PhobiaSocialis.pl

Pełna wersja: Fobik=maminsynek?
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2 3 4
(06 Gru 2022, Wto 14:58)Dalinar napisał(a): [ -> ]Po części pewnie miało to jakiś wypływ. Matka nadopiekuńcza do tej pory, muszę być często niemiły, żeby zrozumiała, że nie musi mnie w niczym wyręczać, ojciec wycofany, raczej fobiczny chodź już nie tak jak za młodu. Dziwię się w jaki sposób doszło do tego , że poznał moją matkę. Nawet dla osoby towarzyskiej było by to raczej nie łatwe :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język: Kompletnie do siebie nie pasują, więc nie wiem co się tam odje.bało xd

Pjąteczka. Normalnie wypisz wymaluj moi rodzice. xd
U mnie ekstrawertyczna mama z fobią, ustępująca we wszystkim ojcu, introwertyczny ojciec krytykujący mamę i nas córki bez powodu.
Tak sie stalo że przejęłam introwertyzm po tacie i fobie, nieśmiałość po mamie. A siostra dostała te lepsze geny ekstrawertyzm po mamie i śmiałość po tacie.
Jeszcze doszło że zawsze ze wszystkim musiałam sobie radzić sama jeszcze pomagać siostrze a nikt mnie nie nauczył jak. Przez to wyszły lęki, stresy i ludzie różni ode mnie. Odtrącenie przez innych.
Mama za bardzo wścibska, ojciec nie za bardzo się interesujący moim życiem, mało spędzał z nami czas.
Życie na małej wiosce z której z małej szkoły która zamknęli , przeniesienie do podstawówki do większej szkoły, znajomi w innych budynkach, nauka na zmiany, musiałam sama dojeżdżać jak zajęcia na popołudnie bo dziewczyny po prostu wtedy nie szły. Nikt po mnie nie wyszedł, bałam się że nie wysiądę w dobrym miejscu a nie znałam miejscowości miałam 8 i 9 lat.
U mnie to geny, stresy na które mnie nikt nie przygotował i nierozumiejący mnie nauczyciele bo inni nie mieli takich problemów jak ja.
Siostra nigdy nie musiała jechać sama po południu i jeszcze wtedy wprowadzili ze jechał z nimi nauczyciel i autobus był już szkolny a nie zwykły kursujący wtedy PKS. No i jeszcze młodsze klasy były w tym samym budynku, a nie taka mieszanka jak u nas. No i uczyła się w tej szkole od zerówki to i znajomych miała.
Moi rodzice sa nadopiekunczy. Jak z nimi mieszkalem to byla tragedia. Czesto rezygnowalem z wyjazdow do znajomych (w Bialymstoku ich nie mam) bo nie chcialo sie o wszystkim mowic a potem opowiadac jak bylo. Podobnie ze sprawami damsko-meskimi. Kiedy bylem w zwiazkach, czulem straszny dyskomfort kiedy po powrocie do domu wypytywali o wszystko i mowili co mam robic
Odkad wyprowadzilem sie wszystko sie zmienilo. Kontaktuje sie z nimi przewaznie raz w tygodniu. Zyja? Zyja
Wogole nie znaja moich znajomych, nie znaja wszystkich moich planow, nie wiedza wszystkiego co sie dzieje w moim zyciu
Oprocz tego nie musze dzien w dzien wysluchiwac ich czarnych mysli i pesymizmu
Dla mnie matka jest najważniejsza, matka jest dobrą osobą, zawsze mogę na nią liczyć, staram się spędzać z nią jak najwięcej czasu, bo wiadomo, że nie będzie żyć wiecznie, jej czas na ziemi jest ograniczony.
Stron: 1 2 3 4