18 Maj 2010, Wto 22:33, PID: 206276 
	
	
	
		Mam tak, że bardzo często unikam innych ludzi. Głównie chodzi o moich rówieśników, jak również osoby niewiele ode mnie starsze (jakieś 5-7 lat) i młodsze (2-3 lata). Po prostu gdy idę ulicą, to cały czas "modlę się" żeby nie spotkać nikogo takiego, a w szczególności znajomego. Potrafię pół godziny czekać, aż "zagrożenie" przejdzie. Czy wy również tak macie? Jak z tym walczyć?
	
	
	
	
	
 PhS

 ) klatką piersiową. Jeśli w samotności tak nie chodzisz, to najpierw poćwicz na łatwiejszych, samotnych trasach. Na początku będziesz się czuł gorzej chodząc w ten sposób w tłumie, ale z biegiem czasu (niestety nie są to dni) coraz lepiej. I kiedy najdzie cię lęk/napięcie-pamiętaj, że to nic wielkiego itp.
	
 A już najbardziej prezentowanie czegoś publicznie.
	
	
 poczekałem aż poszedł do domu i dopiero otworzyłem drzwi... Zrobiłem to tak bez zastanowienia, że dopiero potem zdałem sobie sprawę co ja zrobiłem - opóźniłem swój wyjazd, żeby nie spotkać sąsiada i nie musieć mówić mu "dzień dobry"... takie rzeczy bardzo mi życie utrudniają 
	