31 Sty 2008, Czw 5:04, PID: 11379
Cześć. Mam podobnie z tą różnicą, że mam złą diagnozę Kiedy szłam na wizytę miałam 100 spraw do omówienia, ale kiedy już wchodziłam do gabinetu to wszystko mi umykało. Miałam wrażenie, że jednak jest w porządku, nie mam problemów, a to spotkanie jest jedną wielką pomyłką, jedynie w podświadomości miałam świadomość tego, że to jednak nieprawda. ... Te spotkanie były państwowe, więc wizyty trwały max. 10 min. (z czego połowa o moich włosach), kobieta totalnie mnie lekceważyła, wiec przestałam tam chodzić. Olałam leki, bo i tak były złe...
Z psychologiem miałam identycznie, (własciwie to mam), ale pewnego dnia powiedziałam wprost o tym co czuję : że nie mówię tego co chcę, że o wszystkim zapominam, nie wiem, jak zacząć, nie wiem jak coś powiedzieć, boję sie itd. I to mi pomogło, bo odtąd psycholog zaczęła mi sprzyjać i ogólnie wykazywała się nieziemską cierpliwością... kiedy np. przez 10 minut musiała mnie nawiać do mówienia. Najtrudniej jest zacząć, ale jak już się to zrobi, to idzie z górki. Ja np. mam czasami problem z mówieniem, potrafię totalnie się odłączyć i milczeć albo mówić ogólnikowo, że "jest źle, fatalnie, jest ze mną coś nie w porządku", ale boję się przejść do konkretów.
Pomysł z kartką jest świetny sama skorzystałam z tego 2 razy i warto, a psychiatra/psycholog zawsze to doceniają
Kiedyś musiałam wypisać wszystkie automatyczne myśli, które pojawiają się w stresujących sytuacjach... i lekarz (jedyny dobry psychiatra) czytał je na głos, bo oczywiście ja nie byłam w stanie. Kurcze, pamiętam jak mi sie przykro zrobiło, jak tego wszystkiego słuchałam...
Innym razem wypisałam w punktach wszystko co jest według mnie złe...
Warto napisać sobie wszystko, bo to układa myśli... nie trzeba tej kartki nikomu dawać, ale można gdzieś mieć schowaną za pazuchą... na wszelki wypadek
Z psychologiem miałam identycznie, (własciwie to mam), ale pewnego dnia powiedziałam wprost o tym co czuję : że nie mówię tego co chcę, że o wszystkim zapominam, nie wiem, jak zacząć, nie wiem jak coś powiedzieć, boję sie itd. I to mi pomogło, bo odtąd psycholog zaczęła mi sprzyjać i ogólnie wykazywała się nieziemską cierpliwością... kiedy np. przez 10 minut musiała mnie nawiać do mówienia. Najtrudniej jest zacząć, ale jak już się to zrobi, to idzie z górki. Ja np. mam czasami problem z mówieniem, potrafię totalnie się odłączyć i milczeć albo mówić ogólnikowo, że "jest źle, fatalnie, jest ze mną coś nie w porządku", ale boję się przejść do konkretów.
Pomysł z kartką jest świetny sama skorzystałam z tego 2 razy i warto, a psychiatra/psycholog zawsze to doceniają
Kiedyś musiałam wypisać wszystkie automatyczne myśli, które pojawiają się w stresujących sytuacjach... i lekarz (jedyny dobry psychiatra) czytał je na głos, bo oczywiście ja nie byłam w stanie. Kurcze, pamiętam jak mi sie przykro zrobiło, jak tego wszystkiego słuchałam...
Innym razem wypisałam w punktach wszystko co jest według mnie złe...
Warto napisać sobie wszystko, bo to układa myśli... nie trzeba tej kartki nikomu dawać, ale można gdzieś mieć schowaną za pazuchą... na wszelki wypadek