PhobiaSocialis.pl

Pełna wersja: postanowione - wizyta u pani "k"
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2 3 4 5 6
Luna napisał(a):Kirko, Ty się nad sobą porządnie zastanów. Narzekasz na samotność, a powoduje ją pewnie przede wszystkim Twoja postawa.

Masz jakieś obsesyjne myślenie o kobietach. Wchodzisz do jakiegoś miejsca np. tu, na forum, uważasz, że musisz tutaj znaleźć sobie dziewczynę natychmiast, od razu, a gdy to się nie udaje, reagujesz agresją i obrażasz wszystkie forumowiczki. Ty w ogóle nie lubisz kobiet albo ludzi ogólnie. Siebie zresztą też nie, od razu widać, jak bardzo niską masz samoocenę.

Prezentujesz się jako ktoś natrętny, nie szanujący innych. Wobec tego kobiety oczywiście uciekają, bo jak słusznie soulja zauważył, takie zachowanie budzi lęk, nie mówiąc już o niechęci. A Ty tego nie rozumiesz i jeszcze bardziej się nakręcasz, że nikt Cię nie chce, bo te puste i głupie kobiety lecą tylko na przystojnych i bogatych twardzieli. I tak tworzy się błędne koło.

Oczywiście, że Ci współczuję, sama mam problemy z relacjami z płcią przeciwną, ale co poradzić, możemy tylko nad sobą pracować.
Postaraj się zrozumieć, że kobiety nie mają obowiązku się Tobą interesować i wyrobić sobie bardziej luzackie podejście. Rozumiem, że jest Ci źle w samotności, ale takie zachowanie Ci nie pomoże.
Zajmij się poznawaniem nowych ludzi bez obsesyjnej myśli, że natychmiast musisz poznać swoją przyszłą żonę. A najlepiej poszukaj terapii, żeby pomogła Ci w zmianie postrzegania świata.

maciek333 napisał(a):tez tak sadze... a skad to wiem?
Po sobie.... staram sie zmieniac swoje myślenie, wbrew wszystkiemu.
A Twojego negatywnego podejścia zupełnie nie widać. Fajnie, że nad sobą pracujesz :Stan - Uśmiecha się:

po pierwsze, to nie zaczalem w ogole tego posta z mysla, ze tu znajde swoja polowke. pisalem, bo bylo mi zle, i chcialem poznac zdanie kogos innego. wydawalo sie, ze skoro forum traktuje o fobii spolecznej, spotkam ludzi ktorzy mnie zrozumieja, z ktorymi bedzie mi latwiej nawiazac kontakt.

luna, powiedz szczerze, po co w tym poscie sie wypowiadasz? zeby dawac moralizatorskie jakies wywody o zyciu? mowisz o sobie, a nie o kobietach. raczej zepsulabys mi jakikolwiej nawiazywany kontakt niz zaczela normalny ze mna. z gory zakladasz ze jestem kims gorszym, bo tak napisalem. a moze tak podpuszczalem? bo chcialem zobaczyc co sie stanie? a jak niby obrazilem forumowiczki? piszac ze sa niewrazliwe na czyjas samotnosc? juz widze twoja wscieklosc, ze nie przyznaje ci racji. zapewniam, ze kocham kobiety, ale te które wykazuja sie czyms kobiecym, czyli wrazlowoscia, kobiecoscia. ty jestes bardziej sklonna zeby kopac lezacego, bo tak wg ciebie trzeba i bo nikt inny sie nie bedzie litowal. droga wolna, ja tu na kopanie mnie nie pozwole, mozesz sobie szukac innego tematu jesli nie chcesz nawiazywac ze mna znajomosci.
...
...

Gość

Cytat:zapewniam, ze kocham kobiety, ale te które wykazuja sie czyms kobiecym, czyli wrazlowoscia, kobiecoscia.
a forum 'męski facet' jednak nie działa?
agresja napisał(a):
Cytat:Ja już nie będę się wypowiadać w wątku skoro wszystkie rady dziewczyn odbierasz jako moralizatorskie pieprzenie.

no i bardzo dobrze, mozesz sie nie wypowiadac, rad nie potrzebuje tylko szczerego i besposredniego kontaktu

[quote="julka"]
Cytat:zapewniam, ze kocham kobiety, ale te które wykazuja sie czyms kobiecym, czyli wrazlowoscia, kobiecoscia.
a forum 'męski facet' jednak nie działa?

zlosliwosci tez nie potrzebuje,
a sio!
agresja napisał(a):A jakby każdy robił to co chce to by była totalna anarchia, strach jest potrzebny bo chroni nas przed popełnieniem chociażby przestępstwa lub pakowania się w stytuacje bezpośrednio zagrażające życiu.

Jest to oczywista oczywistość :Stan - Uśmiecha się:

Pewne zasady moralne też są potrzebne, czy wręcz nawet konieczne.
agresja napisał(a):I w końcu po latach chodzenia na panienki i ostrego treningu w tym zakresie znajdzie tę kobietę swoich marzeń, okaże się że jest niedoświadoczona lub mało doświadczona (czyli kiepska w te klocki), nastąpi konflikt potrzeb (bo mu już zdążyły się jakieś wyrobić w czasie tego treningu) i dojdzie do wniosku że dziwki jednak lepsze, po czym zdradzi tę swoją wyśnioną wymarzoną dziewczynę i złamie jej serce. Koniec bajki. :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język:

Smutne zakończenie tej bajki, ale utrafiłaś w sedno. Po pierwsze chodzenie na dziwki wypaczy obraz seksu i kobiet tak ,że aby być gotowym do normalnego związku i pożycia będzie trzeba emocjonalnie dorosnąć pewnie w toku terapii. Po drugie naturalnym jest ,że facet dowie się co lubi, jak lubi ,a wiadomo ,że mało która dziewczyna dorówna profesjonalistce w pewnych sprawach. Po trzecie to nie kupuję opcji: "chodzę na dziwki ,aby nabyć umiejętności". W większości przypadków wobec prostytutek przyjmuje się postawę roszczeniową pt. płacę to wymagam ,a nabywanie umiejętności to jednak wysiłek. W normalnym związku wysiłek jest osładzany przyjemnością partnerki ,więc nie ma problemu ,ale w "burdelowych klimatach" coś takiego rzadko występuje i co się dziwić przy 6 klientach dzień w dzień. Zresztą w większości przypadków liczy się kondycja ,wydolność no i empatia, chęć dawania przyjemności ,a nie technika, którą i tak nabywa się szybko w stałej relacji.
no tak, bo przeciez zeby nauczyc sie jezdzic samochodem jak holowczyc, to nie trzeba treningu -wystarcza niedzielne przejazdzki po miescie.

a potem sie okazuje ze 1/3 kobiet nie osiaga orgazmu podczas stosunku (z roznych przyczyn ofc)

wezcie sie ogarnijcie kiedys, ile trzeba powtarzac
Można "trenować" ze swoją dziewczyną, jeśli chce się ją mieć, oczywiście. Nie wiem, nie czuję potrzeby, żeby mieć "wytrenowanego" na wstępie. Niech lepiej trenuje w innych dziedzinach, no chyba, że taka doskonałość, że tylko dziwki zostały.
Wiadomo, że znajdą się takie, które chcą doświadczonego, i takie, które chcą faceta, który zdobędzie doświadczenie z nimi.

Jakoś nie widzę panów chodzących na kursy gotowania czy sprzątania, a później się okazuje, że skarpeta leży na środku pokoju a zupa za słona :Stan - Uśmiecha się - LOL: No racja, w takim wypadku to niech chociaż orgazm na pocieszenie będzie :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:

btw. Masz dziwny sposób pisania, jakby wszyscy byli plebsem bez żadnego prawa do zdania :Memy - Cool Doge:
ja tak ze szczerej sympatii

anyway, moze jestes jakims wyjatkiem, jednak sporo kobiet 'nieporadny' facet w lozku wcale nie podnieca

i znowu nie chodzi tu o doskonalosc. skoro fobik ma male doswiadczenie to niech trenuje z dziwkami, kolezankami - kimkolwiek. zeby nie bylo, ze czeka 10 lat na wielka milosc (jak to u fobikow), a potem bedzie sie bal do lozka wejsc

tak trudno to ogarnac?
no mnie trudno, po prostu mam inne zdanie :]

Nie jestem w swoim otoczeniu wyjątkiem, po prostu żadna dziewczyna tego nie rozkminiała, czy jej wybranek jest odpowiednio wprawiony by się zabrać za ten teges :Memy - Cool Doge: Ja o tym w ogóle nie myślałam, choć w odwrotną stronę już tak, ze względu na ostrożność. Tzn. nie mam nic przeciwko, nie stawiam też równości między seksem a miłością, po prostu ja nie mam potrzeb skakać z kwiatka na kwiatek i szukam kogoś o podobnym hmm no nawet nie temperamencie, a o podobnej zasadzie (?). Tego kwiatu jest pół światu, więc po co mi zużyty jak chcę świeżynkę czy zwyklaka? :Memy - Cool Doge:

Nieporadny facet szybko zaczyna być "poradny". Jeśli znajdzie miłość, to lala chyba nie tupnie nóżką, że X razy orgazmu nie miała. Jak się będzie bał wejść do łóżka, to nie taka znowu WNM :Stan - Uśmiecha się - LOL: Przecież równie dobrze może być odwrotnie: duży przebieg = no way, kolego.

No tak serio, to wg mnie nieporadność wynika bardziej z takiej ciapowatości (nie, nie fobii). Tego nie lubię. Nieporadność w seksie u faceta z dystansem to żadna nieporadność.
To jednostkowa opinia, ale pisanie o mniejszości/większości, gdy to nie ma uzasadnienia jest bez sensu. To kwestia przypadku na kogo się trafi i porozumienia się, co da radę uzgodnić i zaakceptować.

No a co do ćwiczenia, to jasne, jeśli ktoś chce. A nie wszyscy chcą, wiadomix.
Różnie może być po prostu. No ale ja nie mam szklanej kuli, może to ten problem :Memy - Cool Doge:
bal to si chyba nie bedzie - mysle ze samo znalezienie tej milosci i dojście do etapu, w którym dziewczyna miej swobodna niz dziwka lub panna na jedna noc chce z nim isc do wyra, powinno go mocno ośmielić :Stan - Uśmiecha się - Szeroko:
wy chyba dzieciaki macie po 18 lat - co?
Nie, Blank, ale z choć z 8 trafiłeś, bo tyle lat jestem w związku :Stan - Uśmiecha się - LOL: Jak bym nie była, to bym przyszłość ze szklanej kuli czytała. Tak podzieliłam się swoją opinią, jak było u mnie.
oh well, no to zycze powodzenia 30-letnim prawiczkom w poszukiwaniu tych wyrozumialych kobiet, ktore lubia seks, ale nie przeszkadza im ktos, kto zaczyna od zera w tym wieku.
Śmiem twierdzić że z grubsza wszyscy w związkach uprawiają seks, czyli go lubią. Kiedyś musieli zacząć. Niektórzy zaczęli w związkach.
Ja lubię Birkin bag, a nie mam, tzn że nie lubię?

Nie wiem komu przeszkadza, a komu nie. Wiem, że upraszczasz, bo praktyka pokazuje, że różnie bywa, może być tak, jak piszesz, ale nie musi. Sytuacja może być odwrotna, dziewczyna będzie młodsza, niedoświadczona i nie będzie chciała z kimś, kto chodził na dziwki.
Jeśli już oceniam 30-latka-prawiczka, to bardziej ze względu na nieumiejętności społeczne, bo bycie prawiczkiem konotuje pewne cechy. Ale i to jest do sprawdzenia, jak okazuje się ok, a nie rozlazły, to nie ma problemu. Nie mogę być jedyna taka na świecie.
mylisz sie 'z grubsza'
Ale są też takie, które lubią i uprawiają go w związkach. I takie, które lubią, ale z powodu np. swoich zasad nie pójdą szukać faceta na jedną noc (i tu może się rozmijać nasza definicja "lubienia"...). Tak czy siak, te ostatnie mają swoich zwolenników.

Ok, nie zgadzamy się - dla mnie tyle.
jezu, nie wiem o czym ty piszesz czasem...

ani nie masz doswiadczenia, bo jestes 8 lat z jednym facetem; swoje wywody opierasz na chyba jakichs infantylnych wyobrazeniach tego 'jak powinno byc' (reality check goni) i na info od trzech (?) kolezanek (pomijasz fakt, ze wiekszosc z tych, ktore ma jakies problemy na tym tle bedzie klamac, tak po prostu).

prawda jest taka, ze duzo kobiet nie odczuwa przyjemnosci (poza 'duchowa' czy co tam sobie wkreca). w duzej mierze przez siebie, bo nie potrafia o tym normalnie pogadac, ani podejsc z dystansem (no ok, zwalmy to na wychowanie). no i faceci tez sa winni, bo przez takie podejscie jak tu prezentujecie sa po prostu slabi w lozku (bo mysla, ze jak naucza sie machac biodrami w przod i w tyl, i wejdzie im to w nawyk to juz sa bogami seksu).

brutalna prawda jest taka, ze 'wiekowy' fobik bez doswiadczenia, ktory bedzie chcial byc z rozbudzona kobieta, napotka na przeszkody..

nie wiem dlaczego to nie jest jasne? jak fobik powie, ze ma problemy z pogawedkami w pracy, to kazdy da mu rozne rady co ma robic i powie, zeby czesto cwiczyl. ale jak gadamy o seksie, to wkraczamy w sfere myslenia zyczeniowego: fobik bez doswiadczenia stanie sie nagle dobry w lozku, bo... tak byloby milo jak w bajce.
To nie jest mój pierwszy facet, ale ja się nie chwalę "doświadczeniem", a właśnie piszę, że facet trafił na mnie, powstał związek i jest ok, w każdej sferze.

Przyjmuję Twoje zdanie, ale się z nim nie zgadzam. Ciągle zakładasz, że prawiczek-fobik trafi na sekscyborga, a ja w to wątpię. Co z pozostałymi kobietami? Z libido na zwykłym poziomie? Co z dziewczynami, które nie odkryły swojej seksualności jeszcze? Czy z takimi, które były w jednym związku? Jakoś nie widzę, by ktoś poza Tobą pisał o związku z dziewczyną "lubiącą seks", doświadczoną. Może to znaczy, że dopuszczą do siebie te, które nie uprawiały seksu czy te, które mają małe doświadczenie. I ta dziewczyna będzie lubiła seks, nauczą się go razem, bo czemu nie.

Nie rozumiesz też, że ludzie mogą mieć swoje zasady i im z nimi dobrze. Nawet jak ktoś widzi duchowość seksu, to co z tego? Co jak sprawia mu radość trzymanie czystości do ślubu? Nie rozumiem uszczęśliwiania innych na siłę, to im ma być dobrze. I niech każdy żyje w swojej rzeczywistości. Jedyne z czym się zgodzę, to to że uprawianie wolnego seksu nie powinno być piętnowane przez społeczeństwo.

Nie wiem, w ogóle wydaje mi się (ale nie chce mi się już czytać wątku), że to Ty piszesz o poradach, jak zdobyć doświadczenie, a autor wątku chciał zaznać "bliskości", a nie nabyć techniki. Zadowoliłby się ze zwykłą dziewczyną, to że nie może sobie znaleźć takiej jest wynikiem braku umiejętności społecznych, nie seksualnych.
bo rozmawiamy o kims w wieku 30 lat i o kobietach w podobnym wieku. niestety krag 'dziewic' sie zaweza w tym okresie. takie gadanie jest cool jak sie ma po 20 lat, niestety im ludzie sa starsi tym bardziej maja pragmatyczne podejscie do zycia.

i znowu problem: wiekszosc fobikow zyje w jakichs dziwacznych rzeczywistosciach w ktorych sie zadreczaja niemal masochistycznie infantylnym perfekcjonizmem (najczesciej polaczonym z przesadzona, toksyczna moralnoscia i zasadami) na temat tego jak 'powinno byc', 'jacy powinni byc' - zamiast zdroworozsadkowego myslenia, co zrobic zeby zylo mi sie lepiej.
i nie chodzi tu tylko o seks, tylko w ogole podejscie do siebie i zycia.

to prawie na kazdym kroku wylazi. na terapii dziewczyna (niejedna zreszta), ktora miala ojca charakteropatycznego pijaka i mimo, ze go nienawidzi, to i tak musi go kochac. bo przeciez rodzicow trzeba kochac, bo tak sie ma wbite do glowy. na szczescie, ona sama przyznaje, ze jej podejscie jest 'chore' i ze bedzie musiala sie go oduczyc.. trzeba sobie odpuscic sobie swoje piekne zasady, jesli prowadza cie w ciemna dupe.



co do autora watku, to zgodzimy sie, ze on ma 'glebsze' problemy. ja myslalem, ze po prostu brakuje mu smialosci i kontaktu fizycznego. ktos inny mogl pomyslec, ze on szuka moze milosci.
ja teraz nie wiem, czego on tak naprawde chce, mam nadzieje, ze jak najszybciej sie leczyc.
Ale krąg kobiet, które miały jednego, dwóch facetów jest całkiem szeroki. Wciąż twierdzę, że bardziej istotny jest tu brak umiejętności społecznych, wychodzi wcześniej niż nieumiejętności seksualne.

A dwa - ludzie mają zasady, po prostu, nie takie ustanowione odgórnie, a oparte chociażby na poczuciu bezpieczeństwa. I nie respektowanie ich jest uprzykrzaniem sobie życia, nie odwrotnie. Wystarczy popatrzeć na wysyp wątków 'zdradza, nie wiem co robić... no i jeszcze pije... no ale on jest dobry, nie zostawię' i właśnie często dziewczyny, które miały ojców alkoholików nie dają sobie prawa do wysłania w kosmos faceta, który nie daje im szczęścia, nie jest dla mnie istotne, czym dla kogo jest szczęście, ale dla każdego czymś trochę innym.
BlankAvatar napisał(a):i znowu problem: wiekszosc fobikow zyje w jakichs dziwacznych rzeczywistosciach w ktorych sie zadreczaja niemal masochistycznie infantylnym perfekcjonizmem (najczesciej polaczonym z przesadzona, toksyczna moralnoscia i zasadami) na temat tego jak 'powinno byc', 'jacy powinni byc' - zamiast zdroworozsadkowego myslenia, co zrobic zeby zylo mi sie lepiej.
i nie chodzi tu tylko o seks, tylko w ogole podejscie do siebie i zycia.

ciekawa, celna i cenna obserwacja

... co wiec zalecasz takim osobom?
...
Niewątpliwie nadzwyczajne problemy wymagają nadzwyczajnych środków. Moim skromnym zdaniem najlepsze co może zrobić autor tematu (poza leczeniem się) jest chadzanie do pań za kasę ,ale do takich ,które są w stanie odczuwać przyjemność ,czyli niski przedział cenowy i ogólnie pojęte zawodowstwo raczej nie wchodzą w grę. U studentek, cichodajek itp. mógłby się podszkolić w tym wszystkim co zostało wymienione (rozmowa, dotyk, bliskość ,seks). Może coś się odblokuje...
Stron: 1 2 3 4 5 6