PhobiaSocialis.pl

Pełna wersja: DULOKSETYNA (Cymbalta, Depratal, Dulsevia, Dutilox) [SNRI]
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2 3 4
możesz spróbować wyżydzić od psychiatry mirtrazepine co da california rocket fuel, ale sam nie wiem czy nie lepiej zamulałoby Ci się na wysokiej dawce paroksetyny
Od tygodnia biorę Dutilox.
Przez dwa dni dopadło mnie straszne ziewanie i trudniej było mi zasnąć po przebudzeniu.
Teraz już chyba tylko trudniej mi dojść, ale na szczęście staje mi bez problemu.
:Stan - Uśmiecha się - Wystawia język 2:

Dutilox ma w kapsułce takie fajne granulki. Śmiesznie grzechoczą, gdy się go połyka.
O, @"Zas" bierze leki :Stan - Różne - Zaskoczony:

Od razu dali Ci SNRI czy wcześniej miałeś jakieś eseseraje?
Raz przez miesiąc brałem esci a raz sertre czy tam fluo.
Powiedziałem o tym i dlatego miałem dostać paro, ale zasugerowałem sam SNRI i wyszła dulo.
(09 Gru 2018, Nie 16:23)Zas napisał(a): [ -> ]Raz przez miesiąc brałem esci a raz sertre czy tam fluo.
Powiedziałem o tym i dlatego miałem dostać paro, ale zasugerowałem sam SNRI i wyszła dulo.
Czułeś jakąkolwiek zmianę po miesiącu brania któregoś z ssri?
Teraz to nawet trudno mi powiedzieć, to było dawno, a ja siedziałem w domu i byłem w kiepskim stanie.
Tzn ogólnie to nic nie czułem, inaczej brałbym tamte leki dalej, ale może wtedy np. nie dostrzegłem jakiejś minimalnej poprawy?..
(09 Gru 2018, Nie 15:10)Zas napisał(a): [ -> ]Od tygodnia biorę Dutilox.
Przez dwa dni dopadło mnie straszne ziewanie i trudniej było mi zasnąć po przebudzeniu.
Teraz już chyba tylko trudniej mi dojść, ale na szczęście staje mi bez problemu.
:Stan - Uśmiecha się - Wystawia język 2:

Dutilox ma w kapsułce takie fajne granulki. Śmiesznie grzechoczą, gdy się go połyka.
przy lasce może być gorzej, bo dochodzi ciotofobiczny stres  :forak:
W sumie przy porno też nie jest tak dobrze, zdecydowanie trudniej dojść i szybciej opada, ale z dziewczyną byłoby pewnie lepiej, bo przecież zbliżenie w realu działa o wiele bardziej stymulująco.

Liczę, że to też przejdzie, zamiast się pogłębiać.
Albo przynajmniej tym razem leki jakoś pozytywnie zadziałają.
to ja chyba cierpie na ultraciotofobizm, bo na początku faktycznie podniecenie>stres ale potem stres>podniecenie lel ostatnio chyba przestałem się stresować i jakoś idzie lel
Nie wiem, gdzie o to zapytać, a ze póki co biorę duloksetynę...

Czy ktoś z was miał przy braniu SSRI problem z krwawieniem z nosa?
Ja ogólnie mam za niskie PLT i od jakiegoś czasu czasem pękają mi naczynia w nosie i dłuuugo trwa ich zagojenie i ustanie krwawienia, ale do tej pory było ono niewielkie. Jakiś temu przy wydmuchiwaniu nosa znowu poleciała mi krew z nosa, problem w tym, że baaardzo obficie. Przez kilka dni starałem się delikatnie dmuchać, ale nic nie pomagało - każdorazowe zerwanie ledwie utworzonego skrzepu, spowodowane choćby dostaniem się wody, powodowało obfity wypływ krwi. Nie taki rzecz jasna, że miałem wodospad w nosie i brudziłem ubranie, ale jednak naprawdę spory i wymagający trochę pracy, by wnętrze nosa osuszyć.

W końcu od dwóch dni nie biorę dulo w ogóle, a przedwczoraj zamiast 90 poszło tylko 30 i po jednej stronie nosa jest jakby lepiej... A może to rutozyd mi pomógł, ale w sumie raczej w to wątpię...

Tylko co dalej z moim leczeniem. Wszystkie SSRI ponoć wpływają na agregacje płytek czy coś...
A bierzesz jakieś inne dodatkowe leki? Nie powinno się brać aspiryny czy ibuprofenu przy SSRI/SRNI, bo mogą powodować krwotoki. Uważać też trzeba na miłorząb.
Nie, niczego innego nie biorę.
Musisz się koniecznie leczyć SSRI? Brałeś tianeptyne, agomelatyne, wortioksetyne, mianserynę, mirtazapinę, trazodon, bupropion? Ewentualnie zostają jeszcze TCA.
Nie, nie brałem. mitra i minaseryna ponoć mogą powodować agranulocytozę, co u mnie jest równie nieciekawe, bo mam bardzo niski poziom neurocytów, dodatkowo ten ogólny spadek metabolizmu i wzmożenie łaknienia.... mnie i tak jest zimno. :Stan - Uśmiecha się - Szeroko:

No ale tianeptyny czy bupropionu nie sprawdzałem jeszcze. Te nowe wynalazki - agomelatyne, wortioksetyne - to z kolei drogie. Ale może i dobre, mają chyba ciekawy mechanizm działania... :Stan - Niezadowolony - Smuci się:

Ktoś coś jeszcze o tym rozrzedzeniu krwi?
Agomelatyna kosztuje obecnie koło 35zł jeśli jest refundowana :Stan - Uśmiecha się - Mrugając: Tylko musisz badanie na aspat/alat zrobić, żeby lekarz zechciał to przepisać.
Czy komuś tu duloksetyna pomogła w lęku przebiegającym z jednoczesnym zmęczeniem i poczuciem wyczerpania?
Albo jak wypada w porównaniu z SSRI?
Mnie w ogóle nie pomogła na to. Ogólnie nie trafiony lek, choć byłem na niego napalony - wywołał lekką agorafobię.
U mnie zmęczenie/wyczerpanie jest podstawowym objawem depresji. Lepiej było w przypadku klomipraminy, a znacznie lepiej teraz na tianeptynie + zioła. Obecnie jestem wolny od uczucia zmęczenia.
Podobnie jak ssri kasuje emocje, niemniej komponenta noradrelinowa mocno ograniczyła zmęczenie i znużenie, na lęk tez pomaga, no ale to wynika właśnie z tlumienia emocji i wy+:Ikony bluzgi kochać 2: na wszystko typowych dla tej grupy leków.

Użytkownik 100209

(22 Sty 2019, Wto 9:55)Żółwik napisał(a): [ -> ]Czy komuś tu duloksetyna pomogła w lęku przebiegającym z jednoczesnym zmęczeniem i poczuciem wyczerpania?
Albo jak wypada w porównaniu z SSRI?
Tak. W zasadzie był to jedyny lek, który pomógł mi w zauważalny sposób. Zaczęłam go brać w ciągu któregoś z kolei głębokiego dołka w stylu totalne wyczerpanie i społeczny paraliż i w ciągu dwóch tygodni zrobiłam się zauważalnie (również dla otoczenia) bardziej żywa.
Na tym leku miałam najlepszy kawałek życia od czasu rozpoczęcia leczenia, chociaż też po pewnym czasie jakby przestał działać. Albo może raczej działał, ale nie do końca w odpowiedni już sposób? Bo jak już nabrałam napędu, to zostało mi to na dłużej, ale niestety lęki i poczucie beznadziejności szybko powróciły, po prostu miałam dobry napęd (aż za?), przeplatany tylko czasem krótkimi epizodami totalnego zmęczenia.

Wcześniej byłam na SSRI właśnie (paroksetyna — zero efektów, potem escitalopram (ale bardzo szybko + jakieś mikre dawki flupentyksolu) — ok, w ciągu pierwszych dwóch miesięcy brania powoli trochę się rozruszałam, ale wobec mnogości bodźców terapeutycznych, jakie wtedy otrzymywałam, to ciężko mi było stwierdzić, czy to leki).
To jest moje drugie podejście do tego leku. Rok temu na chwilę podniósł mi napęd, po 4 miesiącach się wyczerpał.
Teraz biorę dwa tygodnie i w zasadzie nic zauważalnego nie czuję. Byłko kilka dni uboków noradrenalinowych (suchość w ustach, zaparcia, spłycony sen) i tyle.
Może 60 mg to za mało?

Jestem "przypadkiem beznadziejnym" już chyba skazanym na wymianę leków co kilka miesięcy.

Użytkownik 100209

(23 Sty 2019, Śro 8:35)Żółwik napisał(a): [ -> ]suchość w ustach
Ha, tak właśnie myślałam, że to od tego! Przez cały czas brania tego leku było mi strasznie sucho w ustach i/więc(?) bez przerwy chciało mi się pić, a rano po przebudzeniu to w ogóle był koszmar. Od tego poczucia spragnienia włączał mi się taki tryb oszczędzania energii, że było mi trudno zwlec się z łóżka, dopóki się czegoś nie napiłam.

(23 Sty 2019, Śro 8:35)Żółwik napisał(a): [ -> ]Może 60 mg to za mało?
No ja, jak tylko zniknęły zauważalne efekty tego pierwszego kopa, szybko przeszłam na 90.
Fun fact: wtedy nie było dulsevii, tylko jeszcze droższa cymbalta, dostępna w zasadzie wyłącznie w kapsułkach 60 mg (trzydziestki istniały, ale jako opakowania "startowe", po 7 sztuk, w cenach jeszcze nieproporcjonalnie bardziej koszmarnych).

(23 Sty 2019, Śro 8:35)Żółwik napisał(a): [ -> ]Jestem "przypadkiem beznadziejnym" już chyba skazanym na wymianę leków co kilka miesięcy.
Dobrze, że chociaż te kilka miesięcy działają...
Czy ten lek na każdego działa anorektycznie, czy tylko na mnie tak działał? Wyraźnie miałem zahamowany apetyt i trochę korci mnie wrócić do tego leku, bo sporo ważę...
(23 Sty 2019, Śro 19:41)Piesek napisał(a): [ -> ]Czy ten lek na każdego działa anorektycznie, czy tylko na mnie tak działał?
Na mnie przez kilka dni tylko. Potem zarówno wydzielanie śliny, praca jelit, jak i apetyt wróciły do normy.
Kurła szok x))) Po burzliwych negocjacjach z moją druidką, udało mi się ją jakoś przekonać na coś innego niż SSRI. XD

Ktoś jeszcze brał dulo? Jak wychodzi to w porównaniu do wenli w praktyce? Zastanawia mnie, dlaczego watek z wenlafaksyną jest bardziej rozległy niż z duloksetyną? Czy naprawdę aż tak ten lek "spłaszcza" emocje? Nie przepadam akurat za tym efektem i mi na takim zupełnie nie zależy. XP
(04 Lut 2019, Pon 18:21)KA_☕☕☕_WA napisał(a): [ -> ]Kurła szok x))) Po burzliwych negocjacjach z moją druidką, udało mi się ją jakoś przekonać na coś innego niż SSRI. XD
Czyli SSRI na Ciebie nie działały i musiałaś burzliwie negocjować z druidką, żeby dostać lek z innej grupy? Ta ta sama druidka, o której kiedyś w swoim wątku mówiłaś, że jest genialna?
Stron: 1 2 3 4