PhobiaSocialis.pl

Pełna wersja: Patowa sytuacja w pracy
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2 3 4
(21 Wrz 2018, Pią 21:54)lvs napisał(a): [ -> ]Jestem bardzo ciekaw jak wy sobie to wyobrażacie. Jak mamy normalnie ze sobą współpracować, kiedy da mi kosza? Myślicie, że wszystko wróci do normy?
nie uważam że "wszytko wróci do normy", bo samo nie wróci. Nie wiem jak ona by się zachowała: może przeszłaby po wszystkim do porządku dziennego, a może byłaby zażenowana cały czas. Jeśli chodzi o Ciebie, to pytanie jest źle skierowane tj. nie pytaj nas jak Ty będziesz się czuć po koszu.
"There is only one thing more creepy than learning how to pickup girls - not learning how to pickup girls"
Święte słowa
Już chyba nawet nie współczuję. Przecież jest kilka miesięcznie takich wątków na forum.
(21 Wrz 2018, Pią 22:51)BlankAvatar napisał(a): [ -> ]
(21 Wrz 2018, Pią 21:54)lvs napisał(a): [ -> ]Jestem bardzo ciekaw jak wy sobie to wyobrażacie. Jak mamy normalnie ze sobą współpracować, kiedy da mi kosza? Myślicie, że wszystko wróci do normy?
nie uważam że "wszytko wróci do normy", bo samo nie wróci. Nie wiem jak ona by się zachowała: może przeszłaby po wszystkim do porządku dziennego, a może byłaby zażenowana cały czas. Jeśli chodzi o Ciebie, to pytanie jest źle skierowane tj. nie pytaj nas jak Ty będziesz się czuć po koszu.
Nie pytam was jak się będę czuł. Bo wiem jak się będę czuł. W czerwcu dostałem kosza od innej dziewczyny, pocierpiałem i szybko o niej zapomniałem. Tutaj byłoby podobnie. Chodzi o to, że robiąc ten krok prawdopodobnie musiałby zrezygnować jednocześnie z pracy. Bo nie wyobrażam sobie dalszego funkcjonowania w jej towarzystwie ze świadomością, że mnie odrzuciła. Jej też pewnie byłoby niezręcznie jak cholera.
(22 Wrz 2018, Sob 6:08)lvs napisał(a): [ -> ]Bo nie wyobrażam sobie dalszego funkcjonowania w jej towarzystwie ze świadomością, że mnie odrzuciła. Jej też pewnie byłoby niezręcznie jak cholera.
najwyraźniej odpowiedź jest jasna.

wracając do głównego pytania: co zrobić, żeby się "odkochać". To napiszę najkrócej i najwyraźniej jak potrafię: dopóki robisz sobie nadzieję (liściki miłosne itp.) dopóty nie masz prawa się odkochać. To nie jest ani wina niezręcznej sytuacji czy tej dziewczyny, tylko Twoja bo nie chcesz puścić nadziei i pozwolić sobie na przebolenie straty.
Że też fobiki są takie kochliwe, mi się wydaję, że jestem "zimny" pod tym względem
To ciesz się, że tak masz. Wolałbym być obojętny na wszystko.


Już podjąłem decyzję o odejściu z pracy. W zasadzie odbędzie się łagodnie, bo po prostu nie przedłużę umowy. Pewnie mi to wyjdzie na dobre, bo sytuacja mnie zmusiła do szukania czegoś w branży w którą chciałem wejść. A jak nie to po prostu pójdę gdzieś indziej. Tak czy inaczej - jej olewania już po prostu nie zniosę.
Jeśli kogoś ciekawi jak zakończyła się ta sytuacja, to już spieszę z wyjaśnieniem.


Dzisiaj odszedłem z pracy. Znalazłem już inną, także nie ma problemu. Oficjalnym powodem była zmiana branży i po części tak jest, ale prawdziwym była ta dziewczyna.

Po wszystkim napisałem do niej pół godziny temu z pytaniem czy się ze mną umówi. Odpowiedziała, że ma chłopaka. Nie wiem czy to jest prawda, ale tak może być, brzmiała bardzo przekonująco. W zasadzie nie wiem co ja teraz czuję. Z jednej strony ból, bo jest zajęta i wiem już, że nie mam szans. A z drugiej mam wrażenie, że gdyby była wolna i mi odmówiła, to czułbym się jeszcze gorzej. Trudny okres teraz przede mną - zapominanie o wszystkim. Ale cieszę się, że już jej nie będę widział. Bo czego oczy nie widzą, tego sercu nie żal.

Jestem tylko ciekaw ile będę po niej cierpiał. Zwykle jest to parę miesięcy, ale tutaj będzie może krócej. Mam taką nadzieję.
Powodzenia w nowej pracy i w szukaniu miłości.
Dobrze, że sytuacja się wyjaśniła. Mam nadzieję, że nowa praca jest chociaż lepsza on poprzedniej.
Jest takie powiedzenie: "Gdzie się uczy i pracuje tam się ****** nie wojuje".
(10 Paź 2018, Śro 22:32)Sparkle napisał(a): [ -> ]Powodzenia w nowej pracy i w szukaniu miłości.
Dobrze, że sytuacja się wyjaśniła. Mam nadzieję, że nowa praca jest chociaż lepsza on poprzedniej.
Na razie miłości szukać nie będę. Nie jestem na to gotowy. Muszę popracować nad wyglądem i charakterem. Nie wiem co z tą pracą, dopiero się przekonam.

(10 Paź 2018, Śro 22:55)Strachliwy napisał(a): [ -> ]Jest takie powiedzenie: "Gdzie się uczy i pracuje tam się ****** nie wojuje".
Powiedz to mojej z+:Ikony bluzgi kochać 2: głowie.
Pójdź sobie kiedyś na roksy, wskoczysz na jakomś gołom dziewczyne to nie będziesz myślał o gupotach jakichś miłostkach:Stan - Uśmiecha się:
Będe trzymał kciuki co byś się znowu nie zakochał :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język:
P.S.
U mnie w robocie jest też kilka fajnych dziewczyn które bym kciał zbolcować ale żeby się od razy zakochiwać, no way....
Tak czy owak powodzenia
Ivs: zasada jest prosta. Nigdy nie bierz d*** ze swojej grupy, nigdy.
Potem moga byc same problemy jezeli Ci nie wyjdzie. Sam to kiedys przerabialem wiec wiem co mowie
@Phobos nie każdy facet jest tak prymitywny, że go jakaś roksa zadowoli.
(11 Paź 2018, Czw 6:14)Phobos napisał(a): [ -> ]Pójdź sobie kiedyś na roksy, wskoczysz na jakomś gołom dziewczyne to nie będziesz myślał o gupotach jakichś miłostkach:Stan - Uśmiecha się:
Będe trzymał kciuki co byś się znowu nie zakochał :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język:
P.S.
U mnie w robocie jest też kilka fajnych dziewczyn które bym kciał zbolcować ale żeby się od razy zakochiwać, no way....
Tak czy owak powodzenia
Z tą roksą to tak nie działa. Uwierz mi. Emocje są mocniejsze niż mechaniczny seks. Nie zakochałem się w niej. To było (a w zasadzie jeszcze jest) mocne zauroczenie.
(11 Paź 2018, Czw 6:24)Nowy555 napisał(a): [ -> ]Ivs: zasada jest prosta. Nigdy nie bierz d*** ze swojej grupy, nigdy.
Potem moga byc same problemy jezeli Ci nie wyjdzie. Sam to kiedys przerabialem wiec wiem co mowie
Myślisz, że chciałem ją "brać"? To przyszło samoistnie. Nie mogłem nad tym zapanować.
Czyli mocno Ci się spodobała?
Tak. Niestety ma dużo cech, które mi się podoba. W pracy miałem też przecież inną koleżanke, a nią w ogóle się nie zainteresowałem.
@lvs
podoba mi się jak zignorowałeś każdą poradę otrzymaną tutej i zrobiłeś po swojemu xD ale rozumiem, że to temat do wyżalenia, a nie do szukania porad.

jak chcesz o niej szybko zapomnieć, to rozmyślaj nad tym czy rzeczywiście ma chłopaka i czy gdyby nie miała to czy miałbyś jakieś szanse. Jeśli masz jakieś jej zdjęcia (np. z FB), to wklej jako tapetę na telefon, żeby sobie czasem na nią spojrzeć i pomyśleć jak dobrze, że się już zdystansowałeś
(11 Paź 2018, Czw 8:27)BlankAvatar napisał(a): [ -> ]@lvs
podoba mi się jak zignorowałeś każdą poradę otrzymaną tutej i zrobiłeś po swojemu xD ale rozumiem, że to temat do wyżalenia, a nie do szukania porad.

jak chcesz o niej szybko zapomnieć, to rozmyślaj nad tym czy rzeczywiście ma chłopaka i czy gdyby nie miała to czy miałbyś jakieś szanse. Jeśli masz jakieś jej zdjęcia (np. z FB), to wklej jako tapetę na telefon, żeby sobie czasem na nią spojrzeć i pomyśleć jak dobrze, że się już zdystansowałeś

Nie zignorowałem tych porad. Tylko po prostu lepiej znam siebie i wiem, że bym tego nie zniósł. To nie jest tak, że ona była jedynym powodem. Jeszcze przed tym jak zacząłem o niej myśleć to zastanawiałem się nad odejściem. Powodów było sporo. Denerwujący współpracownik, który mi dupę obrabiał. Zero perspektyw na rozwój. Tracenie zdrowia przy niektórych fizycznych czynnościach. Takie odejście jest teraz dla mnie wyzwaniem, bo mam fobię społeczną i powinienem ciągle wchodzić w nowe środowiska, żeby się przełamywać. Wychodzisz ze strefy komfortu. Tamta praca była zajęciem dla ludzi bez ambicji i perspektyw. Nic dobrego poza pensją by mnie już tam nie spotkało. A teraz jestem na takim etapie (parę miesięcy przed wyjazdem za granicę), że mogę sobie na to pozwolić bez większego ryzyka.

Chyba nie zrozumiałem ironii z drugiej części swojej wypowiedzi. Wchodzenia na jej profil na fejsie nie uniknę, ale nie będzie to tak inwazyjne. Parę miesięcy temu miałem sytuację z inną dziewczyną, w której też się zauroczyłem (ale może nie aż tak). Po tym jak nie wprost dała mi kosza cierpiałem parę dni i z czasem doszedłem do siebie. Po paru tygodniach nie było już sprawy. Wczorajszego wieczora widziałem się z nią pierwszy raz od tamtej sytuacji i wyobraź sobie, że zachowywałem się normalnie. Rozmawiałem z nią i w zasadzie nic nie czułem. Żadnego żalu czy przywiązania. Nie mam jej też za złe, że jej się nie podobam.

To już dla mnie któraś taka sytuacja w życiu, bardzo wiele ich było. Na pewno plusem jest to, że każdą przyjmuję lepiej i szybciej z niej wychodzę. Pamiętam, że parę lat temu po takim odrzuceniu nie mogłem jeść parę dni. Dzisiaj wstałem i w zasadzie normalnie zjadłem śniadanie. Kiedyś byłoby to niemożliwe. Nie panuję nad moimi emocjami, ale wyciągam wnioski i radzę sobie z tym coraz lepiej.
(10 Paź 2018, Śro 22:55)Strachliwy napisał(a): [ -> ]Jest takie powiedzenie: "Gdzie się uczy i pracuje tam się ****** nie wojuje".
Albo "jedna baba drugiej babie"...

Pierwsze lepsze badania od wujka Google wskazują, że szkoła i praca to nadal znaczne źródło partnerów, ponad 20%. A że potencjał konfliktogenny? Kto się w ogóle koleguje z ludźmi z pracy? Czemu nie siedzi we więźniu?
(11 Paź 2018, Czw 8:53)lvs napisał(a): [ -> ]To już dla mnie któraś taka sytuacja w życiu, bardzo wiele ich było. Na pewno plusem jest to, że każdą przyjmuję lepiej i szybciej z niej wychodzę. Pamiętam, że parę lat temu po takim odrzuceniu nie mogłem jeść parę dni. Dzisiaj wstałem i w zasadzie normalnie zjadłem śniadanie. Kiedyś byłoby to niemożliwe. Nie panuję nad moimi emocjami, ale wyciągam wnioski i radzę sobie z tym coraz lepiej.
Dobrze, że jest coraz lepiej, ale rozumiem, że jest lepiej z przyzwyczajenia, a nie dlatego, że zacząłeś się inaczej zachowywać. Może trudno Ci zrozumieć, że nad emocjami możesz zapanować, ale nie bezpośrednio, na zasadzie "bardzo-chcenia"

Moją poradą na okiełznanie emocji było poznawanie innych dziewczyn i zaprzestanie robienia sobie nadziei. Robienie sobie nadziei poprzez odkładanie na potem vel "wyjaśnię jej wszystko jak się zwolnię", nie pozwalało Ci się zdystansować (a przecież tego chciałeś?). Ktoś inny poradził Ci, żebyś zagadał do niej od razu - sytuacja by się wyjaśniła szybciej i jeśli nie poszłoby po Twojej myśli, to przynajmniej nie robiłbyś sobie nadziei i byś się zdystansował. Ktoś jeszcze inny zaznaczył, żeby dystansowanie nie polegało jedynie na próbie obsesyjnego zagłuszania problemu, bo to nie zadziała (zgodnie z zasadą "nie myśl o różowym słoniu").

Wszystkie te porady są dobre, bo wskazują, że emocjami można zarządzać poprzez zachowanie. Nie wiem czy mnie zrozumiesz, ale powiem Ci, że doskonale panujesz nad swoimi emocjami, tylko w odwroty sposób niż byś chciał. Po prostu zachowywałeś się tak, żeby się nie odkochać.
(11 Paź 2018, Czw 7:35)Sparkle napisał(a): [ -> ]@Phobos nie każdy facet jest tak prymitywny, że go jakaś roksa zadowoli.

Jeżeli takiego jednego z drugim roksa nie zadowoli to tym bardziej jakaś amatorka też nie...:Stan - Uśmiecha się - Wystawia język:
Tak naprawdę to każdy jest, tylko po prostu co poniektórzy udają intelektualistów, ludźmi rządzą proste instynkty :Stan - Uśmiecha się:
Jak kcecie mieć dobry humor to zostańcie seksualnymi tyronozaurami - tak jak ja :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język:
edit usuwam, bo to w sumie bylo prowo, troche swiadome, a troche nie i mi sie nie chce jednak
Ja jakoś nie znam nikogo kto by się związał z dziewczyna ze szkoły/studiów/pracy>
Bardziej już przez znajomych, w akademiku, w klubie itp
Teraz to portale randkowe zaczynają rządzić.
Autorze wątku, jeżeli jesteś zadowolony ze stanowiska pracy to nie zmieniaj go przez kobietę. Tutaj masz stabilną sytuację a nie wiadomo co może Cię spotkać w innej firmie.
(11 Paź 2018, Czw 10:43)Nowy555 napisał(a): [ -> ]Ja jakoś nie znam nikogo kto by się związał z dziewczyna ze szkoły/studiów/pracy>
Bardziej już przez znajomych, w akademiku, w klubie itp
Teraz to portale randkowe zaczynają rządzić.
Wedle tego samego badania - porażające 8 procent par. Ale tak, największą część wykresu zjada "przez znajomych".
Stron: 1 2 3 4