06 Maj 2017, Sob 9:59
Stron: 1 2
06 Maj 2017, Sob 10:30
Tak, na pewno ty się boisz. Arabów wyrywasz, a boisz się jakiejś imprezy w klubie. No chyba że to faktycznie wiejska dyskoteka w remizie?
06 Maj 2017, Sob 10:44
Ja wyrywam? XD W życiu do nikogo sama nie zarwałam, a impreza w normalnym klubie, nie remizie. Strasznie źle się czuję w takich miejscach: pełno ludzi, głośna muzyka... nawet jakieś głośniejsze dźwięki na ulicy potrafią mnie wprawić w przerażenie a co dopiero coś takiego. Tańczyć zresztą nie umiem.
06 Maj 2017, Sob 11:38
patrząc na twoje wpisy zawsze sądziłem, że kluby to ci akurat nie straszne...
wiesz, że na tym forum jedyna poprawna podpowiedź to "idź"
wiesz, że na tym forum jedyna poprawna podpowiedź to "idź"
06 Maj 2017, Sob 12:10
Ktoś Ci zaproponował więc przejmie inicjatywę, nie musisz się specjalnie wysilać. Nie musisz tańczyć, nikt Cię nie zmusi, możesz posiedziec, wypić drinka. Jak się rozluźnisz możesz nawet pomachać łapkami w miejscu, większość jest nawalona więc nikt nie zwraca uwagi na to jak tańczysz. W każdej chwili możesz wrócić do domu pod jakimś pretekstem. Może Ci się spodoba
06 Maj 2017, Sob 12:16
Nie chodze i nie zamierzam, unikam klimatów w których się źle czuje.
Kiedyś się zmuszałam ale to pogarszało tylko sprawę, nic na siłę
Kiedyś się zmuszałam ale to pogarszało tylko sprawę, nic na siłę
06 Maj 2017, Sob 13:24
Nie chodzę już ale kilka razy byłem i powiem Ci że im więcej wypiłem alkoholu tym lepiej. Ale Ty nie masz się czym przejmować bo idziesz z kimś. W dodatku ten ktoś Cię tam zaprosił co znaczy że będzie się tam Tobą zajmował i interesował. Idź, spróbuj bo warto. W życiu warto próbować wszystkiego. Sama też najlepiej się go trzymaj i powinno być dobrze
06 Maj 2017, Sob 13:27
Uwielbiam i chodzilbym codziennie, ale forma na siłowni sama się nie zrobi no i hajsu brak, jak się studiuje pracując na pół etatu.
Ogl zadnego problemu nie mam w takiej sytuacji, bo tam ludzie chodza typowo sie bawic, rozmawiac, podrywac, nie to co w bardizej powaznych miejscach socjalnych, gdize duzo latwiej o ocene moim zdaniem.
Ogl zadnego problemu nie mam w takiej sytuacji, bo tam ludzie chodza typowo sie bawic, rozmawiac, podrywac, nie to co w bardizej powaznych miejscach socjalnych, gdize duzo latwiej o ocene moim zdaniem.
06 Maj 2017, Sob 13:47
Nie ma mowy o dyskotekach, ja nawet dokładnie nie wiem jak to wygląda. Również nie potrafię podać ani jednego miejsca, do którego można się udać na dyskotekę w moim mieście. Tak bardzo nie dla mnie. Ludzie, forma zabawy, wszystko mi nie pasuje Dx
06 Maj 2017, Sob 14:16
Teraz już niezbyt chodzę do klubów, ale w liceum częściej się zdarzało i lubiłam to. Nie mam problemów, żeby potańczyć w tłumie ludzi, nie jestem też specjalnie wybredna co do muzyki. Najlepiej się wyluzować jakimś alkoholem (ale wiadomo, lepiej nie przesadzić) i trzymać osoby, z którą się przyszło. Dobrze wspominam większość tych imprez.
06 Maj 2017, Sob 14:23
Ja tez wlasnie w liceum częściej chodziłam i lubiłam to, teraz jakoś mi się nie chce, choć raz na jakiś czas mogę się przejść. Tańczyć w tłumie nie mam problemu, najlepiej po dwóch trzech piwach.
Bardzo miło wspominam fobiczne pójście do klubu sprzed kilku miesięcy
Bardzo miło wspominam fobiczne pójście do klubu sprzed kilku miesięcy
06 Maj 2017, Sob 14:27
A ja z kolei zostałam zaproszona do swingers clubu gdzie jedynym obowiązującym tam strojem jest bielizna lub jakiś erotyczny strój mimo że się trochę obawiam to pójdę, zawsze byłam ciekawa tego typu miejsc xd najpierw jednak trzeba byłoby zrzucić te 5-6 kg
06 Maj 2017, Sob 15:28
Domówki najlepsze i tak, ale dobrym klubem nie pogardze, z dobrymi drinami
06 Maj 2017, Sob 15:53
(06 Maj 2017, Sob 14:27)niki11 napisał(a): [ -> ]A ja z kolei zostałam zaproszona do swingers clubu gdzie jedynym obowiązującym tam strojem jest bielizna lub jakiś erotyczny strój mimo że się trochę obawiam to pójdę, zawsze byłam ciekawa tego typu miejsc xd najpierw jednak trzeba byłoby zrzucić te 5-6 kg
Oh gosh, jak to wygląda ? Pewnie sami faceci w majtkach ? o_o
Też dobrze wspominam okres szkoły średniej, mój najlepszy okres, kiedy miało się jeszcze kolegów. Pierwsze imprezy, alkohol, urwane filmy. Jednak nigdy na trzeźwo.
06 Maj 2017, Sob 16:00
Ni tak wóda dobra na wszystko :-(
06 Maj 2017, Sob 16:01
Szkoła średnia (która właśnie się kończy) to dla mnie najgorszy okres bycia odludziem, jak wy to robiliście?! Dx
06 Maj 2017, Sob 16:11
Zdarza mi się wybierać do klubu czy tym podobnych miejsc ale nie dzieję się to za często. Wiele zależy od miejsca i ilości osób tam. Czasami potrafię się jakoś wyluzować a innym razem jestem strasznie spięty. Wolę spotkania w mniejszych grupach.
06 Maj 2017, Sob 16:46
(06 Maj 2017, Sob 16:01)Ajka napisał(a): [ -> ]Szkoła średnia (która właśnie się kończy) to dla mnie najgorszy okres bycia odludziem, jak wy to robiliście?!Wódka czyni cuda ...
28 Maj 2017, Nie 15:28
Na dyskotece byłam chyba 2 razy (nie licząc tych szkolnych w podstawówce i gimnazjum) może jakieś 6-7 lat temu. Czułam się wtedy nie najlepiej bo oczywiście z nikim nie rozmawiałam, a tańczyć też nie umiem więc musiałam znosić uwagi na temat tego, czemu się nie ruszam.
28 Maj 2017, Nie 21:11
Nie byłem nigdy o_o ale może kiedyś pójdę, o ile będę miał z kim iść.
28 Maj 2017, Nie 21:19
Oczywiście, że nie chodzę , tak jak do wielu publicznych miejsc. Jakbym był śmiały, to i tak bym nie chodził na dyskoteki, bo to nie mój klimat.
30 Maj 2017, Wto 12:19
Nie chodze, zdarzyło się 2-3 razy wyjśc do klubu, ale tylko przy okazji imprezy z muzyką która lubie. Co prawda tylko raz zatańczyłem podczas takiej imprezy, ale co posłuchałem muzyki to moje
Tak po prawdzie to nie bardzo wiem po co mam w takie miejsca chodzić... tańczyć nie umiem, ludzi nie znam... a siedzieć przy barze i pić pzrez kilka godzin to tak nie tego
Tak po prawdzie to nie bardzo wiem po co mam w takie miejsca chodzić... tańczyć nie umiem, ludzi nie znam... a siedzieć przy barze i pić pzrez kilka godzin to tak nie tego
01 Cze 2017, Czw 20:35
Byłem kilka razy na typowej dyskotece. Uczucia, jakie mi wtedy towarzyszyły to skrajny dyskomfort i obcość; nawet alkohol nie pomógł mi ich przezwyciężyć. Uśmiechnięci, tańczący ludzi wkoło, a ja, wykonując jakieś nieporadne ruchy, zastanawiałem się wciąż: co ja tu właściwie robię? po co się zmuszam? A mimo wszystko wrócę tam znów, gdy nadarzy się ta rzadka okazja, a to wszystko przez gnębiące uczucie, że coś tracę, że coś przemija, ucieka... To rozdarcie... Ta nieporadność... I tak źle, i tak niedobrze.
11 Lip 2017, Wto 15:19
Ja nie chodzę, bo nie mam po co, przecież i tak nikogo nie poznam
14 Lip 2017, Pią 18:56
Poszedłbym ale pewno dziwnie się bym poczuł samemu w tłumie ludzi.
Stron: 1 2