PhobiaSocialis.pl

Pełna wersja: Pustka w głowie
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2 3 4
Inferno napisał(a):A zbiera ci się w takich sytuacjach na płacz?
Ciężko to określić, bo takich sytuacji mam mało z racji tego , że jestem ciągle bezrobotny, a to był taki jednorazowy wybryk :Stan - Niezadowolony - Zawiedziony:
Ostatnio nie umiem się dogadać nawet z moim chłopakiem :Stan - Niezadowolony - Smuci się: Co więcej czuje jakby On w ogóle nie rozumiał tego co mi się jakoś uda wydusić z siebie, co najczęściej kończy się kłótnią, zamknięciem w sobie i zduszonym "gniewo-bezradnością-płaczem". Przez to odechciewa mi się rozmawiać z kimkolwiek. Nikogo to zresztą prawdziwie nie interesuje.
Musisz zdobyć się na szczerą do bólu rozmowę z partnerem. Jego obowiązkiem, jako partnera jest wysłuchanie Ciebie oraz wsparcie w trudnych chwilach.

Nie wiesz czy Cię nie zrozumie, póki takiej rozmowy nie podejmiesz.

Zastanawiam się tylko czy słowa "zrozumienie" nie powinniśmy zastąpić "akceptacją". Fakt fobia wychodzi z naturalnych lęków, ale ich poziom jest dla innych osób raczej niezrozumiały.

Prosiłbym Cię o walkę o ten związek. Bardzo go potrzebujesz i będziesz potrzebowała. Ewentualna rozłąka wepchnie Cię głęboko w chorobę.
andrew_ace napisał(a):Jego obowiązkiem, jako partnera jest..
Mnie się wydaje, że myślenie w podobnym stylu o związku to prosta droga do takich jak wyżej problemów. Jeśli ktoś za tysięcznym razem nie łapie o co chodzi to następny raz tak jak i następny tysiąc razy prawdopodobnie nic nowego nie wniesie. A w międzyczasie tylko utrwala się poczucie bezradności i wyobcowania.
Ja mam ten problem również wtedy rozmawiam ze sobą w myślach ,prowadzę wewnętrzny dialog czy po prostu analizuje jakąś sytacje nie potrafię znaleźć odpowiednich słów .Czy wy też tak macie?

Gdzieś czytałem , że problem ten w szczególności dotyczy tzw. typy samotnika, osoby zamkniete w sobie i małomówne , że jest to po prostu brak praktyki w mówieniu.Ja odkąd pamiętam zawsze taki byłem ale odkąd skończyłem szkołe okazji do rozmów z innymi ludźmi było nie wiele.Nie mam też żadnych znajomych no może po za jedną osobą ale mam z nią kontakt tylko w piątki gdzie razem pracujemy a tak po za pracą nie mam nikogo.trochę się zmieniło odkąd kupiłem sobie dwa lata temu psa.Wychodzę z nim 3 razy dziennie na spacer i często są okazje do tego żeby z kimś zamienić te 2-3 zdania.Ale też nie za dobrze mi to wychodzi.Często nie wiem co powiedzieć albo wiem tylko nie mogę znaleź odpowiednich słów podczas rozmowy co powoduje , że formułuje je w sposób niegramatyczny.
W myślach raczej nie mam problemów, może nawet przeciwnie.
Mówiliście o tym psychiatrze/psychologowi co powiedział?Co może być tego przyczynà i jak sobie z tym poradzić?.
Ktoś tu kiedyś napisał , że problemy wysławianiem , wyrażaniem swoich mysli słowami czesto dotyka osoby tzw. typy samotnika , zamknięte w sobie introwertyczne , które mają nie wiele okazji do rozmów z innym ludźmi co powoduje zanik u nich umiejętności konwersacji i stąd te problemy i że jedynym skutecznym sposobem jest właśnie więcej przebywanie z ludźmi i rozmawianie z nimi nawet jeśli na początku sprawia to problem.Zgadzacie się z tym.

P.S Oprócz tego osobiście mam też problemy z wyrażaniem swoich myśli na piśmie .Chociaż na tym polu jest trochę łatwiej , można się dłużej zastanowić no ale też jest tak , że chcę się wypowiedzieć czy skomentować czyjąś wypowiedż.To mam kompletną pustkę i muszę kilka minut się zastanowić jak poprawnie stylistycznie swoją wypowiedź napisać.Mam do was prośbę , żebyście ocenili właśnie pod kątem stylistycznym tą moją wypowiedź.jak w miarę jest poprawna, czy ją dobrze zrozumieliście?Czy są jakieś błędy. Jedyny plus to to że prawie wcale nie robię błędów ortograficznych.
Inferno, Twoja wypowiedź jest całkowicie zrozumiała i nie sądzę, żeby ktoś z czytających mógłby jej nie zrozumieć :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:
Skoro prosisz o ocenę, to jeszcze dodam tylko, że nie robi się spacji przed kropką i przecinkami, poznikały Ci za to spacje między zdaniami : P
Niektórzy w necie piszą bardzo niechlujnie, z błędami, czasami posty wyglądają jak z translatora (ale na tym forum raczej czegoś takiego nie zauważyłam).
Ty absolutnie nie masz się czym martwić.
Luna napisał(a):Inferno, Twoja wypowiedź jest całkowicie zrozumiała i nie sądzę, żeby ktoś z czytających mógłby jej nie zrozumieć :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:
Skoro prosisz o ocenę, to jeszcze dodam tylko, że nie robi się spacji przed kropką i przecinkami, poznikały Ci za to spacje między zdaniami : P
Niektórzy w necie piszą bardzo niechlujnie, z błędami, czasami posty wyglądają jak z translatora (ale na tym forum raczej czegoś takiego nie zauważyłam).
Ty absolutnie nie masz się czym martwić.

Dzięki serdeczne :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:
Ja od pewnego czasu mam taką potrzebe napisania sobie na kartce to co chce powiedzieć np.załatwiając sprawe w urzędzie czy idąc do lekarza.Obawiam się że dopadnie mnie ta pustka w głowie i nie będe wstanie się wysłowić.Przykładowo mam w planach m.in wyrobić książeczke sanepidowską .Idąc tam pewnie pewnie układać w głowie to co chce powiedzieć,o co się wypytać.Tak sami jest kiedy chce iść do lekarza .Wiem z czym mam problem ale nie potrafie tego ubrać w słowa.

P.S Z tym napisaniem sobie z czym mam problem też jest ciężko.Zbieram sie w sobie żeby to wszystko przelać na papier i za każdym razem odwlekam to w czasie.Nie czuje sie na siłach żeby się za to zabrać.Czy to może być prokrastynacja?
pewnie coś w ten deseń, przeciez to przygotowanie do rozmowy, która wywołuje same negatywne skojarzenia i lęk. A dodatkowo mozna kombinowac tak: nikt sobie nei spisuje, co ma powiedzieć, tylko gada, a ja jakieś notatki robię, scenariusze piszę, ale żałosny jestem" to też zniechęca... :Stan - Niezadowolony - Smuci się:
No właśnie z jednej strony jest to jakieś ułatwienie , napisanie tego co chce sie powiedzieć w razie jak się pojawi ta pustka w głowie albo jak stres weźmie góre.Z drugiej strony człowiek czuje sie z tym niezręcznie i głupio kiedy robi to przy tak prostych rzeczach jak pójście po zakupy.
Witam, na wstępie wszystkim Wam dziękuje. Bo już myślałem, że się cofam w rozwoju :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język 2: Tak samo jak Wy od paru lat mam problem z wypowiadaniem się. Często się zacinam czy powtarzam, lub też wolno odpowiadam. Tak więc zacząłem sobie wmawiać, że jestem jakiś opóźniony, zwłaszcza że mój ojciec jest moją całkowitą odwrotnością, zawsze wszystko robi na szybko. Również często się wszystkim przejmuje, nachodzą mnie myśli typu: Czy się nie ośmieszę? Czy na pewno zostanę dobrze zrozumiany? Szukając przyczyny stwierdziłem, że winna temu jest wrażliwość i perfekcjonizm. Te cechy są tak naprawdę dla mnie przekleństwem bo przez nie, boję się stawiać czoła nowym wyzwaniom itp. Np. Mam za zadanie naprawić kosiarkę (pierwszy raz w życiu) I co się dzieje? Od razu nachodzą mnie myśli. Ale, jak to przecież ja nie mam pojęcia jak to zrobić, na pewno coś zepsuję, a i zapytać się jak ją naprawić nie zapytam, bo wyjdę na durnia. I mniej więcej tak mam ze wszystkim. Hmm, więc postanowiłem od dzisiaj po pracować na pewnością siebie i codziennie robić przynajmniej jedną rzecz, której się boję. Zobaczę jak to wyjdzie w praktyce, bo z wytrwałością przy takich postanowieniach tez mam problem :Stan - Uśmiecha się - Szeroko:

Uhh, ale się rozpisałem. Podsumowując myślę, że częstsze rozmawianie, poznawanie nowych ludzi, sport, pasje, i uwaga optymistyczne spojrzenie na świat może pomóc. Jeszcze taka rada, warto mówić krótko i zwięźle.
....
Nie wiem czy mi to pomoże lepiej się wysławiać ale postanowiłem zacząć czytać książki.Właśnie kończę "Lot nad kukułczym gniazdem" i w kolejce czeka "Misery" i "Zielona mila".Zaczynan od tych zekranizowanych powieści,które oglądaLem.Czytając wtedy taką książke ,łatwiej mi jest wtedy wyobrazić to co czytam.

P.S U mnie problemy z wysławianiem się, z wyrażaniem swoich myśli pojawiają się nie tylko podczas rozmowy z drugą osobą.Nawet kiedy jestem sam ,prowadze wewnętrzny dialog z samym sobą analizując jakeś zdarzenie ,nie potrafie w głowie sensownej wypowiedzi.Czuje się tak jakbym uwsteczniał się intelektualnie.Ogólnie czuje się nie przystosowany społecznie do życia wśród ludzi.

Odnosząc się jeszcze do tego czytania czegokolwiek.Nie potrafię komuś streścić to co przed chwilą przeczytałem czy tym bardziej o czym była dokładnie książka.Paradoksalnie potrafiłbym to zrobić wypełniając test ,gdzie trzeba byłoby zaznaczyć prawidłową odpowiedź.Czy wy też tak macie?
Odnośnie streszczania, to tak, mam tak. Co ciekawe mój problem nie występuje kiedy opowiadam mojej siostrze bajkę na dobranoc (ma 6 lat). Oczywiście bajki nie są jakieś super, ale staram się o morał :Stan - Uśmiecha się - Szeroko:
Stron: 1 2 3 4