. 8)
Ja jestem alkoholiczką i łączyłam w życiu różne substancje z piwem.
Naczytałam się o tym mnóstwo. Jedni twierdzą, że można, inni, że można, ale... się przekręcić.
Ja nigdy nie trafiłam po mieszankach do szpitala albo do kostnicy, ale wszystko zależy od organizmu. Sama, można by rzec, wypróbowałam wszystkiego i naprawdę dzięki Bogu tu jestem.
Przy benzodiazepinach może dojść do zatrzymania oddechu.
Zależy oczywiście od dawki i rodzaju benzo.
Jedni rekreacyjnie łączą jedno z drugim, inni po jednej przygodzie z łączeniem........ wiadomo.
Przy antydepresantach także trzeba uważać. Tutaj także jest ważny rodzaj antydepresantu i dawka alkoholu. Na pewno nie wpływa łączenie dobrze ani na wątrobę, ani na mózg, ale przy niektórych nie stanowi zagrożenia a nawet nie zatrzymuje działania. Kilka lat temu po piciu na fluoksetynie przez weekend poszłam na zajęcia i nawet kac nie był jakiś straszny. Zresztą ja jestem dziwnym przypadkiem, bo przecież fluo działa napędzająco, wiele osób od tego proszku ucieka bo stają się nazbyt aktywni, ale w złym tego słowa znaczeniu. Nasilają się lęki, wzrasta nadpobudliwość. Mi zaś pomogła wyjść - do tej pory nie umiem rozszyfrować tej zagadki - z benzodiazepin. Zaufałam mądrej Psychiatrze.
Generalnie, jak to mówią, można wypić jakieś piwo np. przy SSRI ale nigdy nie wiadomo, jak organizm będzie reagował.
Ponadto wypicie większych ilości alkoholu nie w przeciągu jednego wieczoru (jakieś urodziny czy coś), ale np. 2-3 dni jest w stanie obniżyć mocno a nawet wyeliminować SSRI z organizmu.
A zatem odradzam z trzech powodów:
- można znaleźć się na ostrym w celu ratowania życia;
- uszkadza się organizm;
- wcześniejsze łykanie pastylek na nic się zdaje, wraca się do wszystkiego od nowa.
Nie cytuję tu mądrych podręczników ani lekarzy, którzy mi mówili, że nic mi nie będzie. Mówię z doświadczenia tak własnego, jak i osób, które dane mi było poznać.
Puenta: leczysz się - nie pij.
/Edit.
Malutka74100, bioxetin to właśnie fluoksetyna. Mi nic nie było po zmieszaniu ale nie biorę odpowiedzialności za Ciebie. Hydroksyzyna jest lekiem w miarę bezpiecznym, ale po zmieszaniu go z alkiem są 3 wyjścia wg mnie:
1. będziesz mega senna i nici z zabawy bo pójdziesz spać;
2. coś się stanie i będzie trzeba Cię odratowywać;
3. może wystąpić reakcja paradoksalna: miast wyciszenia i senności będziesz nadpobudliwa i agresywna.
/Edit2:
MR.X. napisał(a):ostatnio pare dni poimprezowalem w ramach urlopu wydaje mi sie ze paroxetyna przestaje dzialac wraca zly tok myslenia uwazam ze alkochol rozwija ta chorobe szczegulnie te alkocholickie wbicia spowodowane pobudzeniem pulkuli muzgu odpowiedzialnej za fantazjie czy jakos tak w kazdym razie to mi nie slozy...po paru dniach jest lepiej ale mysle ze lepiej unikac alkocholu lekarze nie ostrzegaja nas tak dla jaj...cialo mamy tylko jedno za nieudane eksperymenty nikt nam nie zaplaci
Mam to samo wrażenie, którego dziwnie nie miałam po fluoksetynie: że te kilka dni "imprezowania" niweczy działanie paroxetyny. I te kilka dni okupujemy później bólem, ale nie, że ból głowy czy mdłości... żeby to było "tak proste"... Jest gorzej. Ona przestaje działać, my mamy lęki, do tego wchodzenie do organizmu tej silnej bądź co bądź substancji jest naprawdę nieprzyjemne.
Ze swej tak zwanej strony odradzam. 8)