PhobiaSocialis.pl

Pełna wersja: Psycholog, dobrze czy źle?
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
hmm chodzę od jakiegoś czasu do psychologa. można powiedzieć że dość często .... najrzadziej 2 razy w miesiącu .... czasem trzy. różnie to bywa. z każdym spotkaniem ta osoba staje mi się coraz bliższa. nie wiem czy to dobrze czy źle ??? co o tym myślicie ???

jakie powinny być waszym zdaniem relacje pacjent - psycholog ??? przyjacielskie .... czy takie z dystansem ... oziębłe ???

na przykład mój psycholog na powitanie mi podaje rękę ... a na pożegnanie zawsze przytula ( to taki można powiedzieć koleżeński przyjacielski uścisk ... bez żadnych podtekstów :Stan - Uśmiecha się - Mrugając: zresztą to kobieta) .

jakie jest wasze zdanie ???
Przytulanie jest dziwne. A co do zbliżania się, to wydaje mi się, że większości to będzie pomagało.
Heh... chciałbym mieć takiego psychologa :Stan - Uśmiecha się - Mrugając: Ten do którego kiedyś chodziłem zadawał mi tylko głupie pytania, a ze ja nie potrafiłem nic powiedzieć to siedzieliśmy w ciszy, czasem nawet parę minut :Stan - Niezadowolony - Przewraca oczami:
Dzięki za odpowiedzi.

sosen_ wiem co czujesz, ale może jeszcze znajdziesz takiego z którym będzie Ci się dobrze rozmawiało :Stan - Niezadowolony - Zastanawia się::
Tak, myślę, że relacje przyjacielskie są dobre. Ułatwiają dotarcie do danej osoby. Pojawia się zaufanie. Łatwiej się otworzyć. Przyjacielskie relacje dobre są. Nie tylko pomiędzy psychologiem a pacjentem.
Raz byłem u psychologa - rudej pani psycholog :Stan - Uśmiecha się - LOL: kobieta gdzieś po 40stce, trochę dziwna. Na siłę prubowałą wmówić mi, że moje problemy wiążą sie z moim narcyzmem, co wogole jest dla mnie niezrozumiałe, zadawała mi dziwne pytania takie jak :

Ile pan czasu spędza przed lustrem, jak często spogląda pan w lustro?,Czy maltretował pan zwierzęta w dzieciństwie, czy jest pan impulsywny i wpada w szał, czy był pan bity w dzieciństwie i wiele wiele innych dziwnych pytań?..

Normalnie 80zł wyzucilem w błoto a chciałem pogadać o lęku społecznym i ewentualnie poszukacz przyczyny .
Takie stosunki przyjacielskie moga pomoc, ale tym przytulaniem, bylabym tylko skrepowana. Krepuje sie nawet jak mnie ktos z rodziny przytula, a co dopiero obca osoba.
fistaszek napisał(a):Takie stosunki przyjacielskie moga pomoc, ale tym przytulaniem, bylabym tylko skrepowana. Krepuje sie nawet jak mnie ktos z rodziny przytula, a co dopiero obca osoba.

Dokładnie 8)
Ja osobiście wolę dystans niż tego rodzaju przyjacielską bliskość z lekarzem. Krępowało by mnie to zbytnio. Na przywitanie i pożegnanie mój psychiatra/psychoterapeuta podaje mi rękę, mówi kilka ciepłych słów i tyle. Odpowiada mi ten styl. :Stan - Uśmiecha się:
Shivani napisał(a):Ja osobiście wolę dystans niż tego rodzaju przyjacielską bliskość z lekarzem. Krępowało by mnie to zbytnio. Na przywitanie i pożegnanie mój psychiatra/psychoterapeuta podaje mi rękę, mówi kilka ciepłych słów i tyle. Odpowiada mi ten styl. :Stan - Uśmiecha się:

Ja mówię teoretycznie. Właściwie całe nasze życie składa się z teorii. O wszystkim co się stanie już z góry wiemy, że będzie negatywne. To przez nasze doświadczenia. Ech chciałbym, żeby mi ktoś zrobił pranie mózgu :Stan - Uśmiecha się - LOL:
Insomnia, przytulenie jest jak najbardziej pozytywne (oczywiście tylko w przypadku, że lekarzem jest kobieta). To znaczy, że psycholog/psychiatra traktuje nas podmiotowo, podchodzi indywidualnie to problemów pacjenta.
To, że jest Tobie bliższa powoduje, że możesz czuć się swobodniej.
Nie martw się, nie przejmuj sie tym. :Stan - Uśmiecha się:
fistaszek napisał(a):Takie stosunki przyjacielskie moga pomoc, ale tym przytulaniem, bylabym tylko skrepowana. Krepuje sie nawet jak mnie ktos z rodziny przytula, a co dopiero obca osoba.

w sumie dla mnie to już nie jest tak obca osoba....wiem o niej sporo...i znamy się chyba ponad dwa lata....więc nie mogę powiedzieć,że dla mnie to obcy człowiek....

Shivani napisał(a):Ja osobiście wolę dystans niż tego rodzaju przyjacielską bliskość z lekarzem. Krępowało by mnie to zbytnio. Na przywitanie i pożegnanie mój psychiatra/psychoterapeuta podaje mi rękę, mówi kilka ciepłych słów i tyle. Odpowiada mi ten styl. Smile

Tak też może być. Mi też podaje na przywitanie rękę. A uścick to na pożegnanie :Stan - Uśmiecha się:.


Jim napisał(a):Insomnia, przytulenie jest jak najbardziej pozytywne (oczywiście tylko w przypadku, że lekarzem jest kobieta). To znaczy, że psycholog/psychiatra traktuje nas podmiotowo, podchodzi indywidualnie to problemów pacjenta.
To, że jest Tobie bliższa powoduje, że możesz czuć się swobodniej.
Nie martw się, nie przejmuj sie tym. :Stan - Uśmiecha się:

Dzięki za opinię.
Tak to kobieta :Stan - Uśmiecha się:. W sumie to kiedyś mi powiedziała, że bardzo mnie lubi i traktuje jak własną córkę (sama ma 3 synów).

Hmm jakby tak robił facet to pewnie byłoby gorzej ... można by oskarżyć go o molestowanie :Stan - Uśmiecha się - Mrugając: ... bo coraz częściej się słyszy o takich sprawach.
Ja bylam juz u wielu psychologow i coraz bardziej sie zalamywalam tym co mi wygadywali. Np. jedna pani stwierdzila, ze jak mam lęki w tramwaju czy autobusie to mam sobie myslec jak ludzie sa ubrani :Stan - Różne - Zaskoczony: a jak sie denerwuje na obiedzie u jakiejs dalszej rodziny to mam sobie myslec, jakie pyszne jedzenie przygotowali?? :Stan - Różne - Zaskoczony: Jak niby mam to zrobic, skoro ja z nerwow nic przelknac nie moge, a zapach jedzenia powoduje ze mi sie wszystko podnosi! :Stan - Niezadowolony - Smuci się:
Przyklady idiotyzmow, jakie wygadywali psychologowie moglabym wymieniac bez konca...
Dla mnie czy psycholog przytula, czy tez nie, jest nieistotne, wazne zeby jego metody przynosily rezultaty. Szkoda tylko, ze na takiego nie trafilam :Stan - Niezadowolony - Płacze:
Myślę, że to nie jest taki idiotyzm. Musisz zacząć od drobnych rzeczy i skoncentrować się na fakcie, że odnosisz sukces. Wtedy zaczniesz w siebie wierzyć i będziesz mogła przejść do poważniejszych spraw. Krok po kroku, od sukcesu do sukcesu. Trzeba po prostu zmienić sposób myślenia. Skupiać się na tych dobrych sprawach (nawet jeśli to drobiazgi), a nie na tych złych.
Wiem, że to nie jest łatwe i wiem, że nie jestem specjalistą :Stan - Uśmiecha się - Mrugając: Ale wydaje mi się, że musisz bardziej zaufać psychologowi, a nie od razu skreślać jego metodę.
Niestety nie każdy ma dar żeby zostać psychologiem. Trzeba umieć rozmawiać z ludźmi. Byłam u dwóch psychologów którzy moim zdaniem nie powinni wykonywać tego zawodu. Ich leczenie polegało w zasadzie na wypisywaniu recept. Dopiero po kilku latach przełamałam się i poszłam znów do lekarza. Kobietka jest bardzo sympatyczna,dobrze mi sie z nią rozmawia, wyciągnęła ze mnie wiele rzeczy. Dlatego uważam że relacje przyjacielskie to podstawa. :Stan - Uśmiecha się:
chyba trochę tęsknię za swoim psychologiem. :Stan - Niezadowolony - Zawiedziony:
Ja za moim nie, chodze tylko bo musze, bo obiecałam mamie brrr