PhobiaSocialis.pl

Pełna wersja: Częściej wychodzicie, czy siedzicie w domu?
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2 3 4 5 6 7
Raczej siedze w domu, ale zdarza sie ze gdzies wyjdę :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:
Cały czas siedzę w domu. Nigdy nie wychodzę sama, chyba, że muszę :Stan - Niezadowolony - Przewraca oczami:
Częściej siedzę w domu. Czasami chciałabym pójść na jakiś koncert albo coś w tym stylu, ale nie mam z kim. Powoli zaczyna męczyć mnie to, że prawie nigdzie nie wychodzę, spotykam się z ludźmi ale to tak raz na dłuższy okres czasu, nie np. każdego tygodnia. Zwykle nie mam na to chęci. Tak wiele rzeczy przechodzi mi koło nosa.
Jak się większość czasu od wielu lat spędza w domu to trudno później gdziekolwiek się wybrać. Mnie to już weszło w krew taki siedzenie w domu mimo że często czuje że się w nim dusze a z drugiej strony trudno mi jest zmusić czasem do wyjścia.
...
Ja też lubię czasami pobyć sam w domu, ale na dłuższą mete to też jest męczące.
trochę tu, trochę tu.
(ostatnio bardzo lubię przebywać na dworzu chociażby nie było gdzie i po co pójść - wtedy obmyślam sobie nowe trasy spacerów albo chodzę starymi)

Gość

Pół na pół, z lekką przewagą wychodzenia w okresie letnim, a siedzenia w domu w okresie zimowym. Spacery, rower, a niedawno temu gdy przez krótki czas miałem samochód jeździłem po kraju i zwiedzałem co się dało.
Większość czasu spędzam w domu.
W domu siedzę, chociaż staram się wychodzić, dziś pojechałam nad wodę, kawałek dalej była grupka jakiś chłopaków, młode dzieci, ale im zazdrościłam, że się bawią i chciałam do nich podejść.
Zdecydowanie częściej spędzałem czas w domu, choć zdarzały się wyjścia z moim przyjacielem. W domu jednak siedzieć nie lubiłem, nawet w granie w gry komputerowe mnie znudziło w końcu, więc zapragnąłem zmiany... Uważaj czego pragniesz, bo możesz to dostać. Teraz czas spędzam gdzie się da. Już nawet na spacery rzadko wychodzę, a bardzo je lubiłem.
Od ponad roku w zasadzie cały czas siedzę przed komputerem i nigdzie nie wychodzę.
Siedzę w domu. Chyba, że coś trzeba załatwić. Może byłoby inaczej, gdybym miała z kim wyjść. Za nieco ponad miesiąc powrót na uczelnię, więc będę przynajmniej w ogóle wychodzić gdzieś z domu. :Stan - Uśmiecha się - LOL:
Wcześniej zmuszałam się żeby wychodzić, bo bałam się, że jak sobie odpuszczę to już tak zostanie, po za tym myślałam, że bywając w rożnych miejscach sama robię sobie terapię i przyzwyczajam się do bycia między ludźmi. Jednak na terapii dowiedziałam się, że źle robię i że nie powinnam się zmuszać, bo dużo mnie to kosztuje przez co zamiast się przyzwyczajać do takich sytuacji funduję sobie kolejne złe doświadczenia. Dlatego teraz wychodzę tylko wtedy gdy na prawdę czuję, że chce. Czyli rzadko :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język:
A jak wychodzicie z domu to w jakiego typu miejsca? Sam próbuję się przekonać do wyjścia z domu, ale nie bardzo mam pomysł gdzie mogę samemu iść. Co innego z kimś znajomym, ale rzadko kiedy się to udaje.
Również spędzam większość czasu w domu. Czasem wyjdę z psem na spacer a tak to siedzę w domu.
trash napisał(a):Pytanie retoryczne :Stare - Zawstydzony mocno: praktycznie cały swój wolny czas poświęcam na kiblowanie w domu. Z własnej nieprzymuszonej woli, opuszczam norę w wyjątkowych sytuacjach ... kiedy np. muszę uzupełnić "niedobory" cukru, ewentualnie kiedy współczynnik ochoty na piwo/setkę [nie!]czystej/cośtam :Gesty - Gwiżdże: (niepotrzebne skreślić) przewyższa względny poziom lęku. :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:

Tak samo mam, czasem kibluje kilka dni pod rząd i nie wychodzę nigdzie nawet śmieci nie idę wynieść.

Tak sobie myślę że trzeba skończyć z tym baniem się.
Ja się boje ludzi i jednocześnie nienawidzę
Głównie w domu, sama wychodzę tylko w towarzystwie, które miewam rzadko - samej mi się nie chce, nie mam w tym celu ani żadnej przyjemności, tak się szwendać samej nie wiadomo gdzie i po co...
Ja wychodze z domu glownie po to zeby pojsc do sklepu albo wyjsc z psem, a tak to nie mam z kim gdzies isc.
W domu nie mam z kim gdziekolwiek wyjsc a sama nie lubię wychodzić
Ja cały czas siedzę w domu.
Ja co dzień wychodzę chociaż bardzo lubię też siedzieć w domu; największy mam problem z wyjściem i na początku jak jestem na dworze to się denerwuję potem to mija.
Rzadko wychodzę z domu, nie lubię przebywać w licznym towarzystwie.
Ja wychodzę tak co dwa dni, ale tylko mnie to dołuje. Tak się mówi, ze wyjście do ludzi dobrze robi, ale właściwie w jaki sposób? Spotyka się tylko obojętne twarze. Mniej mnie chyba przygnębia pusta ulica niż ta pełna ludzi.
Zwykle siedzę w domu, ale w przeciwieństwie do wielu fobików nie odczuwam lęku przed wyjściem i znalezieniem się w ruchliwym miejscu. Ba! Czasem nawet wychodzę z domu specjalnie po to, żeby posiedzieć gdzieś na ławce w centrum Warszawy lub na starym rynku i po prostu "chłonąć" atmosferę tego miejsca - obserwować przechodzących ludzi, ich zachowania, rozmowy, śmiech, ten krótki wycinek ich życia, kiedy znajdują się w zasięgu mego wzroku. Uspokaja mnie to i sprawia, ze czuję się mniej samotny.
Lubię też długie spacery i odkrywanie nowych niezbadanych (przeze mnie :Stan - Uśmiecha się: ) miejsc w mieście.

Moim problemem nie jest tu tyle strach co ogólna apatia i demotywacja, większość dni spędzam bezproduktywnie w domu i tylko czasem, kiedy najdzie mnie ochota i chęć, wychodzę na zewnątrz.
Stron: 1 2 3 4 5 6 7