PhobiaSocialis.pl

Pełna wersja: Mam już dosyć ludzi!
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2 3 4
Hmmm... posłuchaj, nie możesz sobie wmawiać że nie znajdziesz już normalnych i życzliwych przyjaciół , po prostu tak zazwyczaj bywa w życiu. Ja również po 2 latach ocknołem się i doszedłem do wniosku że moi koledzy , przyjaciele których przynajmniej za takich uwarzałem , udawali tylko nich a tak naprawdę naśmiewali się za mojimi plecami , wyzyskiwali , lecz żaden z nich nie miał odwagi powiedzieć mi tego w oczy. Coś Ci powiem, odświerzyłem znajomości ze starymi przyjaciółmi, a z tymi dwulicowcami zerwałem znajomość , mało tego , przyjemność czerpię z tego , że teraza robię wszystko by wyjść im na przekór i pokazać im że mam wielką siłę do zmian , i pokazać że utracili wartościowego człowieka. Napewno spotkasz nowych znajomych , nowych przyjaciół takich , na których ci będzie zależeć i z wzajemnością. :-)
Pozdrowionka dla Ciebie :Stan - Uśmiecha się - Mrugając: trzymaj się ... uwierz w sibie i pokaż to wszystkim ! :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:
Do autorki: jak zaczęłam czytać to stwierdziłam,ze mam tak samo... Ale muszę cię zdziwić bo ja poznałam kogos kto był i jest moja prawdziwa przyjaciolka,chociaż też tak jak ty na początku miałam żal,ze nie ma dla mnie czasu tyle ile bym chciała, twierdzilam ze to zawsze ja jestem gotowa do poświęceń itd. Ale po pewnym czasie stwierdziłam ze nie można tak patrzeć na ludzi. Wiem ze ona ma swoje życie,męża, dziecko i ze musi myśleć o sobie i swojej rodzinie itd. Nie mniej jednak zawzze kiedy się spotykamy wyjaśnia mi ze wie ze ma mało czasu dla mnie ale każdego dnia myślami jest ze mną. To chyba jest przyjaźń. Wiem ze to jedyna taka osoba,której na mnie zależy, druga jest w sumie mój chłopak no i moja mama ale mówimy o przyjaźni. Od ludzi nie można wymagać zbyt wiele bo gdy zauważa ze chcesz of nich zbyt wiele olejaą cię...
Wydaje mi się, iż twierdzenie, że wszyscy ludzie są fałszywi i że prawdziwa przyjaźń nie istnieje jest zbytnim uogólnieniem. Mogę Cię zapewnić, że większość z nas - cierpiących na fobię społeczną - zna pojęcie prawdziwej przyjaźni i potrafi ją docenić. Przyczyną jest właśnie to, że tak bardzo jest ona nam potrzebna i tak bardzo nam jej brakuje. Ludzie to z natury stworzenia społeczne, których przeznaczeniem jest życie w społeczeństwie. Czy warto się starać aby do niego przynależeć? Myślę, że warto, bo tylko wtedy możemy być naprawdę szczęśliwi. Pacjentka nie poddawaj się. Wierzę w Ciebie. Uwierz i Ty.
Pacjentka jak ty sie z gory zamykasz na ludzi to czego ty oczekujesz? jak odrazu kazdego na wstepie skreslasz i masz go za niewiadomo kogo to jak ktos moze dotrzec do ciebie. To sie kupy nie trzyma :Stan - Różne - Zaskoczony: Ja mimo tego ze mam podobnie ze mam problemy z ludzmi, ze nieraz nie wiem co mam powiedziec w towarzystwie to staram sie z tym walczyc i stawiac temu czola, bo niestety nie zyjemy na planecie malp ale ludzi i NIE DA Sie powtarzam sie nie da sie cale zycie zyc w samotnosci, moze jakis czas da sie zamknac w 4 scianach ale wiecznie sie nie da chyba ze chcesz zgnic w tych 4 scianach to twoj wybor ;x
Prawde mowiac ile mozna sie starac i zabiegac o znajomosci,przychodzi taki moment, ze ma sie tego dosc. Jasne, ze nie da sie spedzic zycia w calkowitej samotnosci, ale nalezy sie troche zrozumienia. Cale zycie byc milym, kolezenskim i g** z tego miec , to jest troche przykre.
ddziewietnastkaa napisał(a):Cale zycie byc milym, kolezenskim i g** z tego miec , to jest troche przykre.
Ale pomyśl teraz w drugą stronę, czy bycie aroganckim i niekoleżeńskim przysporzyło by Ci znajomych? Nie jest Ci lepiej jak możesz powiedzieć o sobie że jesteś miła?
Ale jeśli efekt est ten sam, to jednak przyznasz, że bycie niemiłym przychodzi cokolwiek łatwiej...
Zas a to juz zależy od człowieka, nie powiedział bym że bycie niemiłym jest prostsze
Bycie milym jest g***o warte jezeli cie nie szanuja. A nie beda cie szanowali jezeli czasem nie postawisz na swoim nawet kosztem bycia mniej milym :Stan - Niezadowolony - Przewraca oczami:
Świnia i arogant szacunku nie zdobędzie. Przecież żeby postawić na swoim nie trzeba od razu być niemiłym, wystarczy mieć dobre argumenty.
Takie czasy, ze czasem brutalna perswazja jest konieczna :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język:
Wcale nie :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język: Mi się właśnie wydaje, że mając bardziej przyjazne i serdeczne podejście do ludzi jesteśmy w stanie osiągnąć więcej. To tacy ludzie są lubiani i takim się rzadziej odmawia, właśnie przez szacunek.
Będąc miłym dla ludzi, pokazujemy że ich szanujemy :Stan - Uśmiecha się:
tifa masz racje cale zycie mamy gnic w 4 scianach i byc samotnikami to napewno w niczym niep omoze trzeba sie otwierac na ludzi i starac sie byc soba :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:
pryz czym "być sobą" znaczy - być dokładnie takim, by ludzie nas lubili i szanowali :Stan - Niezadowolony - Diabeł:
Tak tak, normalna zasada życia w społeczeństwie, wiem że się tylko czepiam,
E tam, ja wychodzę z założenia, że zawsze znajdą się tacy zboczeńcy, którym nasze "bycie sobą" nie przeszkadza :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język:
Wychodzić to można nawet z siebie, tylko co to ma wspólnego z rzeczywistością?...
Hm, bardzo dużo?
Ja też nienawidzę ludzi ,bo całe moje tylko 21 letnie życie uświadamiali mnie, jaka jestem nic nie warta, i że nie powinno mnie być, dlatego rozmyślam nad samobójstwem, bo nie ma miejsca, gdzie nie ma ludzi.... dlatego to jedyne wyjście.
zapomniananazawsze napisał(a):dlatego to jedyne wyjście.
Nie jedyne, a w dodatku najgorsze z możliwych.
Uwierz mi samobójstwo to najgorsza rzecz jaką można zrobić. Moim zdaniem każdy jest wyjątkowy na swój własny sposób, nie ma lepszych czy gorszych, każdy jest sobie równy. Wiele ludzi uważa się za lepszego od innych po to żeby się dowartościować.
Ja również jestem nieśmiała (nawet bardzo), żeby powiedzieć chociaż słowo muszę ze sobą walczyć i mówić sobie min. że nie mam zamiaru być później na siebie wściekła bo czegoś nie powiedziałam. Nie przejmuj się ludźmi, w tych czasach więcej jest niemiłych ludzi jednak to nie znaczy że trzeba się poddawać. Żyjemy nie po to żeby ludzie nas akceptowali lecz po to żeby żyć dla siebie.
Pamiętaj że nie jesteś sama. Jest wiele dobrych ludzi oraz ludzi którzy mają podobne problemy np. ja ^_^ . Całe życie czułam się jakbym była nikim, jakbym nie zasługiwała na cokolwiek ale to tylko myśli, nie można pozwolić sobie na takie myśli ponieważ nie są prawdziwe i zabierają tylko energie.
Nie wiemy co czeka nas po śmierci, żaden człowiek nie może być tego 100% pewien puki sam się nie przekona dlatego lepiej żyć i walczyć i nie chodzi mi o walkę z ludźmi lecz ze sobą bo to właśnie nasze myśli są dla nas zagrożeniem. Jeśli popełnisz samobójstwo stracisz coś bardzo wartościowego, a mianowicie życie, nie pozwól sobie na to. :Stan - Niezadowolony - Martwi się:mt056
zapomniananazawsze napisał(a):Ja też nienawidzę ludzi ,bo całe moje tylko 21 letnie życie uświadamiali mnie, jaka jestem nic nie warta, i że nie powinno mnie być, dlatego rozmyślam nad samobójstwem, bo nie ma miejsca, gdzie nie ma ludzi.... dlatego to jedyne wyjście.

Ale piszesz o tym do ludzi. Czyli jednak jeszcze masz w nas reszte wiary i szukasz w nas oparcia . Moze na tym warto zaczac budowac swoja przyszlosc skoro wierzysz, ze gdzies sa tacy co chca pomoc i mozna im zaufac :Stan - Uśmiecha się:
zapomniananazawsze napisał(a):Ja też nienawidzę ludzi ,bo całe moje tylko 21 letnie życie uświadamiali mnie, jaka jestem nic nie warta, i że nie powinno mnie być, dlatego rozmyślam nad samobójstwem, bo nie ma miejsca, gdzie nie ma ludzi.... dlatego to jedyne wyjście.

Po co siebie zabijać? Lepiej innych :Memy - Cool Doge: Chociaż to głupia rada, bo mogę przebywać wtedy gdzieś w Twoim pobliżu:-D dodatkowo słyszymy często o strzelaninach w szkołach przez to, że ktoś był źle traktowany. To nie ma co tak żartować.

A serio to... mam miliony różnych myśli w głowie. Gdy przychodzi do spotkania z kimś to nagle fruu... znikają, pustka w tym zakutym łbie. Wysłowienie się również jest bardzo ciężkie. Przekucie myśli, uczuć na słowa przychodzi z oporami. Zapominanie banalnych słów, łączenie je ze soba np. trowadzę pramwaj... To wszystko prowadzi do tego, że nie potrafię w sposób zrozumiały komunikować się z innymi. Jeszcze często przychodzi, że potrzebna jest burza mózgów, szybka wymiana opinii na jakiś nowy temat= DRAMAT. Dlatego też nie lubię zabierać głosu na forum jakiejś grupki ludzi. Częste zacinanie się, gubienie myśli, pomyłka goni pomyłkę. To na cholerę mi to? By mnie ktoś wyśmiał? Przez to jestem spychany za margines, uznawany za osobę bez jasnych poglądów, bojącą się cokolwiek powiedzieć. Jednym słowem nieinteresującą.

Nie jest mi łatwo z tym żyć. Jest cholernie trudno. Chęć przebywania z ludźmi i bycie przez nich lubianym, tolerowanym, przy braku możliwości tego osiągnięcia, boli okropnie. Ale wiem, że nie mogę się poddać. Nie mogę dać satysfakcji innym, że przegrałem, że poddałem się. Też sobie poradzisz :Stan - Uśmiecha się:
Jeśli nie będziesz udwać przegrasz. Trzeba być jak kameleon błyskawicznie wtapiać się w otoczenie, dostosowywać się do realiów, w innym wypadku ktoś pośle ciebie na deski przed końcem walki.
Poznaj jak najwięcej podobnych sobie osób a i tak nie uciekniesz od udawania. To stara tradycja znana od tysięcy lat.
Azrael napisał(a):Jeśli nie będziesz udwać przegrasz. Trzeba być jak kameleon błyskawicznie wtapiać się w otoczenie, dostosowywać się do realiów, w innym wypadku ktoś pośle ciebie na deski przed końcem walki.
Poznaj jak najwięcej podobnych sobie osób a i tak nie uciekniesz od udawania. To stara tradycja znana od tysięcy lat.

Udawać długo nie potrafię. Po pewnym czasie nie mam sił i wszystko wraca do tego starego. W dodatku z udawania nie czerpię tych korzyści. Ja muszę poczuć to, że coś chcę. Do tego muszę doprowadzić :Stan - Uśmiecha się - Szeroko:
ale się rozpisałaś, każdy ma swoją rodzinę i swoje sprawy i nikogo nie obchodzi, że nie cierpisz ludzi :Stan - Niezadowolony - Martwi się:mt042
Stron: 1 2 3 4