27 Lip 2010, Wto 9:59, PID: 216191
Nie, nie mam szklanej kuli (niestety )...
Boję się być ocenianą przez kogokolwiek, bo sama codziennie się oceniam i krytykuję w duchu za wszystko co robię. A z tym nudnym przypadkiem to mam na myśli, że od zawsze miałam wpajane do głowy, że trzeba "jakoś sobie radzić" i nie rozczulać się nad sobą (czyt. nie zawracać sobą nikomu głowy). Wiem, że praca psychologa na tym polega itd., itd. I pomyślę jeszcze o tym, obiecuję.
Nie ma też mowy o szczerej rozmowie z kimś z rodziny, bo nasze rozmowy polegają na głupich przytakiwaniach albo pytaniach o herbatę Tak, próbowałam to zmienić, ale zostałam wyśmiana (czy może raczej zlekceważona). Więc nie próbowałam więcej.
Boję się być ocenianą przez kogokolwiek, bo sama codziennie się oceniam i krytykuję w duchu za wszystko co robię. A z tym nudnym przypadkiem to mam na myśli, że od zawsze miałam wpajane do głowy, że trzeba "jakoś sobie radzić" i nie rozczulać się nad sobą (czyt. nie zawracać sobą nikomu głowy). Wiem, że praca psychologa na tym polega itd., itd. I pomyślę jeszcze o tym, obiecuję.
Nie ma też mowy o szczerej rozmowie z kimś z rodziny, bo nasze rozmowy polegają na głupich przytakiwaniach albo pytaniach o herbatę Tak, próbowałam to zmienić, ale zostałam wyśmiana (czy może raczej zlekceważona). Więc nie próbowałam więcej.