PhobiaSocialis.pl

Pełna wersja: Nasi znajomi o nas
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2 3
O mnie ludzie mówią, że żyję w własnym świecie
Jak dla mnie, zastanawiać się co myślą o mnie, bardziej lub mniej znajomi ludzie, to nic fajnego. Robię to obsesyjnie.
To chyba cena za bycie "nie do końca sobą", delikatnie mówiąc.
Bo ja oczywiście nie jestem ani trochę nieśmiała i niepewna siebie...
ja jestem taka super wygadana i towarzyska no i oczywiście akceptuje się w pełni.
Tylko, że nie jestem też głupia i wiem ze fałsz śmierdzi na kilometr.
Autystyczny, tak cichy, że mógłbym dorabiać jako ninja, chorobliwie skromny i cichy. Dobrze, że przynajmniej mają mnie za człowieka inteligentnego, taktownego i z poczuciem humoru. Takie przynajmniej wrażenie odniosłem, a z tego co widzę bywa z wami podobnie. Jeśli chcecie poznać "prawdę", to zakręćcie się wokół inteligentnego ekstrawertyka :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:

Chociaż nie wiem, czy to prawda. Znajomych mam dopóki łączy mnie z nimi coś np. klasa, grupa, kierunek studiów. Potem jakoś nie dbam o znajomości. A demonizowanie? Heh, zgadza się. Ktoś słyszał już tekst o spaniu w trumnie?
Chyba nie słyszałem... możesz napisać, jeśli to ma związek z tematem.

Gość

...
Znajomi? A co to jest?
Jedyny znajomy którego ma... miałam wkurzał się na mnie że nic nie opowiadam o sobie i to on wiecznie z trudem podtrzymuje rozmowę. W końcu miał tego dość.

Osoby ze szkoły nie znają mnie. Widzą mnie jako osobę która nie chce z nikim rozmawiać, jest silna i samotna z wyboru. Tak chcę żeby mnie widzieli, nie mówię nikomu że nie potrafię.

Nikt nie wie o moich piruetach w nocy na środku pustej ulicy
mają mnie za debila co nie potrafi sklecić jednego zdania, za kogoś kto boi sie wszystkiego co sie rusza, za totalną niedojde
Niezrozumiała, Słonko nie pisz tak, na pewno nikt tak o Tobie nie myśli, może, że jesteś nieśmiała ale nie jesteś d... . trzymaj sie cieplutko
&chimera' napisał(a):Niezrozumiała, Słonko nie pisz tak, na pewno nikt tak o Tobie nie myśli, może, że jesteś nieśmiała ale nie jesteś d... . trzymaj sie cieplutko

dziękuje za wsparcie, ale chyba co niektórzy tak właśnie myślą :Stan - Niezadowolony - Płacze:
to ci co tak myślą niech się zamkną bo to nie prawda! :Stan - Uśmiecha się:
Niezrozumieła, a tak Ci mówią? Ja myślałam, że reszta uważa mnie za nienormalną dopóki nie usłyszałam opini znajomej ( towarzyska nastolatka), że jestem spoko. Teraźniejsi znajomi nic o mnie nie myślą, bo dopiero "poznałam" ich niedawno, a ze starymi z kórymi już nie łączy mnie szkoła nie mam kontaktu.
Kritya dzięki za pocieszenie :Stan - Uśmiecha się:
Kopciuszek może nie wprost, ale ja wiem, że tak uważają
julka napisał(a):o tym, żebym spała w trumnie nie słyszałam :-D ale słyszałam od "znajomych ze szkoły", że np. ćpam, ze jestem les, i (co dla mnie jest paradoksem), że oczywiście jestem kujonem- mogliby się zdecydować w koncu (...)

I ja także podobne stwierdzenia na swój temat słyszałam (pomijając 'ćpanie'). O spaniu w trumnie jeszcze nie, ale o zombie raz się zdarzyło. o_O
Poza tym ci, z którymi rozmawiam częściej, mają mnie za inteligentną, sympatyczną bodajże i z poczuciem humoru. Niektórzy - znani mi od bardzo dawna - mówią, że jestem "dziwna", że złośliwa czasem. A moją nieśmiałość to trudno przeoczyć i choć nie mówią o tym często, to głównie przez to uważają mnie chyba za jakiegoś mało rozgarniętego, niesamodzielnego, bezbronnego dzieciaka.
Znajomi widzą mnie jako dziwaka który niczego nie rozumie, widzą mnie jako penera
Oprócz spania w trumnie (wiecie, jak w tych starych filmach o wampirach), były też podejrzenia, że mieszkam w zamczysku na odludziu, żyję z nietoperzami i prowadzę eksperymenty na martwych płodach. Oprócz tego łączono mnie z wszelkimi trupami i złem. Z racji tego, że często poruszam się bezgłośnie i potrafię zniknąć bez pożegnania, uznano mnie także za czarnoksiężnika.

Moi nowi znajomi (2-3) mają chyba trochę lepszą opinię, ale moje koneksje z wszystkim co złe są powszechne i przyzwyczaiłem się. Taka maska, co przyrosła do skóry.
Rodzina : uważają mnie za nieśmiałą,inteligentną ( ??) osobę
z różnymi problemami

Znajomi: Niektórzy uważają mnie za wariatkę,za dziwaka,kogoś gorszego
a niektórzy po prostu za nieśmiałą,wstydliwą,nieszczęśliwą osobę
Nie mam znajomych.
Rodzina: ma mnie za dziwaka, czarną owcę
Znajomi: mają mnie za świra :Stan - Uśmiecha się - Szeroko:
Rodzina uważa za geniusza i w ogóle jaka to ja fajna i mądra nie jestem. Znajomi... nie mam pojęcia. Sprawiają wrażenie jakby mnie lubili, ale ja nikomu nie wierzę. Większość jest sympatyczna właściwie i może faktycznie nie mają do mnie większych zastrzeżeń, ale jakieś niemiłe uwagi wśród tego wszystkiego znajdą się na pewno. Ale cóż zrobić. ;3
Hehe mnie rodzina uważa za największe zło tego świata, ze jestem leniem, nienormalna, a przede wszystkim dzika...

Znajomych to ja nie posiadam: )
Rodzina uważa mnie za osobę leniwą, ale zdolną i taką, która w ostatecznej ostateczności potrafi sobie ze wszystkim poradzić. Bo tak jest naprawdę, ale nie mają pojęcia czym to wszystko jest okupione...

Co do znajomych... tych bliższych, których mi została zaledwie garstka, i z którymi spotykam się raz na ruski rok, to myślę, że mają mnie za osobę godną zaufania, nie łamiącą danego słowa, w której towarzystwie dobrze się czują, ale także za kogoś kto ma problemy z alkoholem i środkami odurzającymi, przez co dają mi do zrozumienia, że się trochę od tego odcinają.

Jeśli chodzi o znajomych z uczelni - mają mnie za "człowieka legendę", bo zaliczyłem cały rok nie pojawiając się ani razu na żadnym wykładzie i na żadnych zajęciach.
Rodzina postrzega mnie jako inteligentną, atrakcyjną, upartą osobę. Znają moje problemy, jest to powiązane z całą naszą, rodzinną historią, więc na pewno biorą to pod uwagę gdy o mnie myślą, wiedzą jednak jak bardzo staram się zmienić pewne sprawy. W związku z tymi zmianami mogą myśleć, że czasem jestem trochę nieobliczalna (raz spokój, raz pełna inicjatywa), ale to ostatnie może być tylko moim odczuciem, sama tak o sobie myślę.

Najbliżsi znajomi mogą mieć zlepek różnych wizji na mój temat, trochę żałuję, że opowiadałam Im wprost o swojej socjofobii, myślę, że przez te opowieści zaczęli o mnie myśleć tak jak Im to wmówiłam. W związku z tym staram się ograniczać tego typu wylewność, niech sami budują obraz na mój temat, tak jest lepiej.

Znajomi różnie, jedni widzą we mnie spokojną, niekonfliktową istotę, dosyć rozmarzoną. Są też tacy, którzy uważają, że jestem wyniosła i nikt mnie nie interesuje poza samą sobą. Trzecia grupa chyba ocenia mnie jako miłą, fajną dziewczynę, zapewne są to Ci, przy których od razu byłam swobodna.

Zauważyłam, że ludzie oceniają nas często inaczej niż o sobie myślimy, socjofobicy nie wychodzą wcale na lękliwych tylko właśnie na wyniosłych, zajętych swoimi sprawami.
kiedyś jak jeszcze pracowałem, przez przypadek usłyszałem jak mnie nazywają: TROL, Homo-niewiadomo,
Nie mam żadnych znajomych wiec nie muszę zawracać sobie głowy tym, co kto o mnie myśli. W czasach szkolnych często mnie to męczyło. Poza tym, nawet gdybym ich miała to i tak domyślam się jakby mnie odbierali.
fleurette napisał(a):Nie mam żadnych znajomych wiec nie muszę zawracać sobie głowy tym, co kto o mnie myśli. W czasach szkolnych często mnie to męczyło. Poza tym, nawet gdybym ich miała to i tak domyślam się jakby mnie odbierali.
Czyli jak?
Stron: 1 2 3