28 Lip 2017, Pią 22:20, PID: 708253 
	
	
	
		Pod wypływem emocji, a być może alkoholu(nie ma to jak picie przed PC Jim Beam-a) postanowiłem napisać ten temat BBku przestrodze dla innych, aby nie popełnili błędów, które ja popełniłem i rozpoczęli terapię tak aby wyjść z pieprzonych dołków, depresji , nerwic i innego 
.
Dont give a fuck i do przodu
Ja sam nie potrafię niczego zmienić.
Mam 26 lat za 2 miesiące będę obchodzić swoje 27 urodziny.... tak..... kolejny zwykły dzień.
Ostatni raz świętowałem urodziny gdy miałem 18 lat.... grupa znajomych i zabawa do białego rana.
Później były marzenia jakieś plany , które nie wypaliły w dużej części z mojej winy być może z lenistwa, a może z przyczyn psychicznych? sam nie wiem, bo nigdy nie byłem u lekarza itd.
Dzisiaj przeglądając facebooka(oczywiście z anonimowego konta, bo swoje zlikwidowałem) i profile znajomych( z lat szkolnych , studenckich - nie ukończyłem studiów).
Większość o ile nie wszyscy maja swoje pasje , dobrze płatne posady , część z nich jest już dawno po ślubie itd.
Uświadomiłem sobie jak s+
 swoje życie.
Zaraz napiszecie, że "przecież masz dopiero 27 lat itd." --> bla bla bla poważnie?
 
Jaki się stałem przez pewne zaniedbania: chyba jestem introwertykiem, bo wolny czas wolę spędzać w domu , wycofałem się ze społeczenśtwa , nie mam żadnego hobby , jestem uzależniony od PC , mam 2 kolegów z którymi widzę się coraz rzadziej, bo każdy ma swoje życie i plany , mieszkam z rodzicami - sick i co najważniejsze pracuję jako zwykły robol na produkcji jako taki
 trybik w międzynarodowym zakładzie z branży automotive, a przecież nie tak wyobrażałem "swoje dorosłe życie".
Jako wycofany , zagubiony nieudacznik beż żadnej perspektywy.
Chyba nigdy nie próbwałem nic zmienić w swoim życiu.
Nie chwila były takie momenty, że powiedziałem sobie, że zrobię to metoda małych kroczków, próbowałem oszukać samego siebie, że mi lepiej i wszystko będzie ok ale to tak nie działa.
Mam jeszcze momenty , że mam ochotę tym wszystkim
ąć i zmienić całe życie o 180 stopni.
Zresztą nie wiem jak i od czego zaczac , bo gdy za coś się zabieram daję sobie szybko z tym spokój przez brak motywacji i mały problem wywołany stresem, nerwami, a mianowicie IBS.
Miałem robione chyba wszystkie badania(krew , trzustka etc itd i wszystko było w 100% normie), a ta przypadłość uaktywnia się gdy zaczynam się stresować(na szczęście objawia się tylko bólami brzucha, burczeniem i dziwnym przelewaniem w żołądku, które jest bardzo głośne) i w pewnym stopniu utrudnia życie.
No bo np. jak mam zapisać się na kurs angielskiego skoro wiem, że to dziadostwo na pewno się ujawni i sam się nakrecam.
O kontaktach z kobietami mogę tylko pomarzyć -> głównie przez strach przed odrzuceniem i niskie poczucie własnej wartości, bo szczerze powiedziawszy, która normalna dziewczyna dałaby szanse takiemu zeru jak ja? które nie ma niczego?.
Zresztą przez te obawy nie próbowałem niczego min. zaprosić koleżankę z pracy na kawę, a w związku byłem tylko raz(sick), który skończył się tylko sms-em.
s+
 wszystko na całej linii parę lat temu i do dzisiaj nie obudziłem się z tego letargu i najprawdopodobniej nigdy tego nie zrobię.
	
	
	
	
	
.Dont give a fuck i do przodu
Ja sam nie potrafię niczego zmienić.
Mam 26 lat za 2 miesiące będę obchodzić swoje 27 urodziny.... tak..... kolejny zwykły dzień.
Ostatni raz świętowałem urodziny gdy miałem 18 lat.... grupa znajomych i zabawa do białego rana.
Później były marzenia jakieś plany , które nie wypaliły w dużej części z mojej winy być może z lenistwa, a może z przyczyn psychicznych? sam nie wiem, bo nigdy nie byłem u lekarza itd.
Dzisiaj przeglądając facebooka(oczywiście z anonimowego konta, bo swoje zlikwidowałem) i profile znajomych( z lat szkolnych , studenckich - nie ukończyłem studiów).
Większość o ile nie wszyscy maja swoje pasje , dobrze płatne posady , część z nich jest już dawno po ślubie itd.
Uświadomiłem sobie jak s+
 swoje życie.Zaraz napiszecie, że "przecież masz dopiero 27 lat itd." --> bla bla bla poważnie?
Jaki się stałem przez pewne zaniedbania: chyba jestem introwertykiem, bo wolny czas wolę spędzać w domu , wycofałem się ze społeczenśtwa , nie mam żadnego hobby , jestem uzależniony od PC , mam 2 kolegów z którymi widzę się coraz rzadziej, bo każdy ma swoje życie i plany , mieszkam z rodzicami - sick i co najważniejsze pracuję jako zwykły robol na produkcji jako taki
 trybik w międzynarodowym zakładzie z branży automotive, a przecież nie tak wyobrażałem "swoje dorosłe życie".Jako wycofany , zagubiony nieudacznik beż żadnej perspektywy.
Chyba nigdy nie próbwałem nic zmienić w swoim życiu.
Nie chwila były takie momenty, że powiedziałem sobie, że zrobię to metoda małych kroczków, próbowałem oszukać samego siebie, że mi lepiej i wszystko będzie ok ale to tak nie działa.
Mam jeszcze momenty , że mam ochotę tym wszystkim
ąć i zmienić całe życie o 180 stopni.Zresztą nie wiem jak i od czego zaczac , bo gdy za coś się zabieram daję sobie szybko z tym spokój przez brak motywacji i mały problem wywołany stresem, nerwami, a mianowicie IBS.
Miałem robione chyba wszystkie badania(krew , trzustka etc itd i wszystko było w 100% normie), a ta przypadłość uaktywnia się gdy zaczynam się stresować(na szczęście objawia się tylko bólami brzucha, burczeniem i dziwnym przelewaniem w żołądku, które jest bardzo głośne) i w pewnym stopniu utrudnia życie.
No bo np. jak mam zapisać się na kurs angielskiego skoro wiem, że to dziadostwo na pewno się ujawni i sam się nakrecam.
O kontaktach z kobietami mogę tylko pomarzyć -> głównie przez strach przed odrzuceniem i niskie poczucie własnej wartości, bo szczerze powiedziawszy, która normalna dziewczyna dałaby szanse takiemu zeru jak ja? które nie ma niczego?.
Zresztą przez te obawy nie próbowałem niczego min. zaprosić koleżankę z pracy na kawę, a w związku byłem tylko raz(sick), który skończył się tylko sms-em.
s+
 wszystko na całej linii parę lat temu i do dzisiaj nie obudziłem się z tego letargu i najprawdopodobniej nigdy tego nie zrobię.
	
 PhS

  Również to, że może na tym akurat forum będzie niemało nas samotnych, wskazanie Tobie na to, nie uczyni Twoich «bardzo pod górę» kroków lżejszymi, a wręcz pogłębi Twe czucie się "szarym" i nikim szczególnym.
  że po co masz to robić, jeśli się nie umawiasz na randki, jako że nie masz podejścia czy talentu do kobiet. Nie wiesz może, ale relacji damsko-męskich idzie się nauczyć i nie są to wyłącznie jakieś intuicyjnie wyczuwalne rzeczy, ale szczegóły, jakie dla kobiet mają bardzo istotne znaczenie. Chodzi mi tu o masę materiałów na ten temat, dostępnych za darmo w internecie. Choć jest wśród nich wiele poradników z nastawianiem na seks, znajdują się też poradniki w głębszej, miłosnej sferze (są też - wiedz - kobiety, jakie różnią się od tamtej, co zbyła sms-em).
 Chyba u jakiegoś przypadkowego, pierwszego kontaktu, który w zasadzie to powinien wypisać skierowanie do specjalisty.
 
 burczeniem. To nie było zwykłe burczenie, bo to zwykłe to wiesz kiedy będzie, bo czujesz. Tamto to było niekontrolowane z nienacka, do tego to przelewanie. Trwało to z pół roku. 
 to był okres. W rodzinie mi mówili to przez stres, zła dieta itd. Ogólnie każdy to zbywał. To burczenie doprowadziło mnie do takiego stanu, że nie pojechał raz na ważną poprawkę na studiach, przez co wykupywałem przedmiot za rok. Rozwaliło mnie psychicznie i spowodowało, że jak o psychologach to tak w formie prześmniewczej myślałem tak nagle oni urośli do rangi jedynego wybawiciela i poszedłem. Może życie obróciło się o 180 stopni, przestałem się spotykać ze znajomymi, siedziałem głównie w domu. Jak poszedłem do kina to zamiast skupiać się na filmie to czekałem aż się skończy i pociłem się tam zamiast relaksować. Ja marzyłem o tym aby poczuć normalne burczenie.