PhobiaSocialis.pl

Pełna wersja: Zauroczenie, obsesja
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2 3 4 5 6 7 8 9
Mam już dość! We wakację tego roku poznałem pewną dziewczynę, koleżankę kolegów. Na początku nic w związku z tym nie odczuwałem. Ot, kolejna ładna dziewczyna, z którą nie potrafię za bardzo sam na sam zamienić słowa itd. Od początku zrobiłem na niej kiepskie wrażenie (tzn. tak myślę, przypuszczam) bo na wakacyjnych zabawach nie tańczyłem, nie piłem dużo, przez co delikatnie mówiąc zamulałem i obserwowałem tylko jak inni się bawią i śmieją przy okazji od czasu do czasu coś dopowiadając żeby nie było że nic nie mówię. Tak czy siak pewnie wyszedłem na dziwaka i nudziarza. Na kolejnych zabawach coś już więcej z nią i przy niej pogadałem ale to dalej było nic w porównaniu do podrywających ją kolegów. Nagle kurde kolejna impreza, wypiłem sobie solidnie i ... dogadywałem się z nią bardzo dobrze, śmialiśmy się itp.

I nie wiem gdzie konkretnie i kiedy ale nagle w połowie września wzięło mnie z d*py (z nienacka) dziwne uczucie a mianowicie zaczęła mi się ona bardzo podobać. Prawdopodobnie się zauroczyłem. Często nawet czułem nudności, jedzenie mi nie smakowało itd. Ale myślę sobie gdzie ja fobik poderwę taką dziewczynę, w dodatku kolega ją podrywa więc nawet nie mogę. Swoją drogą dziewczyna totalne przeciwieństwo mnie. 9/10, wygadana, pewna siebie itd...Mijają miesiące, za niedługo będą już 3 a ja dalej o niej bardzo często myślę, dalej wymyślam głupie scenariusze ew. podrywu itp. Od tego czasu widziałem się z nią 2 razy i naprawdę dobrze się z nią bawiłem, polubiła mnie myślę ale tak jak kolegę tylko. Próbuje od jakiegoś czasu znaleźć sytuację z nią sam na sam ale się nie da bo wszędzie chodzi z 2 koleżankami, z nimi wraca busem itp. Raz widziałem że wychodziła sama ze szkoły (tak, trochę ją śledzę :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język 2:) to nawet uciekłem z lekcji w szkole a potem i tak jej nie znalazłem.

Tak czy siak to bardzo mocne i dziwne uczucie. Mijają tygodnie, miesiące a ona dalej zajmuje w mojej głowie czołowe miejsce, okropnie chciałbym się z nią umówić itd. ale wiem że szansę na to mam podobną do szansy ukończenia klasy z oceną bardzo dobrą z matmy mimo iż zawsze walczę o 2 :Stan - Uśmiecha się - LOL: Nie wiem czy to zauroczenie, zakochanie czy po prostu jakaś pieprzona obsesja. Przecież ja ją znam tylko z grupowych spotkań, sam na sam rozmawialiśmy raz w życiu może z 7,8 minut także tak naprawdę to jej jeszcze nie znam. Koledzy którzy ją podrywali są dziś jej najlepszymi kumplami, ale jeden wciąż bardzo często do niej pisze i boję się że coś z tego będzie. Mam z nim rywalizować, z najlepszym kolegą? I tak byłbym raczej bez szans, on jest baardzo towarzyski, nie to co ja...Kurde, jestem o nią zazdrosny choć nawet nie jest moja... W dodatku ona pewnie ma mnie za 1 z wielu zwykłych kolegów.

Reasumując wszystkie znaki na niebie i ziemi mówią że nie mam co do niej startować, że to nie moja liga i nie miałbym szans a ja ciągle o niej myślę i chodź rozum mówi nie to serce jest zdecydowanie i niezaprzeczalnie na tak. Oddałbym wiele za możliwość bycia z nią, codziennie o niej myślę, nie umiem tak po prostu o niej zapomnieć. (no :Ikony bluzgi kurka: nie da się w sumie, w sobote z nią byłem na andrzejkach, co 2 dzień widzę ją w szkole, a ona jest dodatkowo z okolicy co też nie jest dobre bo pewnie troche o mnie słyszała i wie że należę raczej do tej "cichej" grupy.)

I teraz pytanie. Co do cholery robić? Jak ewentualnie o niej zapomnieć i kiedy to nastąpi? Jak się zachować wiedząć że kumpel być może ją podrywa? I czy opłaca mi się w ogóle próbować wiedząć z góry że i tak szansę są malutkie? Pomóżcie proszę :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:
Zaraz Ci szpec od relacji damsko-męskich podpowie co robić, ze mną nie zginiesz. :Stan - Uśmiecha się - Szeroko:

Jak ją widujesz często to nie zapomnisz i będziesz się męczył. Jak chcesz zapomnieć to najpierw musisz urwać z nią kontakty.

Pozostaje Ci podrywać, jak po alko ci dobrze szło, się dogadujecie, to próbuj, nie jesteś bez szans. Pieprzyć kolegę, myślisz że on by się na ciebie w takiej sytuacji oglądał, jeszcze zajęta nie jest, niby czemu akurat ty masz ustępować? Nawet jak Ci się nie uda, to potem przynajmniej nie będziesz miał powodów do wtykania sobie żeś cziken i w ogóle. Poza tym musisz ćwiczyć podryw itp. im wcześniej tym lepiej, bo potem grubo po dwudziestce ogarniesz, że nie masz pojęcia, z której strony to ugryźć. Jak spróbujesz to może się nie uda, jak nie spróbujesz to na pewno nic z tego, a potem jak kolega się będzie do niej dobierał, to dopiero ci samopoczucie podskoczy.

Teraz idź i powizualizuj sobie swoją przyszłość, w której kumpel klepie ją w tyłek i maca sobie cycki, a ty nawet nie spróbowałeś go uprzedzić.

Zresztą jak się dostanie kosza, to łatwiej przestać myśleć. :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język: Tak czy siak najprawdopodobniej nie będziesz żałował.
Nawet jeśli startowałoby was dwóch jednocześnie i nawet jak ktoś jeszcze, to ostatecznego wyboru dokona ona. Zawsze jest tak że to kobieta wybiera.
RedIsABeautiful napisał(a):I teraz pytanie. Co do cholery robić? Jak ewentualnie o niej zapomnieć i kiedy to nastąpi? Jak się zachować wiedząć że kumpel być może ją podrywa? I czy opłaca mi się w ogóle próbować wiedząć z góry że i tak szansę są malutkie? Pomóżcie proszę :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:
Ach, ci mężczyźni XXI wieku. Pytają o porady na forum, jak wystartować do dziewczyny, ale w sumie to może od razu lepiej jak o niej zapomnieć.
A myśleniem, że kumpel i tak jest lepszy tylko sam się kastrujesz.
Przepraszam, ale wypowiem się za większość kobiet: takie dziwaczne podchody to -100 do męskości. Dziwię się, że faceci jeszcze tego nie odkryli i dalej myślą, że nas to kręci :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:
Nie kmiń, kto ją podrywa i czy jest w tym dobry, bo jak będziesz czekał, to samo się nic nie zrobi. Umów się z nią raz, drugi, trzeci, daj do zrozumienia że ci się podoba, zobaczysz jak będzie reagowała. Jak będzie gasiła, to daj sobie spokój, na obsesje szkoda czasu. Jeśli odwrotnie, to nie czaj się nie wiadomo ile czasu, tylko zaproś na randkę, weź za rękę, pocałuj. To nie jest wcale takie trudne.
tifa napisał(a):To nie jest wcale takie trudne.
Nie jestem do końca pewien czy zdajesz sobie sprawę na jakim forum o tym piszesz.
No, wspominałam o tym w wątku, dlaczego ludzie sobie stąd idą bez pożegnania :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:
tifa napisał(a):Ach, ci mężczyźni XXI wieku. Pytają o porady na forum, jak wystartować do dziewczyny, ale w sumie to może od razu lepiej jak o niej zapomnieć.

Przepraszam, ale wypowiem się za większość kobiet: takie dziwaczne podchody to -100 do męskości. Dziwię się, że faceci jeszcze tego nie odkryli i dalej myślą, że nas to kręci :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:
Według mnie to trochę treści nie na miejscu, skoro sama nie odczuwasz leku, to świetnie. Ale w ten sposób możesz obrazić innych użytkowników.
Treści czasem trzeba dostosować do odbiorcy..
Można napisać dokładnie to samo, ale w bardziej przyjemny sposób.

"Dziwię się, że faceci jeszcze tego nie odkryli i dalej myślą, że nas to kręci"
No tak, fobisie robią podchody, bo myślą, że dziewczyny to kręci.
Ale propsy za szczerość się koleżance należą. Nie ściemniała, tylko napisała jak jest. Zresztą to żadna tajemnica, że fobiczna :Ikony bluzgi kotek: to żadna partia dla większości kobiet, a nawet wręcz przeciwnie. :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język:
USiebie, to już raczej zależy od kobiety, niektóre lubią nieśmiałych i uważają, że to słodkie, zwłaszcza te z przedziału wiekowego w którym gustują pedofile. :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:
Ej, to kłamstwo. Mną by się żaden pedofil już nie zainteresował :Stan - Uśmiecha się - LOL:
To zależy od Twoich "atutów", może sprowadziłabyś go na dobrą drogę. :Stan - Uśmiecha się - Szeroko:
USiebie napisał(a):Ale propsy za szczerość się koleżance należą. Nie ściemniała, tylko napisała jak jest. Zresztą to żadna tajemnica, że fobiczna :Ikony bluzgi kotek: to żadna partia dla większości kobiet, a nawet wręcz przeciwnie. :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język:
Co z tego, że napisała jak jest.
Nie bez powodu większość osób, które tutaj piszą jest samotna/nie ma partnera :Stan - Niezadowolony - W szoku:
I myślę, że każdy doskonale zdaje sobie sprawę, że żadna z dziewczyn na nieśmiałość i :Ikony bluzgi kotek:ść nie poleci.

Ale pisanie, że robimy (bo cały post jest napisany w liczbie mnogiej, o ogólnej grupie :Ikony bluzgi kotek:, do której nieoficjalnie należę) podchody, bo myślimy, że to kręci dziewczyny? :Stan - Niezadowolony - W szoku:
Nom, z tym kręceniem to było błędne założenie.
Ja może i umiałbym zdobyć dziewczynę, ale mi się nie chcę. To zbyt męczące.
Proxi napisał(a):Ja może i umiałbym zdobyć dziewczynę, ale mi się nie chcę. To zbyt męczące.
Dziewczynę można łatwo zdobyć, tylko potem trzeba zapłacić, if u know what i mean.
ja tam się wstydam iść na dziwki, chociaż akurat chwilowo to nawet mnie stać.
Przepraszam, ale nie lubię głaskać po główce. No nie. To spływa po człowieku, a dosadność (jakkolwiek brutalna czy bolesna by nie była) wywołuje pożądane w tym wypadku emocje i jakąś skłonność do przemyśleń. No przykro mi, ale jojczenie nie jest męskie z żadnej strony.
Przykro mi też się robi, jak widzę wątki tego typu (zauważcie, że nie piję do nikogo z imienia) i na końcu właśnie takie bezradne pytania co robić, bo mam obsesję na jej punkcie. Albo że tyle lat na karku a ja bez dziewczyny.
I moja rada jest prosta: najpierw POMYŚLEĆ O SOBIE, pobyć troszkę egoistą i podreperować własne poczucie wartości, a potem spokojnie ruszać na podbój serc niewieścich :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:
Podejrzewam że lepiej, gdy mówi to na głos jakaś anonimowa dziewczyna z internetu, niż ktoś miałby usłyszeć to powiedziane prosto w twarz. Ja usłyszałam właśnie w twarz, że jestem :Ikony bluzgi kotek: (co prawda od terapeutki) i choć nie było to miłe, to dużo mi uświadomiło. Między innymi dlatego jestem dzisiaj w tym, a nie innym stanie ducha :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:
Preferuję dziewczyny z minimum zasad moralnych. Poza tym siara zakochać się w :Ikony bluzgi kurka:ę, a u mnie to możliwe.

Tifa, każdy zareaguje inaczej, są ludzie którym krytyka pomaga, a są tacy których dołuje. Zbyt duża "dosadność" graniczy z apatią.
Dziękuję bardzo za odpowiedzi.

Bardzo dużo racji ma pani tifa, szczególnie jedno bardzo mądre zdanie utkwiło mi w pamięci: "I moja rada jest prosta: najpierw POMYŚLEĆ O SOBIE, pobyć troszkę egoistą i podreperować własne poczucie wartości, a potem spokojnie ruszać na podbój serc niewieścich" - taki właśnie mam plan aktualnie. Wiem, że na tę chwilę nie miałbym szans do niej startować na poważnie dlatego na razie chce sobie podnieść samoocenę, poczucie wartości i w międzyczasie mam nadzieję gdzieś ją spotkać to zagadam itd.

Nie brońcie mnie (niepotrzebny) bo wiem jak jest i znam bolesną prawdę na swój temat także zdania tify nie zrobiły na mnie wrażenia.
Niestety czas działa na moją niekorzyść, taka ładna dziewczyna na pewno nie jest niezauważana. Muszę się zmobilizować i śpieszyć.

Jeszcze jedno do tify ---> piszesz tak jakbyś nie miała żadnego problemu z fobią, albo go zwalczyła. To dla mnie faktycznie nie jest łatwe tak po prostu poderwać nie byle jaką dziewczynę. Piszesz żebym umówił się z nią raz, drugi, trzeci. Tak z d*py mam się umówić? Chyba najpierw muszę ją choć trochu lepiej poznać. Przecież mimo wszystko jest to dla mnie prawie zupełnie obca osoba. Nie rozmawiałem z nią nigdy na trzeźwo nawet. Ty byś się zgodziła na spotkanie sam na sam z gościem którego ledwo znasz (np. kolegą koleżanki) i który Ci się średnio podoba? (bo jak pisałem w poście pierwszym ona już pewnie się domyśla że nie jestem duszą towarzystwa a z wyglądu jestem przeciętny i tyle).
Tak umawiaj się na randkę od razu, tak robią dorośli. :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język: Naprawdę, sam się w pewnym momencie zdziwiłem, że tak to działa. Randka to nic zobowiązującego, to na niej ją lepiej poznasz.
Zapraszając ją tak z nagla pewnie ją solidnie zaskoczę :Stan - Uśmiecha się - LOL: Nie mam pojęcia jak zareaguje :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język 2: Sam nie wiem co ona o mnie myśli po naszej krótkiej historii. Warto spróbować, ale pewnie i tak zabraknie mi odwagi...
kto nie ryzykuje nie pije szampana choc trzeba byc bardzo pewnym siebie aby tak podejsc i zaprosic jakas laske na randke:Stan - Uśmiecha się - Szeroko: trzymam kciuki moze ci sie uda nie masz nic do stracenia a wiele do zyskania:Stan - Uśmiecha się - Szeroko: :Memy - Cool Doge:
Mi się wydaje, ze kolega da radę, gadał już z nią przecież nawet i nie było źle, trochę się znają, no i nie jest jakimś pogiętym fobikiem, znajomych ma na imprezy chodzi, nawet tańczył z dziewczynami. Jest to w jego zasięgu.

Tylko nie wal tekstem "czy chcesz pójść ze mną na randkę" i nie przeginaj w trakcie. Zwykłe spotkanie towarzyskie, na kawę, spacer, pizzę, do kina co tam sobie wymyślisz. No raczej na pewno ją zaskoczysz, ale raczej nie negatywnie, bo niby czemu? Normalni ludzie tak mają, że się czasem gdzieś zapraszają. Raczej nie rzygnie na myśl o spotkaniu z tobą, jeśli jest ok, w najgorszym wypadku grzecznie odmówi.

Wiem co mówię, nauczyłem się tego z chińskich visual novelek itp. :Stan - Uśmiecha się - LOL:

Zresztą nie oglądałeś, albo nie czytałeś nigdy szpeców od podrywów na jutubach itp. którzy wręcz na bezczela potrafią, podchodzić do dziewczyn, które przed chwilą zobaczyli i zapraszać na randki wyciągać numery telefonów itp. Dziewczyny nawet na totalnie durne podrywy, nie reagują jakoś specjalnie negatywnie.

A jak spróbujesz to nam napisz jak ci poszło, może w końcu uwierzę w te wszystkie rady które ci zaserwowałem. :Stan - Uśmiecha się - LOL:
Proxi napisał(a):Tifa, każdy zareaguje inaczej, są ludzie którym krytyka pomaga, a są tacy których dołuje. Zbyt duża "dosadność" graniczy z apatią.
Jeśli mamy być tacy ekstremalnie tolerancyjni, bo ktoś się może źle poczuć, to najlepiej nie odzywać się w ogóle - przecież zawsze można nie trafić w czyjś charakter :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:

A zresztą jak sami widzicie, autor nie ma mi za złe paru słów prawdy :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język: I to się chwali. Nie ma nic gorszego niż próba usprawiedliwiania samego siebie, zamiast się zmierzyć ze słabością.

Hmm, u mnie to było tak. Mojego faceta znałam wcześniej, widywaliśmy się na uczelni, no ale to był kolega. Po drodze było trochę perypetii, ale mniej więcej wyglądało to w ten sposób, że zaczął do mnie czasem pisać albo dzwonić, raz zaprosił na kawę, potem do kina i do siebie na obiad, po tym zaczął dzwonić i pisać już właściwie codziennie, a potem znów zaprosił do siebie na kolację i mnie pocałował i jesteśmy ze sobą do dzisiaj :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język: Nie zrobił tego jakoś z zaskoczenia, najpierw przytulił i takie tam. Zresztą jak szłam na tę kolację to coś podejrzewałam (kobiety nie są głupie i widzą takie rzeczy) ale jakbym nie chciała to bym nie poszła wtedy :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:
Nie przeczytałam całego tematu ale mam małą radę, jak chodzi o zauroczenia. Nie bądź takim romantykiem i zastanów się dobrze czy masz u niej ezanse czy nie. Jeśli masz to zacznij się w jakiś sposób o nią starać, małymi kroczkami bo wiem, że to trudne. Jeśli nie masz to zapomnij o niej, nie rozmyślaj o takich rzeczach jaktu piszesz bo to ci nic nie da. Im więcej o niej myślisz tym bardziej cierpisz.
Stron: 1 2 3 4 5 6 7 8 9