05 Maj 2018, Sob 18:17, PID: 745160
Ja też im powiedziałam że nie jestem tych co gadają dużo.
05 Maj 2018, Sob 18:17, PID: 745160
Ja też im powiedziałam że nie jestem tych co gadają dużo.
05 Maj 2018, Sob 18:21, PID: 745161
Raz pracowałem niemal z samymi babami, już sobie powiedziałem że nigdy więcej, a jak zjawił się jakiś facet to od razu całkiem inna robota, o nic nie pytali żadnych plotek byle zrobić swoje i do domu
05 Maj 2018, Sob 19:05, PID: 745170
Ja w ewentualnej pracy wolałbym towarzystwo kobiet. Nie lubię męskiego poczucia humoru, poza tym ogólnie bezpieczniej czuję się zazwyczaj (są wyjątki) wśród kobiet.
05 Maj 2018, Sob 20:59, PID: 745187
Kobiety obgadują i paczą się na mnie z pogardą, faceci paczą się z podwójną pogardą
05 Maj 2018, Sob 21:41, PID: 745195
Ehh, ja pracując z babami, mam już ich szczerze dosyć
06 Maj 2018, Nie 8:06, PID: 745255
sam nie wiem co myśleć o ludziach z roboty, z jednej strony przebywam wśród ludzi co pewnie jest plusem a z drugiej potrafią mnie męczyć i wkurzać
06 Maj 2018, Nie 9:39, PID: 745258
Ja miałem staże w urzędach i niewiele było osób, które mnie wkurzały.
07 Maj 2018, Pon 22:07, PID: 745488
Czy jest tu ktoś, kto pracował kiedyś w KFC, Mcdonalds lub innej knajpie tego typu?
02 Cze 2018, Sob 18:00, PID: 748648
W urzędzie. Odpowiednia praca dla ludzi bez uzdolnień i kwalifikacji.
02 Cze 2018, Sob 19:09, PID: 748651
Ja teraz w małej firmie, jak nie wytrzymam to pójdę do jakiegoś wykladania towaru, paradoksalnie dobrze się w takim czuję bo jest dużo ludzi i łatwo się schować w tłumie
02 Cze 2018, Sob 19:59, PID: 748654
(07 Maj 2018, Pon 22:07)Mżawka napisał(a): Czy jest tu ktoś, kto pracował kiedyś w KFC, Mcdonalds lub innej knajpie tego typu? Ja pracowałam miesiąc w Mcd. Na początku byłam na kasie, po kilku dniach składałam zamówienia i je wydawałam, później jeszcze nauczyli mnie jak robić te wszystkie desery, kawy. Pracowałam za najniższą krajową czyli 13 zł za godzine brutto i szczerze to można znaleźć mniej męczącą pracę za takie same pieniądze a nawet ciut lepsze : Jak jeszcze miałam pracować po 6-7 godzin to szło wytrzymać ale u mnie w maku inne osoby pracowały nawet po 10 godzin dziennie i dla mnie to by było za dużo. Praca pod presją czasu, wszystko szybko szybko, i jeszcze do tego to wchodzenie w zad klientom. Co chwile przychodzili z byle pierdołą, to trzeba było robić słodkie miny, przepraszać i oferować ciasteczko na złamane serduszko... bleh, ja nienawidze czegoś takiego, większość tych ludzi mni irytowała. I jeszcze maszyna do szejków się psuła ciągle Strasznie tę pracę przeżywałam, przez swoją fobie oczywiście, zwłaszcza jak kazali mi iśc na kasę. Zawsze się bałam,że źle wydam i potem mi potrącą z pensji jakieś różnice, bałam się też samych klientów a różni się zdarzali. No i gdybym tam dłużej została to by mnie pewnie przeszkolili na mc drive a potem może na kuchnie. Czasem jest tak, że przychodzisz w pierwszy dzień i idziesz na kuchnie(oczywiście szkolą cię najpierw) a na kase to dopiero po kilku tygodniach. Jak chcesz wiedzieć coś więcej to pytaj. Ale tak jak pisałam na początku, ja pracowałam tylko miesiąc. s+ stamtąd przez swoją fobie
02 Cze 2018, Sob 21:02, PID: 748659
Trochę rozczarowała mnie ta odpowiedź Nie radziłam sobie jako sprzedawca w małym sklepiku, więc miałam nadzieję, że sieciówkowy fastfood będzie lepszym pomysłem. Chciałabym schować się w tłumie, jak to określił kolega wyżej. Myślałam, że pogawędek z klientami nie ma, bo za dużo ludzi; reklamacji też za bardzo nie mają jak składać, bo sprzedaje się ten sam syf od lat, a nawet każdy produkt wygląda tak samo, a tu nie
(02 Cze 2018, Sob 19:59)kapcie napisał(a): Czasem jest tak, że przychodzisz w pierwszy dzień i idziesz na kuchnie(oczywiście szkolą cię najpierw) a na kase to dopiero po kilku tygodniach.Z tego co wiem, w ankiecie wypełnia się swoje preferencje co do zadań w pracy. Nie ma możliwości pracowania tylko na kuchni lub przy pakowaniu i wydawaniu zamówień? Mogłabyś powiedzieć, gdzie jeszcze pracowałaś? Gdzie radziłaś sobie lepiej?
02 Cze 2018, Sob 21:16, PID: 748661
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 02 Cze 2018, Sob 21:16 przez L1sek.)
@Mżawka, jeśli już chcesz spróbować to możesz poszukać czegoś na hali produkcyjnej przy maszynie/na taśmie, bo tam za bardzo nie ma czasu, żeby z kimkolwiek rozmawiać podczas pracy, a też w takich zakładach pracuje pełno osób (i jest też pewnie duży przesiew, więc schowanie się w tłumie, będzie bardziej możliwe niż w małym sklepiku. Coś w stylu Amazon czy podobne miejsca.
Ale najlepiej się wcześniej ogarnąć na tyle, żeby być w stanie zaakceptować swoją nieśmiałość i niezbędne kontakty z ludźmi za pomocą leków/terapii i może jakichś wspomagaczy typu sport, zdrowa dieta, medytacja albo coś podobnego i wybaczać sobie błędy, które się będzie popełniać i nie zadręczać się nimi. Tyle, że wiadomo, dla wielu to niełatwe i o wiele łatwiej powiedzieć niż zrobić, ale tak akurat jest.
02 Cze 2018, Sob 21:32, PID: 748663
(02 Cze 2018, Sob 21:16)chory na nieśmiałość napisał(a): Ale najlepiej się wcześniej ogarnąć na tyle, żeby być w stanie zaakceptować swoją nieśmiałość i niezbędne kontakty z ludźmi za pomocą leków/terapii i może jakichś wspomagaczy typu sport, zdrowa dieta, medytacja albo coś podobnego i wybaczać sobie błędy, które się będzie popełniać i nie zadręczać się nimi. Dobra rada. Niektórym takie ogarniecie zajmie całe życie.
02 Cze 2018, Sob 21:37, PID: 748664
(02 Cze 2018, Sob 21:02)Mżawka napisał(a): Trochę rozczarowała mnie ta odpowiedź Nie radziłam sobie jako sprzedawca w małym sklepiku, więc miałam nadzieję, że sieciówkowy fastfood będzie lepszym pomysłem. Chciałabym schować się w tłumie, jak to określił kolega wyżej. Myślałam, że pogawędek z klientami nie ma, bo za dużo ludzi; reklamacji też za bardzo nie mają jak składać, bo sprzedaje się ten sam syf od lat, a nawet każdy produkt wygląda tak samo, a tu nieNo właśnie te reklamacje to głównie na zasadzie "ja zamawiałem to a dostałem tamto" albo "miała być duża cola a nie mała" i wtedy najczęściej to jest wina kasjera, że omyłkowo coś innego wbił i trzeba wtedy wymieniać i się robi małe zamieszanie, mnie to stresowało zawsze bo się czułam winna,że źle coś wbiłam na kasie Ja jak składałam CV to nie pamiętam żebym wypełniała ankiete. A ogłoszenie znalazłam na olx chyba. I nikt mnie nie pytał co wole robić, po prostu menadżer uznał że na ten moment najwygodniej bedzie mnie dać na kase i tyle. Jeśli chodzi o moje inne prace to nie mam się czym chwalić, dwa krótkie epizody-jeden w hurtowni leków a drugi w tesco przy robieniu zamówień internetowych. Tak naprawdę w obu tych pracach kontakt z innymi był znikomy, niby było pełno osób wokół ale nie trzeba było z nimi rozmawiać, no chyba że czegoś się nie wiedziało. Z tej hurtowni leków zrezygnowałam chyba głównie ze swojego lenistwa bo to była stojąca praca i...nogi mnie za bardzo bolały >.< Chociaż to pewnie było do przyzwyczajenia ale fobia też zrobiła swoje. A jeśli chodzi o te internetowe zamówienia w tesco to też była w sumie super praca, bo jeździłam z wielkim wózkiem i po prostu robiłam "zakupy" ale krótko tam byłam bo nie miałam czym dojeżdżać na 6 rano. Ogólnie to było wszystko w jedne wakacje po maturze. Więc doświadczenie mam nikłe. Ale nie zrażaj się! Nie chciałam cię zniechęcić, może tobie taka praca w fast foodzie bedzie odpowiadać. Może polubisz współpracowników, jak jest mniejszy ruch to oni najcześciej sobie śmieszkują miedzy sobą a ci co pracują dłużej to się spotykają poza pracą. Wiem, że to moze być mało atrakcyjna opcja dla fobika ale dobry sposób na odfobiczenie Generalnie to była miła atmosfera raczej, pracownicy byli dla siebie mili, służyli pomocą, tylko moja troche spaczona psychika doszukiwała się we wszystkich słowach czegoś negatywnego...
02 Cze 2018, Sob 21:38, PID: 748665
Od maja zmieniłem pracę na nową. Na razie jest w miarę ok. Trafiłem na szczęście na miejsce, w którym nikt nie robił problemów z moim rozkojarzeniem i mają dużo cierpliwości. Po miesiącu próbnym namawiali mnie do przedłużenia, więc chyba nie było źle. Zresztą, ja zauważyłem, że jakość pracy na początku aż tak ważna nie jest. Dużo ważniejsze jest zachowanie. Ja chyba sprawiam wrażenie osoby poważnej, odpowiedzialnej i godnej zaufania. Chyba dlatego mnie przyjęli. Bo szybkość wykonywanych przeze mnie działań nie była na wysokim poziomie. To bez wątpienia dla mnie sukces, że z fobią i problemami udało mi się przejść z jednej pracy do drugiej bez żadnego przestoju i ją utrzymać. Oczywiście często mam myśli, że jestem i do niczego się nie nadaje, ale w regionie w którym mieszkam potrzebują ludzi na to stanowisko i przymykają oko na jakość mojej pracy.
A żeby nie robić offtopa to powiem, że pracuję na operator wózka wysokiego składu na magazynie przy kompletacji zamówień. Myślę nad zmianą branży w najbliższym czasie, ale biorąc pod uwagę mój poziom roztargnienia w normalnych czynnościach naprawdę wątpię, że kiedyś uda mi się załapać w pracy "niefizycznej".
02 Cze 2018, Sob 22:01, PID: 748668
Cytat:możesz poszukać czegoś na hali produkcyjnej przy maszynie/na taśmie, bo tam za bardzo nie ma czasu, żeby z kimkolwiek rozmawiać podczas pracy, Zdziwiłbyś się. Też liczyłam zawsze na anonimowość, ale nic z tego. Praca przy taśmie równa się monotonności, ludzie chętnie szukają kontaktu. Przy typowej taśmie pracowałam może miesiąc, częściej trafiałam na pojedyncze stanowiska typu osoba pakująca lub operator linii. Praca przy maszynach jest ciut lepsza, bo częściej jest się samemu, ale i tak zawsze trzeba współpracować z wszelkimi mechanikami czy magazynierami, przy dłuższych liniach jak się jest operatorem, to trzeba współpracować z innymi operatorami na bieżąco + kontakt z pakującymi + kontakt z magazynem + kierownik + głównie odpowiedzialność za całą linię. Nie wiem, może są takie "chińskie" fabryki gdzie człowiek jest jednym z wielu i prócz stania i szybkiego ruszania rękoma nic nie musi. Cytat:I nikt mnie nie pytał co wole robić, po prostu menadżer uznał że na ten moment najwygodniej bedzie mnie dać na kase i tyle. No to mój brat dorabiał sobie w KFC, i zaczynał od kuchni, po jakimś czasie zaproponowali dopiero obsługę kasy i klientów, może to faktycznie zależeć od zapotrzebowania, tam jest spora rotacja, więc pewnie szkolą każdą osobę w ramach możliwości z wszystkiego, tak aby się zastępowały w razie braków.
06 Cze 2018, Śro 13:44, PID: 749138
Ktoś tu ostatnio wspominał, że pracował w Tesco przy robieniu zamówień internetowych. Jak dokładnie wygląda taka praca i ile płacą?
06 Cze 2018, Śro 15:14, PID: 749144
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 06 Cze 2018, Śro 15:20 przez Leoooo.)
(06 Cze 2018, Śro 13:44)inferno napisał(a): Ktoś tu ostatnio wspominał, że pracował w Tesco przy robieniu zamówień internetowych. Jak dokładnie wygląda taka praca i ile płacą? Ja słyszałam od koleżanki, że dostaje się fakturę, chodzi po sklepie z koszykiem i zbiera produkty. Ona pracowała w Selgrosie, w Tesco może być inaczej
06 Cze 2018, Śro 16:06, PID: 749146
(06 Cze 2018, Śro 13:44)inferno napisał(a): Ktoś tu ostatnio wspominał, że pracował w Tesco przy robieniu zamówień internetowych. Jak dokładnie wygląda taka praca i ile płacą? Dostajesz skaner i wielki wózek z kilkoma koszykami, każdy koszyk ma naklejoną etykietę z jakimś kodem, musisz te kody zeskanować i wtedy wyskakuje ci lista produktów. Każda alejka/regał i półka w sklepie jest tam jakoś oznaczona, więc nietrudno znaleźć produkt, czasem jak nie ma dokładnie takiego samego to szukasz podobnego i tyle. I jak skończysz to wracasz z tym wózkiem na magazyn i bierzesz kolejny i tak w kółko. Ja pracowałam przez agencję pracy i płacili aż 16,50 zł za godzine na ręke. Praca zaczynała się o 6 rano i zazwyczaj około 12-13 mogliśmy już iść, do 14 zostawali tylko ci, którzy byli zatrudnieni przez tesco a nie agencję.
06 Cze 2018, Śro 17:53, PID: 749167
(06 Cze 2018, Śro 16:06)kapcie napisał(a):(06 Cze 2018, Śro 13:44)inferno napisał(a): Ktoś tu ostatnio wspominał, że pracował w Tesco przy robieniu zamówień internetowych. Jak dokładnie wygląda taka praca i ile płacą?
06 Cze 2018, Śro 19:28, PID: 749179
Prawie w ogóle z nikim tam nie gadałam, no chyba że potrzebowałam pomocy w czymś. Niektórzy tam sobie paplają(zwłaszcza ci co pracują tam już kilka lat) ale generalnie to jest taka praca w pojedynkę i troche na czas też. Pamiętam, że tylko jedna osoba mnie zagadała a tak to nawet nie ma kiedy bo się ciągle mijamy no i klienci na około.
03 Sie 2018, Pią 16:06, PID: 757747
A ja ma do Was inne pytanie.
W tym roku kończę 29 lat i z powodu mojej patologii unikania kontaków i wychodzenia z własnego comfort zone, nigdzie nie byłem nigdy zatrudniony na czysto. Jestem po studiach (słabych), mam skończone dwie praktyki i zarabiałem na siebie różnymi robotami na czarno, wsparciem rodziny, oraz poprzez wykonywanie prac modelarskich (moje hobby) dla klientów zagranicznych. Ale nic co można wpisać do CV jako autentyczna praca z kwitkiem. Dzisiaj jestem w sytuacji, gdzie postanowiłem i przemogłem się, że jednak jest ostateczny moment by tej pracy zacząć szukać, choćby zamiatając podłogi w McDonaldzie, inaczej czeka mnie albo żywot żałosnego pasożyta na łańuszku rodziców, albo bezdomność. Niestety absolutnie nie wiem jak złożyć CV z kompletnym brakiem "czystego" doświadczenia zawodowego w wieku 29 lat. Czy ktoś z Was zmagał się z tym problemem? Jakieś porady?
04 Sie 2018, Sob 8:14, PID: 757821
Pracuję jako asystent na uczelni. Dydaktyka dobrze mi wychodzi. Lubię prowadzić zajęcia. Może dlatego, że przewaga wiedzy nad studentami daje mi poczucie wartości?
Boję się za to, że mnie zwolnią za brak wyników naukowych, publikacji itp. Organizacja u nas jest taka, że de facto żaden profesor się mną nie opiekuje i nie wiem, nad czym pracować. Sam nie umiem się zmotywować. Poza tym wyjazd na jakąś konferencję naukową do innego miasta przekracza moje możliwości psychiczne.
04 Sie 2018, Sob 9:10, PID: 757825
(03 Sie 2018, Pią 16:06)Proteus napisał(a): Niestety absolutnie nie wiem jak złożyć CV z kompletnym brakiem "czystego" doświadczenia zawodowego w wieku 29 lat. Czy ktoś z Was zmagał się z tym problemem? Jakieś porady? Na początek wybierz pracę, w której nikt nie będzie od Ciebie wymagał świadectwa pracy ani zaświadczenia o zatrudnieniu z poprzedniej. W McDonaldzie czy w sieciówkach z ubraniami nikt nie będzie tego wymagał. Na call center też wątpię. Tym sposobem możesz wpisać swoje doświadczenie związane z wykonywaniem prac modelarskich, praktykami i pracą na czarno. Na umowie zleceniu (a raczej umowy o pracę od razu nie dostaniesz) i tak nikt nie zażąda świadectwa pracy. Przy kolejnej rekrutacji wpiszesz już tylko tę poprzednią pracę, która będzie udokumentowana. Modelarstwo wpiszesz jako hobby, jeżeli uznasz, że informacja o tej umiejętności się przyda. Ja rekrutując do pierwszej pracy na etat w wieku 23 lat wpisałam do CV dwa doświadczenia zawodowe - na ani jedno nie miałam dokumentu. Dwa razy pracowałam jako hostessa i raz pracowałam przez internet przy pozycjonowaniu stron. Jako hostessa zostałam w dodatku raz oszukana i mi nie zapłacono. Pracę znalazłam. |
|