PhobiaSocialis.pl

Pełna wersja: Moja pierwsza wizyta u psychiatry
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2
Byłam dzisiaj po raz pierwszy u psychiatry (prywatnie). Dzisiaj przed wizytą nie stresowałam się prawie w ogóle, zaczęłam się jednak czuć bardzo niekomfortowo już podczas rozmowy. Nie wyczułam niestety podejścia do osoby z fobią społeczną, ale może coś takiego w ogóle nie istnieje albo ja źle je pojmuję. Chciała też mnie wysłać do szpitala, mimo że nie mam myśli samobójczych, nie była też dociekliwa odnośnie wszystkich moich objawów (które wydaje mi się że mam) spisanych na kartce, dopytywała tylko o wybrane i mam wrażenie że nie przeczytała wszystkich. No i bardzo źle się czułam odpowiadając na pytania o objawy, których jeszcze 2 tygodnie temu nie miałam zamiaru uwzględniać na kartce, bo bardzo się ich wstydzę, powiedziałam jej nawet że trudno mi się o tym mówi, ale ona zdawała się nie przejmować tym, że mi trudno w sumie z czymkolwiek. Możliwe że to katastrofizuję przez fobię społeczną, ale takie są moje odczucia. W ogóle wiele więcej bym chciała tutaj opisać, ale przez depresję straciłam zdolność do ładu i składu w moich wypowiedziach i przekazywania informacji.. Więc jeśli was w ogóle to interesuje, to bardzo bym poprosiła o jakieś konkretne pytania, łatwiej mi wtedy będzie o tym opowiedzieć.. A, i dała mi receptę, którą nie bardzo rozumiem, są tam nazwy leków a pod nimi np. "1-0-0" (3 dni), pod kazdym po 2 takie ciągi liczb i podana jest liczba dni, nie wiem o co w tym chodzi i nie potrafię rozczytać nazw leków... Można w internecie udostępniać zdjęcia recept? Może ktoś z was by mi pomógł, gdybym przesłała zdjęcie
(27 Gru 2021, Pon 17:14)jatakniesmialogram napisał(a): [ -> ]1-0-0
To znaczy jedna tabletka rano. Pewnie dalej przez ile dni. i potem dawkowanie się zmienia, po paru dniach, pewnie na większe.

A z psychiatrami różnie bywa, miałem do czynienia z fajnymi i okropnym, przy których, opisywana babka wydaje się nienajgorsza. Generalnie jak nie czujesz się komfortowa u niej, a masz możliwość zmienić to zmień, jak będziesz mieć porównanie, to łatwiej będzie Ci stwierdzić czy to ona była słaba, czy to przez swoje problemy tak interpretujesz jej zachowanie.
(27 Gru 2021, Pon 17:14)jatakniesmialogram napisał(a): [ -> ]Byłam dzisiaj po raz pierwszy u psychiatry (prywatnie). Dzisiaj przed wizytą nie stresowałam się prawie w ogóle, zaczęłam się jednak czuć bardzo niekomfortowo już podczas rozmowy. Nie wyczułam niestety podejścia do osoby z fobią społeczną, ale może coś takiego w ogóle nie istnieje albo ja źle je pojmuję. Chciała też mnie wysłać do szpitala, mimo że nie mam myśli samobójczych, nie była też dociekliwa odnośnie wszystkich moich objawów (które wydaje mi się że mam) spisanych na kartce, dopytywała tylko o wybrane i mam wrażenie że nie przeczytała wszystkich. No i bardzo źle się czułam odpowiadając na pytania o objawy, których jeszcze 2 tygodnie temu nie miałam zamiaru uwzględniać na kartce, bo bardzo się ich wstydzę, powiedziałam jej nawet że trudno mi się o tym mówi, ale ona zdawała się nie przejmować tym, że mi trudno w sumie z czymkolwiek. Możliwe że to katastrofizuję przez fobię społeczną, ale takie są moje odczucia. W ogóle wiele więcej bym chciała tutaj opisać, ale przez depresję straciłam zdolność do ładu i składu w moich wypowiedziach i przekazywania informacji.. Więc jeśli was w ogóle to interesuje, to bardzo bym poprosiła o jakieś konkretne pytania, łatwiej mi wtedy będzie o tym opowiedzieć.. A, i dała mi receptę, którą nie bardzo rozumiem, są tam nazwy leków a pod nimi np. "1-0-0" (3 dni), pod kazdym po 2 takie ciągi liczb i podana jest liczba dni, nie wiem o co w tym chodzi i nie potrafię rozczytać nazw leków... Można w internecie udostępniać zdjęcia recept? Może ktoś z was by mi pomógł, gdybym przesłała zdjęcie

Twoje obawy najprawdopodobniej sa sluszne. Niestety, ale jak juz wczesniej wspomniano, z psychiatrami jest naprawde roznie. Ja np. mam do zarzucenia lekarzom tej specjalizacji, ze pobieznie staiwaja diagnozy i czesto sa to diagnozy tych najczestszych, najbardziej popularnych zaburzen jak depresja, nerwice czy dwubiegunowka. Cala masa zaburzen bardziej "niszowych" jest strasznie pomijana,.fobia spoleczna tez do tej kategorii nalezy bo nie jestes pierwszym fobkiem, ktorego lekarz nje traktuje powaznie, albo diagnozuje depresje.  Malo, ktory lekarz pyta tez o traumy z przeszlosci tak sam z siebie. Ja otrzymalam diagnoze na terapii, ktorej w zyciu by mi psychiatra nie postawil, pewnie nawet nie bralby tego pof uwage bo rzecz dotyczy zaburzen dysocjacyjnych,jednych z cxesciej pomijanych w praktyce lekarskiej. 

Od siebie moge dodac,zebys nie rezygnowala z szukania lekarza, bo na fobir leki i regularne wizyty moga bardzo pomoc, ale moze sprobuj jak masz mozliwosc poszukac psychiatry specjalizujacego sie zwlaszcza w leczeniu fobii i zaburzen lekowych. Niektorzy tak robia, zwlaszcA jak podejrzewaja u siebie jakies zaburzenie to staraja sir szukac specjalisty, ktoty sie chociaz troche w tym specjalizuje.
Gratuluje odwagi  :Stan - Uśmiecha się:
Ja codziennie mijam ten przerażający budynek i jakoś nie mogę się przemóc by tam wejść  :Stan - Uśmiecha się - LOL:
(27 Gru 2021, Pon 17:24)U5iebie napisał(a): [ -> ]To znaczy jedna tabletka rano. Pewnie dalej przez ile dni. i potem dawkowanie się zmienia, po paru dniach, pewnie na większe.
A z psychiatrami różnie bywa, miałem do czynienia z fajnymi i okropnym, przy których, opisywana babka wydaje się nienajgorsza. Generalnie jak nie czujesz się komfortowa u niej, a masz możliwość zmienić to zmień, jak będziesz mieć porównanie, to łatwiej będzie Ci stwierdzić czy to ona była słaba, czy to przez swoje problemy tak interpretujesz jej zachowanie.

Dziękuję, nie wiedziałam, że dawkowanie się zmienia po kilku dniach. Wysłałam ci zdjęcie recepty na PW, mam nadzieję że można tak robić z receptami, nie znam się za bardzo. Mi się wydaje, gdy staram sie tak obiektywnie myśleć, że ta była spoko, może powinna poświęcić mi więcej czasu i zainteresowania oraz być bardziej delikatna, ale nie było najgorzej. Nie mam możliwości zmienić, dla mnie 150 zł za wizytę to duży wydatek i jak już poszłam do tej, to do niej muszę chodzić, kombinowanie z tym byłoby zbyt przytłaczające (no i kolejne wizyty chyba będą tańsze, prawda?). Jestem jeszcze zapisana na NFZ do psychiatry, na lutego, ale nie wiem czy jest tam sens iść gdy już będę brała leki od tej psychiatry, jak myślicie? Co by inny psychiatra na NFZ na to powiedział?
Ja rozmawiałam chyba z 6 psychiatrami w swoim życiu i tylko jednego najlepiej wspominam, niestety wróciłam do rodzinnego miasta i za daleko mam do niego :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język: Bardzo sympatyczny facet z mega spokojnym uosobieniem, mówił do mnie tak łagodnie, że automatycznie stres mi mijał, może to była jakaś jego specjalna technika :Stan - Uśmiecha się - Szeroko:
Też brał 150 zł i kolejne wizyty też były za 150, ale na drugiej wizycie dał mi zapas leków na bodajże 3-4 miesiące więc to nie było tak, że chodziłam co miesiąc, jakby coś było nie tak to moglam po prostu zadzwonić do niego. Ja chodzilam tylko do facetów, przed kobietą nie potrafię się otworzyć, już tak mam, w psychiatryku młodziutka rezydentka się mną zajmowała i to była tragedia, ona sama chyba traciła do mnie cierpliwość :Stan - Uśmiecha się - Szeroko:
(27 Gru 2021, Pon 17:58)Ciasteczko napisał(a): [ -> ]Twoje obawy najprawdopodobniej sa sluszne. Niestety, ale jak juz wczesniej wspomniano, z psychiatrami jest naprawde roznie. Ja np. mam do zarzucenia lekarzom tej specjalizacji, ze pobieznie staiwaja diagnozy i czesto sa to diagnozy tych najczestszych, najbardziej popularnych zaburzen jak depresja, nerwice czy dwubiegunowka. Cala masa zaburzen bardziej "niszowych" jest strasznie pomijana,.fobia spoleczna tez do tej kategorii nalezy bo nie jestes pierwszym fobkiem, ktorego lekarz nje traktuje powaznie, albo diagnozuje depresje.  Malo, ktory lekarz pyta tez o traumy z przeszlosci tak sam z siebie. Ja otrzymalam diagnoze na terapii, ktorej w zyciu by mi psychiatra nie postawil, pewnie nawet nie bralby tego pof uwage bo rzecz dotyczy zaburzen dysocjacyjnych,jednych z cxesciej pomijanych w praktyce lekarskiej.
Od siebie moge dodac,zebys nie rezygnowala z szukania lekarza, bo na fobir leki i regularne wizyty moga bardzo pomoc, ale moze sprobuj jak masz mozliwosc poszukac psychiatry specjalizujacego sie zwlaszcza w leczeniu fobii i zaburzen lekowych. Niektorzy tak robia, zwlaszcA jak podejrzewaja u siebie jakies zaburzenie to staraja sir szukac specjalisty, ktoty sie chociaz troche w tym specjalizuje.

Zabrakło mi tej łagodności, którą miała w sobie psycholog, u której byłam rok temu.. Szkoda że jest tylko psychologiem i nie mogę iść do niej na psychoterapię :Stan - Niezadowolony - Smuci się: Niby mi powiedziała, żebym wróciła do niej jak już będę miała leki, ale nie sądzę by mi się opłacało, skoro osoby takie jak ja potrzebują psychoterapii. A nie chcę chodzić do zbyt wielu specjalistów, bo mnie to przytłacza, psychiatra mi poleciła iść jeszcze na tomografię komputerową głowy, no i samo załatwianie tego razem z załatwianiem psychoterapeuty mnie już przytłacza... A to nawet nie ja będę dzwonić, tylko mama, ale ona jest taka nieporadna że ja muszę nad tym czuwać i tak. A są jakieś osobne leki na te niszowe choroby? Ja jej zresztą od razu powiedziałam jakie choroby u siebie podejrzewam, czyli fobię społeczną, nerwicę lękową i depresję. Ona też podejrzewa u mnie coś na podobę schizofrenii, bo mój jeden objaw jej nie pasuje do tych 3 chrób które u siebie podejrzewam, choć nie mam żadnych halucynacji.. Powiedziałam jej potem że mi sie wydaje że ten objaw moze u mnie pochodzic od fobii społecznej, ale nie wiem czy to w ogóle możliwe. Wspomniałam o tym że mnie wyśmiewano w szkole, to się chyba zalicza do traumy, nie? Ale nie sądzę by to było przyczyną moich problemów, tylko skutkiem. Owszem, wpłynęło to na mnie negatywnie, ale jeszcze przed przedszkolem nadmiernie bałam się ludzi (o tym nie wspominałam psychiatrze, psychiatra wie tylko o tym że mam objawy fobii od dzieciństwa). Mam nadzieję, że psychoterapeuta będzie bardziej zainteresowany każdym moim objawem i bardziej łagodny, wyrozumiały. I mam nadzieję że w ogóle uda mi się znaleźć jakiegoś w mojej małej mieścinie, bo o innych miastach nie ma mowy. Co masz na myśli przez nierezygnowanie z szukania lekarza? Już znalazłam tego i raczej nie będę zmieniać, 150 zł to dla mnie dużo pieniędzy i nie stać mnie, by dać tyle innemu lekarzowi w najbliższym czasie, jeszcze w innym mieście do którego musiałabym dojechać autobusem (dodatkowe pieniądze za bilet + wielki stres związany z dojechaniem tam). Zresztą wypowiedziłam sie troche na ten temat w poprzedniej odpowiedzi, więc może lepiej jak nie będę się powtarzać. Nie mam siły na orientowanie sie kto sie zajmuje czym, to dla mnie za dużo.. Wątpie by w moim miescie byl ktos specjalnie od fobii spolecznej, jako że jak chodzilam do szkół to ja bylam jedynym takim dziwakiem odizolowanym od innych, czyli niewiele tu osób z takim zaburzeniem
(27 Gru 2021, Pon 18:04)Dalinar napisał(a): [ -> ]Gratuluje odwagi  :Stan - Uśmiecha się:
Ja codziennie mijam ten przerażający budynek i jakoś nie mogę się przemóc by tam wejść  :Stan - Uśmiecha się - LOL:

Dziękuję, ale jedynie moja beznadziejna sytuacja mnie zmusiła, coraz gorsze objawy i czarna wizja przyszłości, gdybym się nie wyleczyła. No i tchórzyłam kilka razy, a gdyby odstępy między wizytami na które bylam zapisywana były mniejsze, to tchórzyłabym nawet kilkanaście razy. Przed psychologiem też tchórzyłam, cudem tam poszłam w ogóle. Po prostu wizja tego co mnie czeka jak kiedyś zabraknie mamy mnie tak przeraża, że jestem zmuszona tam chodzić.. No i pogarszające się objawy też wywołują u mnie przerażenie, jakiś miesiąc temu znowu pogorszyły się m.in moje problemy z oddychaniem, jest z tym naprawdę źle, a nawet nie wspomniałam psychiatrze jak bardzo poważny problem to jest... Wie że mam trudności z oddychaniem, ale nie wie w jakim stopniu. Mnie zapisuje wszędzie mama, sama bym nie dała rady. Mnie onieśmielają takie stylowe wnętrza i w ogóle, a w gabinecie psychiatry tak właśnie było, ona też była wystrojona.. Tak bardzo nie pasuję do takich ludzi i miejsc, to był mój pierwszy raz jak poszłam do lekarza prywatnie, więc nie byłam na to gotowa. Ale na tyle na ile mogłam to zrobiłam co do mnie należało, tylko że nie jestem zadowolona z tego na jak mało mnie stać
(27 Gru 2021, Pon 19:22)niki111 napisał(a): [ -> ]Ja rozmawiałam chyba z 6 psychiatrami w swoim życiu i tylko jednego najlepiej wspominam, niestety wróciłam do rodzinnego miasta i za daleko mam do niego :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język: Bardzo sympatyczny facet z mega spokojnym uosobieniem, mówił do mnie tak łagodnie, że automatycznie stres mi mijał, może to była jakaś jego specjalna technika :Stan - Uśmiecha się - Szeroko:
Też brał 150 zł i kolejne wizyty też były za 150, ale na drugiej wizycie dał mi zapas leków na bodajże 3-4 miesiące więc to nie było tak, że chodziłam co miesiąc, jakby coś było nie tak to moglam po prostu zadzwonić do niego. Ja chodzilam tylko do facetów, przed kobietą nie potrafię się otworzyć, już tak mam, w psychiatryku młodziutka rezydentka się mną zajmowała i to była tragedia, ona sama chyba traciła do mnie cierpliwość :Stan - Uśmiecha się - Szeroko:

O Jezu, ja bym nawet do tylu nie poszła... Ja mam niestety do dyspozycji tylko tą jedną i ewentualnie NFZ, no ale nie wiem co by psychiatra na NFZ powiedział, gdybym przyszła do niego będąc na lekach od innej psychiatry, nie wiem czy mogę tak zrobić? Jestem niby zapisana na lutego, mogłabym iść, ale czy można leczyć się u 2 psychiatrów jednocześnie? Chyba nie. A moja głowa nie pracuje już tak dobrze jak kiedyś, nie jestem w stanie analizować co jest dla mnie lepsze i podejmować decyzji.. To chyba typowe objawy depresji
(27 Gru 2021, Pon 17:14)jatakniesmialogram napisał(a): [ -> ]Można w internecie udostępniać zdjęcia recept? Może ktoś z was by mi pomógł, gdybym przesłała zdjęcie

Zamaż dane w paincie (dla samej siebie, nie dla niełamania prawa) i nie ma problemu.

Mogłabyś też sprawdzić przez Internetowe Konto Pacjenta co pisze na recepcie (tam jest recepta w postaci elektronicznej) - psychiatra (i każdy inny lekarz) powinien wprowadzać dane do systemu, przynajmniej jeśli dostałaś zniżkę na NFZ dla tych leków.

A co do tego czy można kontynuować leczenie u innego psychiatry (prywatne<->NFZ) - można, jak najbardziej, to nie jest jakaś szczególnie rzadka praktyka jak sądzę. Można zmieniać psychiatrów nawet w ramach samego leczenia na NFZ - nie podpasuje Ci jeden, to idziesz do innego.
@jatakniesmialogram, gratuluję, że się odważyłaś i wytrzymałaś wizytę! :Stan - Uśmiecha się: Tym razem nie stchórzyłaś – to argument, że warto próbować mimo wcześniejszych niepowodzeń.

Zdjęcia swoich własnych recept możesz udostępniać, jeśli tylko masz taką wolę. Dla bezpieczeństwa radzę zamazać/usunąć swoje dane osobowe ze zdjęcia.

Teraz lekarze mają obowiązkowo wystawiać e-recepty, w praktyce podają 4-cyfrowy kod lub wydruk informacyjny z kodem kreskowym. Może dostałaś dodatkowo rozpiskę z dawkowaniem na karteczce.

(27 Gru 2021, Pon 19:56)jatakniesmialogram napisał(a): [ -> ]O Jezu, ja bym nawet do tylu nie poszła... Ja mam niestety do dyspozycji tylko tą jedną i ewentualnie NFZ, no ale nie wiem co by psychiatra na NFZ powiedział, gdybym przyszła do niego będąc na lekach od innej psychiatry, nie wiem czy mogę tak zrobić? Jestem niby zapisana na lutego, mogłabym iść, ale czy można leczyć się u 2 psychiatrów jednocześnie? Chyba nie.

Nie ma formalnych przeszkód, by chodzić do różnych psychiatrów.
Możesz pójść na NFZ i powiedzieć, że zaczęłaś leczenie prywatnie (i dostałaś takie i takie leki z takim dawkowaniem), ale z powodów finansowych nie możesz tam kontynuować leczenia – całkiem normalna sytuacja.
Pilnuj tylko, żeby leki nie skończyły Ci się szybciej, niż będzie miała miejsce następna wizyta.
(27 Gru 2021, Pon 21:27)L1sek napisał(a): [ -> ]Zamaż dane w paincie (dla samej siebie, nie dla niełamania prawa) i nie ma problemu.
Mogłabyś też sprawdzić przez Internetowe Konto Pacjenta co pisze na recepcie (tam jest recepta w postaci elektronicznej) - psychiatra (i każdy inny lekarz) powinien wprowadzać dane do systemu, przynajmniej jeśli dostałaś zniżkę na NFZ dla tych leków.
A co do tego czy można kontynuować leczenie u innego psychiatry (prywatne<->NFZ) - można, jak najbardziej, to nie jest jakaś szczególnie rzadka praktyka jak sądzę. Można zmieniać psychiatrów nawet w ramach samego leczenia na NFZ - nie podpasuje Ci jeden, to idziesz do innego.

Tam nie ma żadnych danych, są tylko nazwy leków i jak brać. Z tyłu psychiatra napisała kod recepty, więc to nawet pewnie nie jest ta właściwa recepta.
[attachment=2093]

Obczaiłam sobie teraz to konto pacjenta i kompletnie nie wiem o co tam chodzi, nie sądzę bym miała to czego potrzeba do założenia tam konta (konto w banku albo jakiś e-dowód), jestem zielona w te tematy.
Ale jak ja bym poszła na NFZ do psychiatry, to i tak bym wróciła do tej psychiatry prywatnie, a każdy pewnie będzie miał inną wizję leczenia. Jesteś pewny, że mogę chodzić do obu jednocześnie? Chyba raczej bym musiała zrezygnować z jednego na rzecz drugiego. U mnie w mieście nie ma dużego wyboru psychiatrów, mam do wyboru tylko to gdzie już byłam zapisywana, czyli ta u której byłam dzisiaj i ta placówka na NFZ, a podejrzewam że na NFZ będzie jeszcze gorzej...
(27 Gru 2021, Pon 22:13)jatakniesmialogram napisał(a): [ -> ]Ale jak ja bym poszła na NFZ do psychiatry, to i tak bym wróciła do tej psychiatry prywatnie, a każdy pewnie będzie miał inną wizję leczenia. Jesteś pewny, że mogę chodzić do obu jednocześnie?

Do dwóch jednocześnie to trochę nielogiczne. Ale zmienić po kilku wizytach ze względów finansowych – to już OK.

Nazwy leków to Prefaxine (37,5 mg) i Ranofren (5 mg).
Jak kolega wyżej pisał, pierwszy ciąg cyfr do początkowe dawkowanie (np. 3 dni), a potem docelowe.

Zapytaj się w aptece, czy Prefaxine masz z odpłatnością 30 % czy 100 %. Niektórzy prywatni psychiatrzy nie mają umowy na wystawianie recept refundowanych i wtedy za każdym razem płaciłabyś więcej za leki.
Zapytaj też, ile masz opakowań zapisanych. Nie musisz kupować wszystkich od razu (ale gdy weźmiesz jedno, to drugie będziesz musiała w tej samej aptece).
(27 Gru 2021, Pon 22:06)Żółwik napisał(a): [ -> ]gratuluję, że się odważyłaś i wytrzymałaś wizytę! :Stan - Uśmiecha się: Tym razem nie stchórzyłaś – to argument, że warto próbować mimo wcześniejszych niepowodzeń.

Zdjęcia swoich własnych recept możesz udostępniać, jeśli tylko masz taką wolę. Dla bezpieczeństwa radzę zamazać/usunąć swoje dane osobowe ze zdjęcia.

Teraz lekarze mają obowiązkowo wystawiać e-recepty, w praktyce podają 4-cyfrowy kod lub wydruk informacyjny z kodem kreskowym. Może dostałaś dodatkowo rozpiskę z dawkowaniem na karteczce.



Nie ma formalnych przeszkód, by chodzić do różnych psychiatrów.
Możesz pójść na NFZ i powiedzieć, że zaczęłaś leczenie prywatnie (i dostałaś takie i takie leki z takim dawkowaniem), ale z powodów finansowych nie możesz tam kontynuować leczenia – całkiem normalna sytuacja.
Pilnuj tylko, żeby leki nie skończyły Ci się szybciej, niż będzie miała miejsce następna wizyta.

Nie stchórzyłam, ale jakim kosztem... Moje Święta nigdy nie były takie beznadziejne jak w tym roku. Stresowałam się przez 2 tygodnie, najpierw na tydzień przed wizytą ustaloną na 20.12, a gdy w ostatniej chwili została opóźniona o tydzień, to przez cały kolejny tydzień. No i sama wizyta była bardzo trudna, a trudności zawsze mnie zniechęcały. Jedyne co mnie teraz motywuje to przerażenie tym, co mnie czeka, jeśli nic nie zrobię z chorobami. A też nie zawsze się ono pojawia, bo na ogół staram się odwracać swoją uwagę od zaburzeń, pojawia się tylko wtedy jak moje objawy przybierają na sile.
Taa, myślę że to co dostałam nie jest tak naprawdę receptą
To jest po prostu karteczka dla Ciebie z dawkowaniem, pewnie dostałaś sms'a z kodem recepty, którą możesz zrealizować w aptece, podając ten kod i swój pesel.

Widzę, że Żółwik o lekach napisał, wiec nie spamię.

Generalnie te X-Y-Z to oznacza ilość tabletek rano-w środku dnia-wieczorem - mniej wiecej
(27 Gru 2021, Pon 22:06)Żółwik napisał(a): [ -> ]Nie ma formalnych przeszkód, by chodzić do różnych psychiatrów.
Możesz pójść na NFZ i powiedzieć, że zaczęłaś leczenie prywatnie (i dostałaś takie i takie leki z takim dawkowaniem), ale z powodów finansowych nie możesz tam kontynuować leczenia – całkiem normalna sytuacja.
Pilnuj tylko, żeby leki nie skończyły Ci się szybciej, niż będzie miała miejsce następna wizyta.

(27 Gru 2021, Pon 22:31)Żółwik napisał(a): [ -> ]Do dwóch jednocześnie to trochę nielogiczne. Ale zmienić po kilku wizytach ze względów finansowych – to już OK.

Nazwy leków to Prefaxine (37,5 mg)  i Ranofren (5 mg).
Jak kolega wyżej pisał, pierwszy ciąg cyfr do początkowe dawkowanie (np. 3 dni), a potem docelowe.

Zapytaj się w aptece, czy Prefaxine masz z odpłatnością 30 % czy 100 %. Niektórzy prywatni psychiatrzy nie mają umowy na wystawianie recept refundowanych i wtedy za każdym razem płaciłabyś więcej za leki.
Zapytaj też, ile masz opakowań zapisanych. Nie musisz kupować wszystkich od razu (ale gdy weźmiesz jedno, to drugie będziesz musiała w tej samej aptece).

Wizytę na NFZ mam chyba 2 lutego, a psychiatra prywatnie kazała mi wrócić za 2 miesiące, więc myślę, że leki jeszcze będę miała jak pójdę na NFZ. Może zrobię tak, że jeśli lekarz na NFZ wyda mi się lepszy, to potem już nie wrócę na prywatną wizytę...
Dziękuję za rozszyfrowanie :Stan - Uśmiecha się:
Docelowe? Co to znaczy? I dlaczego na początku nie można brać tyle, ile się bierze później?
Mama była dziś w aptece i pytała się ile będą kosztować te leki, 70 kilka zł. Ja sama nie robię zakupów, a mama pewnie zapomni się o to wszystko zapytać, gdy pójdzie kupić te leki, jeśli dobrze pójdzie to będę je miała w tym tygodniu

(27 Gru 2021, Pon 22:41)L1sek napisał(a): [ -> ]To jest po prostu karteczka dla Ciebie z dawkowaniem, pewnie dostałaś sms'a z kodem recepty, którą możesz zrealizować w aptece, podając ten kod i swój pesel.

Widzę, że Żółwik o lekach napisał, wiec nie spamię.

Generalnie te X-Y-Z to oznacza ilość tabletek rano-w środku dnia-wieczorem - mniej wiecej

Nie dostałam SMSa, bo nie mam nigdzie konta z takimi rzeczami. Kod psychiatra zapisała mi na odwrocie karteczki.
Dziękuję. Trochę mi się nie podoba, że później będę musiała brać po 2 tabletki Prefaxine, wolałabym np. 1 tabletkę rano i 1 tabletkę wieczorem, ehh
(27 Gru 2021, Pon 22:52)jatakniesmialogram napisał(a): [ -> ]Trochę mi się nie podoba, że później będę musiała brać po 2 tabletki Prefaxine, wolałabym np. 1 tabletkę rano i 1 tabletkę wieczorem, ehh

No cóż, leczenie fobii wymaga poświęceń :Stan - Uśmiecha się:
(27 Gru 2021, Pon 23:16)L1sek napisał(a): [ -> ]No cóż, leczenie fobii wymaga poświęceń :Stan - Uśmiecha się:

Nigdy nie brałam 2 tabletek od razu, dlatego tak sie cykam :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:
A orientujesz się może, czy któryś z tych leków jest na nerwicę lękową?
Pierwszy psychiatra też mi przepisał ranofren i miałam obawy, ostatecznie go nie brałam, bo czytałam, że po olanzapinie mocno się tyje, a tego bym nie przeżyła :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język:
(27 Gru 2021, Pon 22:52)jatakniesmialogram napisał(a): [ -> ]Docelowe? Co to znaczy? I dlaczego na początku nie można brać tyle, ile się bierze później?

Organizm musi się trochę przyzwyczaić do nowej substancji. W ten sposób zmniejsza się ryzyko skutków ubocznych.

(27 Gru 2021, Pon 22:52)jatakniesmialogram napisał(a): [ -> ]Trochę mi się nie podoba, że później będę musiała brać po 2 tabletki Prefaxine, wolałabym np. 1 tabletkę rano i 1 tabletkę wieczorem, ehh

To są kapsułki o przedłużonym uwalnianiu, zazwyczaj bierze się raz dziennie o stałej porze (chyba że lekarz zaleci inaczej).
Nie nadawaj magicznego znaczenia temu, że to będą 2 kapsułki. Równie dobrze można przyjmować jedną, ale o mocy 75 mg. :Stan - Uśmiecha się:

(27 Gru 2021, Pon 23:21)jatakniesmialogram napisał(a): [ -> ]A orientujesz się może, czy któryś z tych leków jest na nerwicę lękową?

Tak, Prefaxine ogólnie działa przeciwdepresyjnie i przeciwlękowo.

(28 Gru 2021, Wto 9:03)niki111 napisał(a): [ -> ]Pierwszy psychiatra też mi przepisał ranofren i miałam obawy, ostatecznie go nie brałam, bo czytałam, że po olanzapinie mocno się tyje, a tego bym nie przeżyła :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język:

@niki111, nie strasz na starcie. :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język:

Skutki uboczne mogą, ale nie muszą wystąpić. Skoro lekarz uznał, że te leki pomogą, to trzeba dać im szansę.
(28 Gru 2021, Wto 9:03)niki111 napisał(a): [ -> ]Pierwszy psychiatra też mi przepisał ranofren i miałam obawy, ostatecznie go nie brałam, bo czytałam, że po olanzapinie mocno się tyje, a tego bym nie przeżyła :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język:

Ja chyba osiągnęłam mój max jeśli chodzi o wagę od kiedy większość dnia spędzam w łóżku, a że nigdy nie miałam skłonności do tycia to nawet teraz nie jestem otyła, mam jedynie nadwagę. Chyba nie przytyję jeszcze bardziej po lekach? Zresztą nawet jeśli, to bardziej się obawiam innych skutków ubocznych. Nie wiem czy akurat te leki je wywołują, ale czytałam tutaj na forum że niektóre leki mogą powodować nawet wytrzeszcz oczu czy powiększone źrenice, m.in. to mnie najbardziej zaniepokoiło.. No i senność oraz złość, do których najwyraźniej mam skłonności, bo jak wzięłam 2 razy hydroksyzynę przepisaną mi przez internistkę, to byłam bardzo ospała i rozdrażniona. Zawsze jestem w jakimś stopniu senna i impulsywna, ale to było ponad moje wszelkie normy - przeleżałam kilka godzin nic nie robiąc bo nawet nie miałam siły siedzieć i zbiłam talerz podczas kłótni - a uspokojenia tak naprawdę nie było. Boję się, że po tych lekach też będę miała takie skutki uboczne, a tych nie będę mogła przestać przyjmować po 2 dniach, tak jak hydroksyzyny.. Bardzo ciężko znoszę takie niewygodności, a leki zaczną działać prawdopodobnie dopiero po miesiącu, jeśli w ogóle będą działać
(28 Gru 2021, Wto 13:06)Żółwik napisał(a): [ -> ]Nie nadawaj magicznego znaczenia temu, że to będą 2 kapsułki. Równie dobrze można przyjmować jedną, ale o mocy 75 mg. :Stan - Uśmiecha się:

Tak, Prefaxine ogólnie działa przeciwdepresyjnie i przeciwlękowo.

@niki111, nie strasz na starcie. :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język:

Skutki uboczne mogą, ale nie muszą wystąpić. Skoro lekarz uznał, że te leki pomogą, to trzeba dać im szansę.

Aa, takie buty.. Psychiatra nie przepisała mi 75 mg, bo najpierw muszę brać 37,5 przez 3 dni?
A Ranofren na urojenia? W ogóle ten lek jest dobrym wyborem dla mnie, jeśli nie mam halucynacji? Mam chyba tylko jeden objaw schizofrenii (albo innej choroby, nie znam się za bardzo na tej sferze psychiatrii, ale psychiatra mi powiedziała że to bardziej objaw schizofreniczny) i na kartce ujęłam go tak: "wrażenie bycia obserwowaną i że ktoś czyta w myślach, wiem że to nieprawda, ale nie potrafię przestać w to wierzyć/obawiać się tego" (nie wiem czy ujęłam to dobrze, trudno mi to w sumie samej pojąć, a co dopiero ubierać w słowa). Zawsze wydawało mi się jednak, że pochodzi on od fobii społecznej, na tej zasadzie że gdy czuję się jakby mnie ktoś widział (zwykle jest to osoba, która mi się podoba - w ogóle palnęłam tak u psychiatry i teraz cały czas się tym zadręczam na myśl o tym  :Memy - Facepalm: - zwykle jakaś sławna jako że siedząc w domu mało już poznaję osób z reala) to przede wszystkim czuję się oceniana, czuję że te osoby by nie chciały, żebym miała jakieś fantazje z nimi w romantycznej roli głównej (fantazjowanie też jest na mojej liście objawów) bo jestem zaniedbana, brzydka, obca dla nich, dziwna, wstydzę się siebie i tego jak żyję, jak się zachowuję, co mówię i myślę. Po tej wizycie jednak zaczęłam brać pod uwagę tę schizofrenię odrobinę, tylko skoro miałoby to być od schizofrenii, to czemu nie mam omamów? Mam jeszcze parę innych objawów które by mogły pasować do tej choroby ewentualnie, np. podejrzliwość wobec innych, ale jestem tak zielona w temacie schizofrenicznych gałęzi psychiatrii, że sama nie wiem. Zrobiłam tylko powierzchowny research, bo w sumie tylko na tyle mnie teraz stać.
Nic nie szkodzi, ja sama siebie straszę czytając relacje ludzi na temat danych leków, np. w dziale o lekach tego forum. Jakbym wiedziała, gdzie znaleźć pozytywne wrażenia pacjentów po lekach, to chętnie bym poczytała, tak dla równowagi. Myślę że dam szansę tym lekom, nic innego mi raczej nie pozostało, prędzej czy poźniej i tak mnie to czeka więc nie ma sensu opóźniać, jedynie nerwica lękowa może mnie powstrzymać, bo prawdopodobnie przez nią mam lęk przed lekami, niemal wszystkimi. Jeśli mi się nie poprawi przed 25 rokiem życia, to się załamię...
Ja też się zdziwiłam, że dostałam ranofren, bo omamów nie miałam żadnych, z tego co pamiętam to powiedziałam, że czuję się obserwowana i muszę zasłaniać okna w całym mieszkaniu, boje się wyjść na balkon itd. To było kilka lat temu, na szczęście już mi to przeszło :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język:
(30 Gru 2021, Czw 8:41)niki111 napisał(a): [ -> ]Ja też się zdziwiłam, że dostałam ranofren, bo omamów nie miałam żadnych, z tego co pamiętam to powiedziałam, że czuję się obserwowana i muszę zasłaniać okna w całym mieszkaniu, boje się wyjść na balkon itd. To było kilka lat temu, na szczęście już mi to przeszło :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język:

U mnie jest to na tyle dziwne, że wrażenie obserwowania pochodzi z obiektów, zwłaszcza o określonym kolorze, który przypisuję do danej osoby (np. to jej ulubiony kolor). Mam skłonności do magicznego myślenia i to pewnie dlatego, że jako dziecko i nastolatka uwielbiałam seriale i książki fantasy, nawet w dzieciństwie chciałam mieć moce i wyobrażałam sobie że moje anioły się we mnie kochają tak jak w książkach.. Jak to piszę to strasznie mi wstyd i wiem że to nieprawda, ale do dziś nie potrafię się pozbyć podobnego myślenia, zauważam jakieś niby znaki i odbieram to jako jakieś niepokojące podpowiedzi czy coś i nie potrafię inaczej.. Możliwe, że w ten sposób próbuję nadać jakiejś ekscytacji mojemu nudnemu życiu podświadomie, ale jak jeszcze jako dziecko bardziej mnie to cieszyło niż martwiło, tak teraz czuję się prześladowana przez to, masakra. A do tego nie wyobrażam sobie że kiedyś powiem to wszystko na terapii, już samym tym co psychiatrze powiedziałam powierzchownie o obserwowaniu mocno nastąpiłam na granicę mojej strefy komfortu i było to straszne, nie sądzę żeby specjaliści w moim mieście byli na tyle dobrzy by mi z tym pomóc...
(30 Gru 2021, Czw 2:07)jatakniesmialogram napisał(a): [ -> ]Aa, takie buty.. Psychiatra nie przepisała mi 75 mg, bo najpierw muszę brać 37,5 przez 3 dni?

Na to wygląda.

(30 Gru 2021, Czw 2:07)jatakniesmialogram napisał(a): [ -> ]A Ranofren na urojenia? W ogóle ten lek jest dobrym wyborem dla mnie, jeśli nie mam halucynacji? Mam chyba tylko jeden objaw schizofrenii (albo innej choroby, nie znam się za bardzo na tej sferze psychiatrii, ale psychiatra mi powiedziała że to bardziej objaw schizofreniczny) i na kartce ujęłam go tak: "wrażenie bycia obserwowaną i że ktoś czyta w myślach, wiem że to nieprawda, ale nie potrafię przestać w to wierzyć/obawiać się tego" (nie wiem czy ujęłam to dobrze, trudno mi to w sumie samej pojąć, a co dopiero ubierać w słowa). Zawsze wydawało mi się jednak, że pochodzi on od fobii społecznej, na tej zasadzie że gdy czuję się jakby mnie ktoś widział (zwykle jest to osoba, która mi się podoba - w ogóle palnęłam tak u psychiatry i teraz cały czas się tym zadręczam na myśl o tym :Memy - Facepalm: - zwykle jakaś sławna jako że siedząc w domu mało już poznaję osób z reala) to przede wszystkim czuję się oceniana, czuję że te osoby by nie chciały, żebym miała jakieś fantazje z nimi w romantycznej roli głównej (fantazjowanie też jest na mojej liście objawów) bo jestem zaniedbana, brzydka, obca dla nich, dziwna, wstydzę się siebie i tego jak żyję, jak się zachowuję, co mówię i myślę. Po tej wizycie jednak zaczęłam brać pod uwagę tę schizofrenię odrobinę, tylko skoro miałoby to być od schizofrenii, to czemu nie mam omamów? Mam jeszcze parę innych objawów które by mogły pasować do tej choroby ewentualnie, np. podejrzliwość wobec innych, ale jestem tak zielona w temacie schizofrenicznych gałęzi psychiatrii, że sama nie wiem. Zrobiłam tylko powierzchowny research, bo w sumie tylko na tyle mnie teraz stać.

To są szczegółowe i ważne pytania, które powinnaś zadać psychiatrze na następnej wizycie. Prawdopodobnie dostałaś tylko jakąś wstępną diagnozę, której podtrzymanie/zmiana wymaga dalszego kontaktu z lekarzem.
My na forum Cię nie zdiagnozujemy – mimo naszej dobrej woli i chęci wsparcia. :Stan - Uśmiecha się:

Przy tylu wątpliwościach do rozważenia jest rzeczywiście utrzymanie kontaktu z jednym lekarzem... Minus jest taki, że z prywatnego gabinetu nie może Ci wystawić skierowania na "kosztochłonne" badanie jak tomografia komputerowa (wspominałaś, że Ci sugerowała) ani na psychoterapię.
Gdybyś zdecydowała się przejść do lekarza na NFZ, warto przekazać mu kopię historii choroby z tej jednej wizyty, którą odbyłaś w prywatnym gabinecie.
(Trzeba co najmniej 7 dni wcześniej zawnioskować o taką kopię, można chyba telefonicznie).
Stron: 1 2