PhobiaSocialis.pl

Pełna wersja: podryw na ból istnienia?
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2 3 4 5 6 7
To jest dyskusja z gatunku tych czy lepiej być bogatym czy biednym.

No przecież wiadomo, że lepiej być być atrakcyjnym fizycznie niż nieatrakcyjnym. Tak samo jak lepiej urodzić się i mieszkać w Warszawie niż w byłym PGRze gdzieś w zachodniopomorskim. To jest taki bonus dawany od losu na starcie, co oczywiście nie znaczy, że ten bonus zawsze zostanie wykorzystany, czy też wystąpią okoliczności sprzyjające jego wykorzystaniu, niemniej jednak nie ma tutaj mowy o równości szans.

W każdym bądź razie rozumiem narzekania atrakcyjnych kobiet (choć to w zasadzie większości kobiet dotyczy) na nadmiar zainteresowania, bo na pewno nie jest przyjemnym być zaczepianym przez na+:Ikony bluzgi kochać 2: troglodytów w środkach komunikacji miejskiej, ulicy, dworcach, itd. czego byłem wielokrotnie świadkiem.
(10 Gru 2018, Pon 13:54)dangerous napisał(a): [ -> ]
(10 Gru 2018, Pon 13:38)KA_☕☕☕_WA napisał(a): [ -> ]Albo taki odtrącony facet może się stać wobec niej agresywny i wtedy co?
Tak sobie myślę, że u mnie na podwórku coś takiego wystąpiło za dzieciaka. Pamiętam taką ładną dziewczynę co wokół niej kręcili się takie dwa sebiksy osiedlowe i jej się to podobało, ale chyba ostatecznie nie pozwoliła na coś więcej i potem te sebiksy z innymi się z niej naigrywali, więc trochę ciężkie życie miała w społeczności osiedlowej.
Ale też nie wiem czy to reguła czy tylko wyjątek od reguły.
Tak, takie rzeczy się zdarzają.

(10 Gru 2018, Pon 14:19)forgetall napisał(a): [ -> ]Równie dobrze można napisać, że pieniądze nie dają szczęścia, bo trzeba płacić więcej podatku.
Trzeba współczuć bogatym, bo muszą płacić więcej kasy w podatku.
Jest o wiele więcej wad posiadania dużej ilości kasy. Ty chyba wolisz to idealizować. :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język:

[quote pid='774858' dateline='1544447993']
To lepiej być 10/10 czy nie? 
[/quote]
Zależy od tego, z jakimi sprawami związanymi z takim faktem jesteś sobie w stanie poradzić, a z jakimi nie, no i od czynników środowiskowych.
Czasem lepiej być 7/10, czasem 6/10, a czasem 10/10. :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język:

Cytat:W ogóle to jest brak współczucia i empatii dla osób, które nie mają czegoś (uroda, kasa, powodzenie, itp. cokolwiek w teorii ułatwiające szczęście), a nie wyższa epmatia, bo niby widzi się jakis hipotetyczny powód, dla którego nawet ideał może być nieszczęśliwy. 
XD

Jakie w ogóle wnioski wysnuwasz. XD Nigdzie nie napisałam, że osoby, które nie posiadają czegoś, co wypisałeś, nie są w jakiś sposób pokrzywdzone i nie jest im źle. Ty chyba za to twierdzisz, że jeśli się posiada wygląd 10/10, dużo kasy i powodzenie, to automatycznie posiada się szczęście w życiu. No, a to nie zawsze właśnie jest prawdą.  -:Stan - Uśmiecha się - LOL:
Perfekcyjnych osób tak na dobrą sprawę nie ma.


Cytat:Podajesz pojedyncze argumenty,  że coś może być niekomfortowe w byciu 10/10. A może by tak napisać esej o tym co jest złego w byciu 1/10.
Nigdzie nie powiedziałam, że bycie 1/10 nie ma swoich wad: To ma zarówno wady jak i zalety. XP

Ja nie wiem. Czy takie postrzeganie sprawy jest wynikiem tego, że chce się sobie obrzydzić pewne osoby, których nie można dostać(w tym wypadku dziewczyny 10/10), czy ta skrajna idealizacja pewnych walorów, do których dąży społeczeństwo(czyli perfekcyjny wygląd), czy może ktoś taki kiedyś kogoś skrzywdził(albo po prostu znało się za mało takich osób lub bardzo powierzchownie) i następuje projekcja na wszystkie przypadki? Nie wiem, ale takie jednoznaczne postrzeganie sprawy jest błędem. Już w pewnym temacie ktoś zauważył(o ile dobrze pamiętam @yoga.cat), że życie to nie matematyka i postrzeganie takich aspektów zerojedynkowo jest absurdalne.  -:Stan - Uśmiecha się - LOL:
Nie mówimy o konkretnych przypadkach tylko właśnie uogólniamy, mówimy o większości, o tendencjach.
Czy kogoś to krzywdzi?

Jeśli idealizujemy to jak miałoby to na celu obrzydzenie? To przecież przeciwieństwo obrzydzania.

Kiedy ktos mówi o kimś, że ma dobre warunki do szczęśliwego życia i prawdopodobnie łatwiej to przecież nie mówi niczego negatywnego o tej osobie. Nikt dotychczas nie napisał chyba nawet jednego złego słowa o 10/10.

Jeśli rzeczywiście Cię uraża pomijanie wyjątkowych przypadków i pisanie o całej grupie ogólnie to przepraszam. Ja widzę, że generalizujesz w drugą stronę stwierdzając, że osoby 10/10 mają tyle samo problemów co 1/10 co uraża osoby, które faktycznie mają więcej problemów. Jak dla mnie to właśnie to może wywoływać pewne oburzenie.

Ja mogę napisać, że może jeśli ktoś kto nie uważa się za 10/10, to ma urazę kiedy napisze się, że osoby 10/10 mają łatwiej, bo trudno zaakceptować fakt, że niektóre osoby mają w życiu łatwiej i życie jest niesprawiedliwe i brutalne.

//zaczynam mieć wątpliwości czy piszecie ironicznie czy nie, a to już jest absurdalne
Na tym forum powinny być zakazane takie dyskusje, bo niektórzy robią burze w szklance wody, a temat nie jest na zbyt rozwojowym poziomie. Jeszce niektórzy walą takie ogólniki...
(10 Gru 2018, Pon 17:37)forgetall napisał(a): [ -> ]Nie mówimy o konkretnych przypadkach tylko właśnie uogólniamy, mówimy o większości, o tendencjach.
Czy kogoś to krzywdzi?
Tak  -:Stan - Uśmiecha się - LOL:

Cytat:Jeśli idealizujemy to jak miałoby to na celu obrzydzenie? To przecież przeciwieństwo obrzydzania. 
Na zasadzie, że oni mają bezproblemowo wszystko i domyślnie uważają się za lepszych. Taka trochę przerysowana martyrologia tych "słabszych", co nie posiadają pewnych cech.  -:Stan - Uśmiecha się - LOL:

Cytat:Kiedy ktos mówi o kimś, że ma dobre warunki do szczęśliwego życia i prawdopodobnie łatwiej to przecież nie mówi niczego negatywnego o tej osobie. Nikt dotychczas nie napisał chyba nawet jednego złego słowa  o 10/10.

Jeśli rzeczywiście Cię uraża pomijanie wyjątkowych przypadków i pisanie o całej grupie ogólnie to przepraszam. Ja widzę, że generalizujesz w drugą stronę stwierdzając, że osoby 10/10 mają tyle samo problemów co 1/10 co uraża osoby, które faktycznie mają więcej problemów. Jak dla mnie to właśnie to może wywoływać pewne oburzenie.
Ok, rozumiem. :Stan - Uśmiecha się: Tylko, że to raczej nie są wyjątkowe przypadki, jakby tak zagłębić się w sprawę. Myślę, że te skrajne przypadki mają różne problemy - pewne problemy mogą być łatwiejsze do zniesienia, a pewne trudniejsze. To tak, jakby się kogoś spytać, którą rękę wolałby mieć odciętą: A no, zależy to od tego czy jest leworęczny czy praworęczny.
Posiadanie wyglądu 1/10 nie musi od razu oznaczać, że będzie się posiadało więcej problemów niż 10/10. Oczywiście, istnieje efekt aureoli i inne sprawy, ale sprowadzanie wszystkiego do wyglądu jest raczej słabe.


Cytat:Ja mogę napisać, że może jeśli ktoś kto nie uważa się za 10/10, to ma urazę kiedy napisze się, że osoby 10/10 mają łatwiej, bo trudno zaakceptować fakt, że niektóre osoby mają w życiu łatwiej i życie jest niesprawiedliwe i brutalne.
No właśnie - życie jest brutalne, ale też nie jest czarno-białe. A ja chciałabym, żeby te osoby dostrzegły, że taki wygląd 10/10 ma też swoje wady i posiadanie go nie wiąże się z samymi zaletami

(jak coś to ja uważam, że nie mam wyglądu 10/10, a jednak myślę, że potrafię inaczej spojrzeć na takie osoby niż przez pryzmat idealizacji czy zazdrości) PS Nie rozwijajmy tematu mojego wyglądu, bo czuję się z tym niekomfortowo - tylko chciałam powiedzieć, jak ja sama siebie postrzegam wobec Twojego stwierdzenia.
Trzeba być optymistą, wszyscy i tak w końcu umrzemy :Stan - Różne - Nie powiem:
myślę, że problemem w takich dyskusjach jest niski poziom empatii (nawet tej intelektualnej), gdy ktoś piszę o grupie do której nie przynależy. Stad ta męcząca skłonność do generalizacji.

Nie jestem dziewczyną 10/10, ale mogę sobie dość łatwo wyobrazić negatywne strony bycia dziewczyną 100/10: choćby większe ryzyko molestowania, gwałtu czy nawet spotkania natarczywych/podpitych/naćpanych podrywaczy, którzy, na dokładkę, na odrzucenie reagują agresją. Pewnie równie częste są oskarżenia o niesprawiedliwe friendzonowanie wytaczane przez kolegów ze spektrum. Albo przyciąganie narcyzów/psychopatów, którzy chcą mięć trophy girlfriend. Kolejnym potencjalnym negatywem są pewnie nierzadkie oskarżenia o to, że wszystkie sukcesy wynikają z ładnego wyglądu. O dziwo, dziewczyna 1000/10 może mieć też dószę i potrzebę rozwoju osobistego (oczywiście poza potrzebą zaliczania dziesiątek chadów [inb4 my redpill bros]). Zapewne nierzadko dziewczyna 10000/10 spotyka się z opiniami, że dobre oceny w szkole, to miała za ładne oczy, a awans w pracy - za quickie w pokoju socjalnym z szefem. Jak srogo się wysilę i wytężę moją empatię na 100/10, to może nawet przemknie mi przez głowę myśl, że można mieć z powodu takich życzliwych ludzi, niezłe kompleksy na temat swojej inteligencji czy zdolności w ogóle. Jak się już tak wysilę, że aż wyleczę z autyzmu, to może nawet wpadnę na to, że są i takie dziewczyny 10000000/10, które wpadają z podobnych powodów w depresję.

Mimo to, jest dość jasne, że pewnie lepiej być ładnym jak brzydkim.

Jak pogodzić te dwa spostrzeżenia? Jak żyć ze świadomością tej sprzeczności? Nie wiem, ale słyszałem że dzieci uczą się przeżywać ambiwalentne emocje około dwunastego roku życia. Skoro dzieci mogły, to nam też pewnie się uda.
KA_☕☕☕_WA, uogólnianie jest niekiedy niezbędne do opisu pewnych zjawisk czy grup. Generalizacja właściwości czy prawidłowości wśród pewnych grup czy zjawisk jest niezbędna do bardzo wielu badań i bez niej o pewnie nie doszlibyśmy do obecnego dorobku naukowego. W uogólnianiu nie ma nic złego, bo w definicji uogólnienia jest wpisane to, że nie dotyczy ona wszystkich jednostek i są wyjątki. Nie wiem, więc, dlaczego aż tak bardzo za każdym razem czepiasz się w tych wszystkich "kontrowersyjnych" tematach, uogólnień, skoro raczej nikt nie kwestionuje tego, że istnieją wyjątki i niekiedy nawet w takim stopniu, że o 180 stopni zaprzeczają regule. Ta matematyka (statystyka) przewiduje wyjątki i, jak już wspominałem, nie ma nic złego w takim opisywaniu rzeczywistości. Życie to jest matematyka.
myślę, że KA_☕☕☕_WA bulwersuje się właśnie ze sposobu w jaki operuje się uogólnieniami w tutejszych dyskusjach np. jak Ty to właśnie zrobiłeś. Bo przykładowo, tacy naukowcy, na których się powołujesz, wiedzą, że wykresy prawdopodobieństwa występowania danego zjawiska są często relatywnie płaskie - np. najczęściej kształtu normalnego dla cech. To oznacza, że uogólnienie nie dotyczy jakieś jednolitej grupy, gdzie pojawiają się "wyjątki" z księżyca. Występowanie/natężenie zjawiska w obrębie grupy jest zróżnicowane i mogłoby Cię mocno zaskoczyć jak częste są te "wyjątki". No bo czy 20 lub 30% osób z danej grupy, to nadal te "wyjątki potwierdzające regułę"? No chyba niet.
(10 Gru 2018, Pon 19:02)BlankAvatar napisał(a): [ -> ]myślę, że KA_☕☕☕_WA bulwersuje się właśnie ze sposobu w jaki operuje się uogólnieniami w tutejszych dyskusjach np. jak Ty to właśnie zrobiłeś. Bo przykładowo, tacy naukowcy, na których się powołujesz, wiedzą, że wykresy prawdopodobieństwa występowania danego zjawiska są najczęściej dość rozciągnięte - np. najczęściej kształtu normalnego dla cech. To oznacza, że uogólnienie nie dotyczy jakieś jednolitej grupy, gdzie pojawiają się "wyjątki" z księżyca. Występowanie/natężenie zjawiska w obrębie grupy jest zróżnicowane i mogłoby Cię mocno zaskoczyć jak częste są te "wyjątki". No bo czy 20 lub 30% osób z danej grupy, to nadal te "wyjątki potwierdzające regułę"? No chyba niet.
Ok, w niektórych sytuacjach wyjątki stanowią 5% grupy, a w innych 30%, ale w takich stwierdzeniach jak, np. "lepiej jest być dziesiątką niż piątką" raczej to jest bliżej tej dolnej granicy. Jeśli przy niektórych stwierdzeniach, bliżej jest tej górnej to uogólnienie nadal jest w pełni zgodne z rzeczywistością. I ja piszę o tym, że po prostu uogólnianie nie jest złe, bo niekiedy jest wygodne i potrzebne, stanowi dobry skrót myślowy (przy czym skrót w tym rozumieniu nie jest wymazaniem jakichkolwiek faktów) i w przypadku, gdy nikt nie używa takiego sposobu opisywania w celu nadużycia to nie ma w tym nic złego, a ciągłe czepianie się przy każdym uogólnieniu, że są oczywiste odchyły od reguły jest bez sensu, bo każdy o tym wie i nikt tego nie kwestionuje.
uogólnianie nie jest złe jak się je robi umiejętnie, no bo skąd wiesz, że smutne wyjątki w obrębie pań 10/10, to tylko 5%? Na podstawie czego tak stwierdzasz? Znasz jakieś badania na temat ryzyka molestowania/gwałtu związanego z większą atrakcyjnością? Albo podważania kompetencji? Ryzyka wejścia w związek z manipulatorem, któremu zależy tylko na wyglądzie? Sumowałes te ryzyka, ważyłeś jakoś? Może chociaż reinkarnowałeś 300 razy jako kobieta 10/10 i masz wyrobioną opinię?

Te "5%" jest wygodne dla Twojego światopoglądu i tyle. I dlatego KA_☕☕☕_WA słusznie zwraca uwagę, że to jest zły przykład stosowania uogólnień.
ja chętnie podejme ryzyko, panie bożu dej mi wygląd 10/10
(10 Gru 2018, Pon 19:39)wrubel napisał(a): [ -> ]ja chętnie podejme ryzyko, panie bożu dej mi wygląd 10/10
pomyśl o tych wszystkich orbiterach, którzy nie dadzą Ci spokoju -:Stan - Uśmiecha się - LOL:
@L1sek‍ 

@BlankAvatar‍ napisał wszystko, co chciałam przekazać. Mocne propsy.  :Husky - Podekscytowany:

Dziękuję, dobranoc.  :Tuzki - Spać:
(10 Gru 2018, Pon 19:35)BlankAvatar napisał(a): [ -> ]uogólnianie nie jest złe jak się je robi umiejętnie, no bo skąd wiesz, że smutne wyjątki w obrębie pań 10/10, to tylko 5%?  Na podstawie czego tak stwierdzasz? Znasz jakieś badania na temat ryzyka molestowania/gwałtu związanego z większą atrakcyjnością? Albo podważania kompetencji? Ryzyka wejścia w związek z manipulatorem, któremu zależy tylko na wyglądzie? Sumowałes te ryzyka, ważyłeś jakoś? Może chociaż reinkarnowałeś 300 razy jako kobieta 10/10 i masz wyrobioną opinię?

Te "5%" jest wygodne dla Twojego światopoglądu i tyle. I dlatego KA_☕☕☕_WA słusznie zwraca uwagę, że to jest zły przykład stosowania uogólnień.
Nigdzie tak nie stwierdzam, to po pierwsze. Napisałem "raczej". Po drugie napisałem, że bliżej 5% niż 30, a nie, że 5. Po trzecie napisałem, że nawet jak przy stwierdzeniach, gdzie wyjątki stanowią 30% to uogólnianie nie jest złe (jeśli nie jest celowo wygłoszone w celu nadużycia), bo jest zgodne z rzeczywistością. Po czwarte to jest takiego typu uogólnienie, że te wszystkie poszczególne cechy, które wypisałeś i tak się sumują do ostatecznej ogólnej konkluzji czy "bycie ładniejszą/ym jest korzystniejsze od bycia brzydszą/ym", więc nawet jeśli istnieją większe ryzyka pewnych negatywnych zdarzeń to konkluzja nadal może być pozytywna i z reguły jest.

I w końcu po szóste nigdzie nie wyrażałem swojej opinii, na podstawie której można by mi dopiąć łatkę jakiegoś światopoglądu, więc tego nie rób.

Jeszcze tylko napiszę, że oba Twoje posty w niczym nie negują tego co napisałem. Jeśli ktoś twierdzi, że użycie stwierdzenia typu "bycie ładniejszą/ym jest korzystniejsze od bycia brzydszą/ym" jest obraźliwe czy nieodpowiednie to jego sprawa, ja tak nie twierdzę.

I żeby było jasne, ja zgadzam się ze wszystkimi możliwościami, o których pisała KA_☕☕☕_WA. Po prostu zwróciłem uwagę na to, że uogólnienia nie są złe, bo ona, nie pierwszy już raz, z nimi polemizuje jakby były jakimś przestępstwem. I @BlankAvatar i @"KA_☕☕☕_WA" , może jeszcze prześledźcie temat, szczególnie trzecią stronę i zobaczycie od czego to się zaczęło i że te uogólnienia były normalne i wcale nie, tak jak to napisałeś (Blank) "źle zastosowane". Oto od czego się zaczęła dyskusja:
Niered napisał(a):Domniemam, że dziewczyna uposledzona, którą wszyscy mają za gorszą, czy taka której brakuje nogi doświadcza bólu istnienia bardziej, niż dziewczyna, która wszyscy chcieliby nosić na rekach, chyba że taki stan rzeczy ją dobija i chciałaby przez to ze sobą skończyć. Zakładam, że zdrowi i piękni mają lepiej i z reguły mogą wybrzydzać. Więc jak jakiś cięć malinowy im biadoli, to mogą go spławić, albo pocieszyć jak przyjaciela, bo stracić głowę dla niego z tego powodu, to już nie bardzo
I w dalszym poście KA_☕☕☕_WA pisze "Uroda kobiety ma znaczenie, nie przeczę temu, ale nie sprawia ona, że dana kobieta ma we wszystkim w życiu łatwiej". I to jest święta racja. Tyle, że nikt nie napisał, że ma we wszystkim w życiu łatwiej. Każdy podkreśla, że to uogólnienia. A ja mam wrażenie, że KA_☕☕☕_WA nie daje spokoju i tak "swoją drogą" musi wtrącić swoje trzy grosze, drążąc temat w nieskończoność i sprawiając wrażenie, że nikt nie bierze tego pod uwagę co ona pisze i każdy nadużywa i nadinterpretowuje rzeczywistość i nie daje sobie powiedzieć, że są też wady pewnych cech, a tak nie jest(że nie wie/ nie zdaje sobie sprawy/ nie daje sobie powiedzieć).
nie sądzę, żeby ktoś tutaj podważał opinie typu: lepiej być ładnym jak brzydkim, bogatym jak biednym, czy zdrowym jak chorym. Wtedy na pewno oboje zgodzilibyśmy się, że byłoby to absurdalne. Problem stosowania uogólnień w podobnych dyskusjach sprowadza się do tego, że są czasem nieprawdziwe. Zdarza się, że za pomocą uogólnienia, dyskutant tworzy wrażenie, że niemal wszyscy członkowie danej grupy posiadają wspólną charakterystykę , a odstępstwa zdarzają się bardzo rzadko (na zasadzie: 1 na 100). To jest problem nadmiernej stereotypizacji omawianej grupy, która wcale w dojściu do porozumienia nie pomaga. Bo o ile uogólnienie ma pomoc zrozumieć skomplikowane zjawisko, to nadmierne uproszczenie, więcej zaciemnia niż wyjaśnia.

Dodaj jeszcze do tego fakt, że częstą funkcją tworzenia takich stereotypów nie jest jedynie, zbożne, upraszanie skomplikowanego zjawiska na potrzeby rozmowy, ale też, mniej zbożne, przypisanie cech, które uzasadniałyby negatywny stosunek do stereotypu. No bo jeśli wszystkie piękne kobiety mają cudowne życie, a te "pojedyncze wyjątki, które nie mają, to jedynie potwierdzają regułę", to po co zaprzątać sobie głowę problemami tych nielicznych wyjątków? Przecież to margines, "bliżej 5% przypadków niż 30%". Można iść dalej i uznać, że życie jest trochę nie fair, skoro prawie wszystkie 10/10 mają super. Wtedy trochę odechciewa się im współczuć, a nawet można sobie w ten sposób uzasadnić odczuwaną niechęć czy agresję. Idź sobie na jakieś forum incelowe i dokładnie to zobaczysz: poczucie niesprawiedliwości, wynikające z tego, że perfekcyjne kobiety, z perfekcyjnym życiem, nie chciały dać szansy odrobinę mniej perfekcyjnym perfect gentelmenom.

Podsumowując moje wywody, to uogólnienia mogą być złe gdy:
- są nadmiernie upraszczające (nie można w nieskończoność upraszczać, bo z 30% robi się 0%)
- niesprawiedliwie uzasadniają negatywne nastawienie

Podejrzewam, że mógłbyś się z tym zgodzić i myślę, że KA_☕☕☕_WA walczy właśnie z nadmiernym uogólnianiem, a nie uogólnieniem w ogóle.
A ja myślę, że KA_☕☕☕_WA walczy z uogólnianiem w ogóle xD
(10 Gru 2018, Pon 20:45)chory na nieśmiałość napisał(a): [ -> ]A ja myślę, że KA_☕☕☕_WA walczy z uogólnianiem w ogóle xD
To chyba uogólnienie
Niech każdy wierzy w co chce.
Może generalizacja rzeczywiście jest niezdrowa dla osoby generalizującej.

Gdy piszę, że świat jest niesprawiedliwy i brutalny to dla mnie zwykłe stwierdzenie. Taka jest natura, każdy ma inną drogę. Nie sugeruję, że ktoś musi być zazdrosny. Można to po prostu akceptować jak fakt, że jest noc i dzień.

Wydaje mi się, że można wypierać dużo nieprzyjemnych rzeczy i myśleć życzeniowo, że wszyscy mają jednakowo trudno, a świat jest sprawiedliwy, na każdego czeka druga połówka itp. Moim zdaniem nie prowadzi to do niczego dobrego, bo trudno wyprzeć pewne fakty. Z drugiej strony trudno też dojrzale przyjąć rzeczywistość, więc może lepszy jest patrzenie przez różowe okulary. Dla mnie przyjęcie do świadomości niesprawiedliwości i negatywnych aspektów rzeczywistości jest bardziej dojrzałe.

Ale jeżeli komuś się udaje i jeśli ktoś chce patrzeć prze różowe okulary to spoko. Każdy wybiera w co chce wierzyć.

Rozumiem, że zdania typu "atrakcyjni mogą wybrzydzać i nie będą zainteresowani mniej atrakcyjnymi" mogą bulwersować nie pasować komus do wizji jego świata. Samo napisanie, że są dziewczyny 10/10 będzie dla wielu triggerem, bo nie chcą tego przyjąć do świadomości. Mozna to nazywać generalizacją i twierdzić, że tak wcale nie jest. Co jeśl icoś będzie faktycznie 1%? A 30% to dużo? Dla mnie lepiej poznać świat i go zaakceptować, dopiero wtedy można nie mieć negatywnych reakcji. Znowu, niech każdy wierzy w co chce.

Współczuć można każdemu, każdy indywidualnie odbiera rzeczywistość i każdy ma problemy, wszyscy mogą cierpieć z różnych powodów. Moim zdaniem zaakceptowanie, że niektórzy maja łatwiej wcale nie zabiera empatii do tych osób, tylko pozwala na to dojrzale spojrzeć.

Nauczyłem się już żeby na żywo nie mówić tego czego większość nie chce słyszeć. Na pewno nie przysparza to sympatii.
Nie będę też już pisał, bo może to być źle zrozumiane. Trzeba być politycznie poprawnym.

Może sam będę pragmatyczny i założę sobie różowe okulary. Można mieć różowe okulary ma co dzień, żeby być w dobrym humorze. Można też jednocześnie mieć gdzieś w świadomości, że świat nie jest sprawiedliwy. Wydawało mi się to oczywistym stwierdzeniem, (że świat nie jest fair), które wcale nie generuje automatycznie niczego negatywnego, a zaakceptowanie tego jest dojrzałe ale widzę, że tak nie jest.
(10 Gru 2018, Pon 20:45)chory na nieśmiałość napisał(a): [ -> ]A ja myślę, że KA_☕☕☕_WA walczy z uogólnianiem w ogóle xD
Tak trochę nie jest. Podpisuję się pod wszystkimi słowami @BlankAvatar‍, bo on ładnie ubiera w słowa to, co chcę przekazać. :Stan - Uśmiecha się:
@forgetall
dziękujemy, o oświecony (sorry, ale nie mogłem się powstrzymać)
Nie ma za co :Stan - Uśmiecha się: zawsze do usług :Stan - Uśmiecha się: (żartuję oczywiście)
Przedstawiłem tylko moją wizje oświecenia. Pewnie nie za bardzo udaje mi się do niej stosować.
Może jest w ogóle bezużyteczna.
Haha, czasem pokazujesz tu na forum fajny dystans do siebie @forgetall‍ , propsuję. :Stan - Uśmiecha się - Szeroko:

Użytkownik 22397

(10 Gru 2018, Pon 19:39)wrubel napisał(a): [ -> ]ja chętnie podejme ryzyko, panie bożu dej mi wygląd 10/10

Uważaj o co prosisz. W niektórych kukturach mogłavyś wyglądać tak!
(11 Gru 2018, Wto 0:35)kanli napisał(a): [ -> ]Uważaj o co prosisz. W niektórych kukturach mogłavyś wyglądać tak!
Nie wiem czy tylko ja to widzę, ale podobna do Kaczyńskiego i Putina jednocześnie.
Stron: 1 2 3 4 5 6 7