PhobiaSocialis.pl

Pełna wersja: Terapia - NFZ czy prywatnie ?
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2
Jak w temacie co lepsze?Idę dzisiaj tutaj
http://www.egomedica.pl/index.php
Jest to leczenie na NFZ.Czy może lepiej wybrać się na leczenie prywatne ale boje się że tylko wydam pieniądze i nic mi to nie pomoże.
Idź najpierw na NFZ, może pomoże :Stan - Uśmiecha się:
Tylko prywatnie, jeśli nie pomoże, to tym lepiej. Poczujesz się jeszcze gorzej, a o to chodzi.
Haha, przyznam, ze to Ci sie udalo, ale Zas, nie kazdy rozumie kontekst Twojej wypowiedzi, zaznacze wiec, ze to mialo na celu byc zabawne. I w sumie nawet bylo, ja smiechlem :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:

Idz, zobacz jak to wyglada, jesli cos nie bedzie Ci pasowac to idz prywatnie, ale idz.
Byłem i powiedziano mi że nie mogę chodzić na dwie terapie jednocześnie ( od alkoholu i od zaburzeń ),że dopiero gdy stwierdzę że terapia od uzależnień nic mi nie pomaga to żebym wtedy udał się do nich.Więc chyba wychodzi na to że na tej terapii od uzależnień też zajmują się problemami psychicznymi itp?Wie ktoś coś na ten temat?W ogóle to gdy usłyszała że mam problem z alkoholem to skupiła się na tym a nie gdy mówiłem o problemach osobowościowych,psychicznych itp.Na razie byłem na jednym spotkaniu grupowym dla uzależnionych i nie było tak źle.Jedynie te dwa momenty gdy zostałem poproszony o to by powiedzieć coś o sobie oraz o swoich przemyśleniach zmroziły mnie całego ze strachu.Ale coś tam wydukałem.Jutro następne spotkanie i też się trochę denerwuje.A co się tyczy iść prywatnie to tak naprawdę się lękam że wywalę te pieniądze ( a u mnie się nie przelewa ) i :Różne - Koopa: mi pomorze.Z resztą znajomy który leczy się od dawna mówił mi że to nie ma sensu,że tylko patrzą jak od ludzi pieniądze ciągnąć.Już sam nie wiem...
Ordo - kontekst to sprawa drugorzędna, nie ma znaczenia w gruncie rzeczy. Jego niezrozumienie w niczym nie umniejsza trafności mojej porady. A poza tym... jaki kontekst?

Autorowi mogę tylko poradzić, w świetle tego, co mówił mu znajomy, żeby tym bardziej poszedł na terapię prywatną. Im szybciej przestanie pokładać nadzieję w terapii, tym lepiej.

W sumie, to teraz właściwie nie żartuję...

Autorze - nie ma gwarancji, ze kiedykolwiek znajdziesz skuteczną pomoc. Straty pieniędzy nie unikniesz. I nie będą to małe kwoty. Tak to działa. Zawsze. I nie chodzi tylko o mój przykład, spotkałem na terapiach kilka osób, dla których to też nie była pierwszyzna.
Jesli prywatnie to terapie poznawczo-behawioralną bym polecił.Trochę chodziłem z innym problemem(Ataki paniki) i nawet daje rade.Ale zrezygnowałem jakiś czas temu bo wydaje mi się że za długo się to przeciągało trochę,nie wiem może na więcej kasy baba liczyła,i po przeczytaniu paru książek doszedłem do wniosku że nie do końca mnie dobrze zdiagnozowała .Ostatnim czasy byłem bardzo nerwowy ,denerwowałem się byle czym itd.Baba stwierdziła że przez długi czas nie wyrażałem złości i dlatego,ale nie do końca to prawda.Byłem drażliwy z innego powodu,poprostu sama nerwica to powoduje,człowiek jest w ciągłym napięciu (walcz lub uciekaj czy jak to się tam zwie) .Terapia pozwala trochę inaczej spojrzeć na wszystko,prostuje zniekształcenia poznawcze ,pozwala z róznych str spojrzeć na wszystko,zaczynasz bardziej elestycznie myśleś itd.a wiadomo że problemy biorą się z zniekształconego myślenia.Zaczynasz myśleć zdrowo ,zaczynasz się coraz lepiej czuć,w końcu to nowe myślenie z Tobą zostaje i czujesz się coraz lepiej :Stan - Uśmiecha się: Pozdrawiam
Czym się różni dobry terapeuta od złego terapeuty? Z założeń terapii poznawczo-behawioralnej wynika, że trzeba po prostu robić to, co psycholog nakazuje (tj. sporzadzać kwestionariusze, wykonywać ekspozycje itp.), a takie sprawy jak jego podejście, relacja z klientem itp. nie powinny mieć znaczenia. Tak samo u psychiatry - nastawiienie lekarza, jego empatia, relacja z klientem itd. itp. nie ma wpływu na skuteczność przepisywanych przezeń leków. Co zatem rozumiecie przez złego terapeutę?
nie ma żadnego "po prostu".
w tym problem.
Divine napisał(a):Z założeń terapii poznawczo-behawioralnej wynika, że trzeba po prostu robić to, co psycholog nakazuje (tj. sporzadzać kwestionariusze, wykonywać ekspozycje itp.), a takie sprawy jak jego podejście, relacja z klientem itp. nie powinny mieć znaczenia.
To akurat nieprawda, w CBT relacja z klientem jak najbardziej ma znaczenie. Myślę, że jest ona podstawą większości terapii. Czasem jej rola jest silniej podkreślana, czasem mniej, ale nie ma tak, że kompletnie się nie liczy.
W swoim życiu miałam różnych terapeutów, jako nastolatka chodziłam prywatnie, później tylko na NFZ. Coś mi to dało, ale niewiele raczej...
Od przyszłego tygodnia zaczynam terapię u PsychoGośki, poznawczo-behawioralną. Czegoś takiego jeszcze nie miałam :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:
Może być dobra terapia na NFZ i może być kiepska terapia za kasę. Ważne moim zdaniem, na jakiego terapeutę trafisz. Tyle, że na NFZ straszny tłok, terapeuta ma mniej czasu dla ciebie, bardziej zmęczony itd. (dlatego chodzę z rana :Stan - Uśmiecha się - Mrugając: )
Jak jest możliwość i trafi się dobry specjalista to na NFZ bo za darmo :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język: .
A ja się miotam pomiędzy prywatną i NFZowską i ciężko mi podjąć decyzję. Po niedawnym zakończeniu terapii grupowej, dostałem dość wyraźne zalecenia, aby kontynuować terapię w formie indywidualnej. Problem jest taki, że oprócz terapeutyzowania się i ogarniania bałaganu w swym umyśle, chciałbym także pracować. Oczywistą zaletą terapii na NFZ jest jej bezpłatność, z drugiej strony ma ona niestety tę wadę, że ma się mniejsze pole manewru przy ustalaniu terminów wizyt, co może być trudne do pogodzenia z pracą. Oczywiście zależy to od rodzaju wykonywanej pracy jak i możliwości dogadania się. Jednak na razie nie mam ani terapeuty ani pracodawcy, a od rozmyślania o różnych potencjalnych scenariuszach i konfiguracjach układu "terapia + praca", boli mnie głowa :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język: Mam wrażeniem, że pochłania to zdecydowanie więcej energii, niż powinno i z jakiegoś powodu paraliżuje przed działaniem.
Jestem na NFZ i nie żałuję. Po pierwsze, nie jest mi szkoda pieniędzy. A byłoby mi szkoda, bo jest do d*py. Po drugie, jestem, o dziwo, lepiej traktowana niż prywatnie. Pierwsze trzy sesje były prywatne, bo czekałam na wizytę u lekarza, a po otrzymaniu skierowania nagle znalazły się terminy, terapeutka zrobiła się dokładniejsza i nawet zostałam wysłana na różne testy. Mówię tutaj o terapii psychodynamicznej, której z całego serca nie polecam, przynajmniej nie fobikom. Gdyby w grę wchodziła CBT, pewnie polecałabym prywatnie, ale nie mam żadnych doświadczeń.
Przed psychodynamiczną byłam jeszcze na innej terapii z NFZ (bez konkretnego nurtu) i było jeszcze gorzej - same komplementy w moją stronę, dyrdymały o kwiatkach, metafory, bajeczki, a na koniec dowiedziałam się, że mój sposób myślenia jest świetny i terapeutka uznała terapię za zakończoną.
Ja sobie upatrzyłem prywatnego specjalistę w sąsiednim mieście... Uważam że jak się pójdzie prywatnie to lekarz poważniej podejdzie do sprawy... Już 2 miesiące się do niego wybieram... :Stan - Uśmiecha się - Szeroko:
Do moich :Różne - Koopa: na terapii z nfz podeszli na tyle poważnie, że się sam nie spodziewałem. U psychiatrów byłem trzech na fundusz, dwóch prywatnie, z tych pierwszych jeden był niezbyt, z tych za pinondze też jeden mi nie podszedł. Myślę, że nie ma reguły, trzeba po prostu trafić na dobrych specjalistów, nieistotne czy na fundusz czy prywatnie.
Tak czytam ten wątek i widzę, że opinie są podzielone, natomiast nie wiem czym sugerować się przy wyborze lekarza. Wiadome, że i tak 95 % roboty będę musiał odwalić ja, przecież to moje życie, moja praca, moje zmartwienia, stresy, niepowodzenia i porażki. Z tym, że ja nigdy u kogoś takiego nie byłem dlatego chciałbym spróbować.
Witam
Nie wiem czy to wniesie coś do tematu ale ja się od lat leczę wyłącznie prywatnie. Podejrzewam że jakbym się leczył państwowo to by mnie już nie było, a w najlepszym przypadku leżałbym zaćpany jakimiś tanimi neuroleptykami w jakimś szpitalu psychiatrycznym jako element tamtejszego wystroju wnętrza...
A można negocjować stawkę przy długotrwałej terapii prywatnie ? Ile płacisz i po jakich kryteriach wybrałeś psychoterapeutę ?
Na psychoterapię dawno nie chodzę i nie zamierzam, mnie żadna gadka-szmatka nie pomoże tylko i wyłącznie leki.
Napisałem poprzedni post tylko i wyłącznie aby przestrzec przed leczeniem na nfz, mniejsza o to czy chodzimy do psychiatry czy "psychologa" czy dentysty ,lepiej iść prywatnie i tyle.
Chciałbym napisać co sądze ogólnie o tzw."psychoterapii" ale wolę tego nie robić...:Stan - Niezadowolony - Smuci się:
Nie spotkałem się z czymś takim jak negocjacja stawki u lekarza prywatnego mimo że leczę się od lat i zdążyłem zaliczyć kilku specjalistów.
Płacę za wizytę 120zł, wizyta odbywa się raz na dwa miesiące. Teoretycznie leki które biorę mógłby mi wypisać lekarz pierwszego kontaktu no ale potrzebowałby zaświadczenia od psychiatry ale o takie zaświadczenie nawet nie śmiem prosić z wiadomych względów.
Chodzę prywatnie, ale co ciekawe zawsze wydawało mi się,ze lepiej dogadać mi się z facetem niż kobieta...Tym razem jest inaczej, a już niejedna terapię przeszłam i mam nadzieję że tym razem zakończy się szczęśliwie...Dzięki temu leczę swoje uprzedzenia wzgl.kobiet...
Miesięcznie jakiego rzędu wydatki wiążą się z terapią prywatną? Wiem, że zależy od typu terapii, częstotliwości, ceny leków, itp., ale ile Wam to wychodzi?

W ogóle jakie terapie jesteście w stanie polecić? Istnieje coś takiego co mógłbym pogodzić z robotą od poniedziałku do piątku? Najlepiej na NFZ oczywiście, ale cudów nie oczekuję. U mnie to tak bardziej pod kątem depresji/dystymii albo DDA. Choć niektórzy mówią, że to drugie nie istnieje.
(22 Kwi 2019, Pon 18:32)Mizantrop napisał(a): [ -> ]Miesięcznie jakiego rzędu wydatki wiążą się z terapią prywatną? Wiem, że zależy od typu terapii, częstotliwości, ceny leków, itp., ale ile Wam to wychodzi?
NFZ wycenia godzinę terapii u certyfikowanego psychoterapeuty na ok. 130 zł, więc prywatnie raczej nie będą schodzić poniżej tego poziomu.
Żeby terapia była w miarę efektywna, przydałaby się mniej więcej raz w tygodniu.

Wizyty u prywatnego psychiatry też od 100 zł się zaczynają. Tu, powiedzmy, wystarczy raz na miesiąc, dwa (ale czasem potrzeba pilnie częściej).

Sporo najpopularniejszych leków jest refundowanych i standardowa dawka na miesiąc może kosztować nawet mniej niż 10 zł. Niektóre nowsze czy bardziej wyszukane leki są droższe, ale czasem ich efekt jest wart wydatku.
Nie wiem co mam robić, dostałam się na terapię z NFZ (mam chodzić 1x w tygodniu), byłam już dwa razy i dzisiaj miała być kolejna wizyta. Niestety pociąg miał duże opóźnienie i musiałam wizytę odwołać. Jest mi strasznie głupio i wstyd, że komuś zablokowałam termin, że terapeutka będzie na mnie zła, że mogła w tym czasie pomóc komuś innemu, a ja w ostatniej chwili odwołałam.Myślę już czy w ogóle iść za tydzień ( o ile mój termin czwartkowy już całkowicie nie przepadł ). Zastanawiam się czy terapia mi w ogóle pomoże, dowiedziałam się że niby bez niej nie jestem w stanie pozbyć się lęków, nieśmiałości ale teraz tak głupio mi tam jechać za tydzień przez ten dzisiejszy dzień. :-( Jest mi smutno, że jestem wizytę do tyłu. :Stan - Niezadowolony - Smuci się:
Stron: 1 2