PhobiaSocialis.pl

Pełna wersja: Czy nie macie dość?
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2 3
Zgadzam się, jeśli masz pasje która pochłania cię całkowicie to fobia schodzi na dalszy plan i mozna o tym zapomnieć. Tak jest przynajmniej w moim przypadku.
"Nic Ci nie jest, tylko musisz iść do pracy itd" - powiedziała mi tak "wspaniała" pani psycholog do której zgłosiłem się po pomoc. Rodzina też pewnie ma mnie za wielkiego nieudacznika, dlatego nawet nie próbuję ich uświadamiać co mi się dzieje.
Co prawda w tym momencie jest ze mną dużo lepiej niż choćby rok temu... zdecydowały o tym różne czynniki, ale praca, dziewczyna to na pewno nie jest cudowny lek, złoty środek na fobię, aczkolwiek od jakiegoś czasu trenuję boks tajski i jest to pierwsza (jedyna) rzecz od bardzo dawna która daje mi satysfakcję i chyba rzeczywiście pomaga.
:Stan - Uśmiecha się - Szeroko:
jeśli masz pasje która pochłania cię całkowicie to fobia schodzi na dalszy plan

np.komputer 8)
Mam dośc !!!
:Stan - Niezadowolony - Przewraca oczami:
Ja mam dość :Stan - Niezadowolony - Smuci się:
Ja również mam dość... darmozjad, pasożyt, dwie lewe ręce, łamaga, zajmij się czymś itp..
...
Wiem dokładnie o czym mówisz król_aniołów.

Jeśli się nie odnajdziesz i dalej będziesz żył w tym marazmie, przeświadczeniu że na to nie zasługujesz, że to musi się kiedyś skończyć. Ten lęk Cię zeżre. Musisz się mu przeciwstawić. Walczysz już długo, więc moje zdanie może Ci się wydawać głupie i proste. Ale jeśli ciągle będziesz się bał czegoś, to to się wreszcie wydarzy, na zasadzie samospełniającej się przepowiedni.

Moim zdaniem podłożem tego jest niskie poczucie własnej wartości. Dlatego nic nie daje Ci szczęścia. Niby to masz, ale ciągle męczą Cię myśli, że na to nie zasługujesz, że nie powinno tak być. To Ci nie pozwala się tym cieszyć.

W rzeczywistości każdy człowiek zasługuje na szczęście. Z tego co widzę naprawdę inteligentny z Ciebie człowiek. Mi też tak mówili. Kiedyś w to nie wierzyłem. Później uwierzyłem. Ale ostatnio ciągle się podłamuje i znowu zaczynam sobie wkręcać, że jestem niczego nie wart i jestem tylko zwykłym idiotą, który do niczego się nie nadaje. Musisz stawić temu czoła. Samemu bez żadnej pomocy jest bardzo ciężko. Może pomyśl o psychologu, o jakiejś terapii. Jest masę książek, poradników, które mogą okazać się naprawdę bardzo pomocne. Korzystaj z nich dopóki jeszcze masz na to siłę. Powodzenia.
Mam wszystkiego dosc, najchętniej bym nie żył albo przynajmniej nie myślał gdyby się dało
Jędrek, weź się nie martw :Stan - Uśmiecha się: wszystko będzie dobrze :Stan - Uśmiecha się:
król_aniołów, człowieku, z tego co piszesz to Twoje życie się pięknie ułożyło :Stan - Uśmiecha się - Szeroko: robisz to co lubisz, masz dziewczyne, czego więcej chcieć? :Stan - Uśmiecha się: Chłopie uwierz w siebie :Stan - Uśmiecha się:
...
Odbierasz mi nadzieje, że kiedyś mi się poprawi :Stan - Niezadowolony - Smuci się: bo mój przypadek jest dosyć podobny...
ale miałem nadzieję, że jak mi się dobrze życie ułoży to to minie...
Hircyn, spróbuj wreszcie twardo stanąć na ziemi. Wiem, że to trudne, bo sam nie potrafię. Ale staram się. Masz podobne wahania jak ja, ale zdaj sobie wreszcie z tego sprawę.
Mam sobie uświadomić te wahania? Je sobie uświadamiam.. ale licze że będzie dobrze
rozumiem to tez mam ciągle leki i doły przez tą fobie i ja nie moge nawet znalesc dziewczyny za bardzo sie stresuje w kontaktach damsko meskich
Michal88 napisał(a):jeśli masz pasje która pochłania cię całkowicie to fobia schodzi na dalszy plan

np.komputer 8)


dokładnie :Stan - Uśmiecha się - Szeroko:
i postowanie na phobiasocialis :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:
pozdro
owszem, momentami mam dość, ostatnio te "momenty" zdarzają się częściej niż zwykle, ale ponoć każdy ma czasem gorsze dni..poczekamy..zobaczymy.
puremind ja także mam nadzieję,że mi przejdzie. staram się pozytywnie myśleć ale jakoś za bardzo mi to nie wychodzi
ojjjjj
dziiiiiśśśśśśśśśśś
to
ja
mam
dośc............
U mnie ta fobia nakreca sie faktem, ze chialabym cos wlasnie robic, podjac jakas aktywnosc, studia, prace, oczywiscie zadowalajaca. Wiem doskonale ze gdybym juz robila a raczej mogla robic co kocham to byloby calkiem inaczej. Dlatego wlasnie mozna powiedziec zazdroszcze osobom, ktore nie boja sie isc na studia, znalezc prace, ja codziennie, im dluzej czasu siedze w domu, tym bardziej sie tego boje, bo wiem ile sil trzeba zeby to zmienic. Boje sie ze to sie zle skonczy. Wydaje mi sie w koncu ze ta cala fobia to skutek naszych niespelnionych pragnien, marzen. Wiadomo ze jesli nie ma sie sily zeby walczyc o siebie, spada poczucie wartosci i czlowiek zaczyna spadac w dol, powoli umierac, przynajmniej ja mam takie wrazenie.
jestem na studiach i średnio czuję, że coś się zmieniło. Na pewno jest inaczej niż kiedyś, ale problemy są te same co dawniej, a rozwiązania dalej nie widać. Jak pójdziesz do pracy albo na studia, to miniesz jakiś etap, który da ci kopa na jakiś czas, ale jest ryzyko, że później się zatrzymasz i nie odczujesz, że twoje problemy stały się mniejsze.
ale napisalam tez ze studia i praca to dla mnie w tej chwili najwieksze marzenie...wlasciwie droga do tego abym mogla spelnic te marzenia wiec gdybym to osiagnela mysle ze przytlumiloby to fobie. Najgorsze to stac w miejscu i nie miec sily walczyc, tak przynajmniej wiedzialabym ze zrobilam ten krok do godnego dla mnie zycia
mam, mam. Od dłuższego czasu. Totalnie zle.
Stron: 1 2 3