PhobiaSocialis.pl

Pełna wersja: Zauroczenie, obsesja
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2 3 4 5 6 7 8 9
Ja bym była raczej za cmokiem..
Też oddaję głos na cmoka w usta.
juz zaczynam swirowac ale jak chcecie to zrobie to. zrobie to dla was. pojde na calosc!
nie no nie wiem, serio nie wiem...
Już się zaczyna już się zaczyna :Stan - Uśmiecha się - LOL: :Memy - Cool Doge:

Placebo się nakręca w myślach... "Być albo nie być" :Husky - Podekscytowany:

Zresztą się zastanów na ile tego gościa znasz. Na ile on Ciebie rozumie a ty Jego. Itd. Masz się dobrze czuć, swobodnie :Stan - Uśmiecha się - Mrugając: Pewność, że można mu ufać. Bo tworzenie obrazów i nimi się nakręcanie mało jest pomocne :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język:
Mijają dni, mijają lata..... Znaczy się minęło już jakieś 9 miesięcy od mojego zauroczenia i sytuacja jest taka sama jak wtedy gdy pisałem posta otwierającego ten wątek. Doszło trochę nowych okoliczności ale jedno się nie zmieniło. Wciąż się w niej podkochuję i wciąż codziennie o niej myślę. I wciąż nic z tym nie robię. Tak Waszym zdaniem ile można się podkochiwać bez wzajemności w 1 osobie, która nie dała nawet żadnego znaku że Cię lubie czy coś. Czuje się jak debil, czy można się zakochać w prawie obcej osobie? Znam ją z towarzystwa ale spotykam ją ostatnio naprawdę rzadko, trochę się więc z tym uspokoiłem. Wystarczyło jednak że w niedzielę spędziliśmy w grupie trochę czasu, pośmiałem się z nią i wszystko do mnie wróciło i już znowu knuje jakieś głupie i irracjonalne plany podrywu, czy ew. wizje randki do których pewnie i tak nigdy nie dojdzie. Jeszcze raz przypomnę że sam na sam rozmawiałem z nią 2 razy w życiu, może coś około 10-15 minut i "szału" nie było. Mimo tego tak z d*py się zauroczyłem, w moim mózgu zaszły dziwne i niespodziewane zmiany. Czuję, że teraz dla mnie najważniejsze to jakoś ją zdobyć, ale czuje równocześnie że to raczej nie ma prawa się udać. Nie będę pisał dlaczego bo bym musiał tu rozprawkę walnąć. I tak kończąć to mijają te dni, mijają i nic się nie zmienia. Czy to dziwne uczucie (sam nie wiem czego, zauroczenia czy może już zakochania) kiedykolwiek puści? Kurde, wkurza mnie już to wszystko.
RedIsABeautiful, masz do niej jakiś kontakt online? Jeśli tak, to się odezwij tak po prostu, i spytaj czy nie poszłaby na kawę, albo coś w tym stylu. Jeśli powie że nie, to już wiesz, że możesz sobie dać spokój i zamknąć ten etap w życiu, jeśli tak to typ lepiej – wtedy działaj!

Jeśli nie mam kontaktu online, to hmmm... gorzej :Stan - Uśmiecha się - Mrugając: Rozumiem, że takie zaproszenie na kawę osobiście może być dużo trudniejsze :Stan - Uśmiecha się - Szeroko:
Mam z nią kontakt online ale ... no nie zrobię tego, nie odważę się. I tak bym się spalił na takiej oficjalnej randce, nie radzę sobie ze stresem a gdybym się na takie coś umówił to czułbym się jakbym miał iść na mównicę i przemawiać do tysiąca osób ew. jakbym szedł na jakieś tortury.

Z resztą o czym ja piszę. Gdzie ona się zgodzi ze mną sam na sam, bardzo mało prawdopodobne. W ten sposób tylko szybko bym się przekonał że nie ma już żadnych szans. Naprawdę, w obecnej sytuacji nie widzę tego że ona się zgadza na taką kawę, po prostu jakoś w to nie wierzę.
Dalej liczę na jakiś cud i fartowny zbieg okoliczności, który pozwolił by mi z nią porozmawiać sam na sam bez żadnego wcześniejszego umawiania się, bez presji. Jest taka możliwość ale muszę być cierpliwy. Poza tym liczę że z biegiem czasu będzie lepiej ze mną i że czas działa na moją korzyść a tak w sumie chyba też do końca nie jest.
Będzie Ci ciężko rozwiązać tę sytuację. Kobiety wyczuwają desperację na kilometr, nawet jeśli uważasz, że tak się nie zachowujesz. Najgorsze jest to, że masz z nią realny kontakt. Nie chce Cię zasmucać, ale to się raczej prędko nie skończy. No chyba, że poszukasz sobie kogoś innego dla efektu klina.
Red, przeczytałem cały temat, teraz mogę powiedzieć Ci coś sensowniejszego. Faktycznie, kawa to nie najlepszy pomysł. Siedzenie z dziewczyną i gadanie przez godzinę albo i dłużej to sport ekstremalny :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język:

Szkoda że nie zaprosiłeś jej na tamtą studniówkę – zapewne olewała swojego partnera bo żałowała, że nie siedzi tam z Tobą, kto wie...

W każdym razie. Jak już mówiłem, zapraszanie na kawę to nie najlepszy pomysł. Ale! Gdzie mieszkasz? Czy to jakieś duże miasto? Macie teatry albo jakieś koncerty? Jeśli tak, to napisz do niej że w ten i w ten dzień grają to i to, i że chciałbyś pójść, ale przyjemniej się chodzi na takie rzeczy razem z kimś, i czy nie chciałaby Ci przypadkiem towarzyszyć. Takie wyjście to świetna sprawa, bo nie ma presji ciągłej rozmowy: będziecie rozmawiać w drodze z i do domu (oczywiście musisz ją potem odprowadzić), no i ewentualnie wymieniać komentarze w przerwie. No i od razu będzie temat do rozmowy.

Jeśli nie masz takich atrakcji, to pozostaje kino, ale aktualnie nie grają żadnych dobrych filmów, więc trochę słabo. Musiałbyś poczekać do grudnia na najnowsze Gwiezdne Wojny, albo coś równie wartego zobaczenia.

Zważ że kończycie szkołę i potem najpewniej już nigdy więcej jej nie zobaczysz, więc nie musisz się martwić, że coś pójdzie nie tak i potem będzie głupio ją widywać – bo nie będziesz jej widywał i tak.
Dobrze erlond radzi ale... Gwiezdne Wojny, serio? Tyle fajnych filmów w kinach leci...
Xxx
No, co kto lubi. Jakkolwiek by nie oceniać jakości tego filmu, to jednak było nie lada wydarzenie popkulturalne.

Jeszcze Ci powiem Red, że, wbrew pozorom, komunały o przyciąganiu się przeciwieństw znajdują potwierdzenie w empirii. Ta Twoja dziewczyna jest już sama w sobie przebojowa, więc nie potrzebny jej taki sam chłopak. Przynajmniej wyróżniasz się spośród swoich kolegów. Z pewnością Cię zauważyła, i kto wie, może coś tam sobie o Tobie pomyślała, ale boi się, że taki poważny chłopak się nią nie zainteresuje? Nie mówię, że na pewno tak jest, ale równie dobrze mogłoby. Nie będziesz wiedział, póki nie spróbujesz.
Staraj się z nią rozmawiać na żywo i online. Popisanie potrafi zdziałać cuda. Nie wyskakuj od razu z randką, tylko postaraj się, żeby Cię polubiła. Jak poczujesz się przy niej trochę swobodniej, wymyśl jakiś pretekst do spotkania. Jeżeli się nie zgodzi, łatwiej będzie Ci o niej zapomnieć, a jeżeli się zgodzi, to nie narobisz sobie wstydu, bo ona i tak Cię lubi :Stan - Uśmiecha się:

A przede wszystkim zajmij się fobią.
Zwal sobie, przejdzie Ci.
:Kitty - Uśmiecha się cwaniacko:
verti napisał(a):Będzie Ci ciężko rozwiązać tę sytuację. Kobiety wyczuwają desperację na kilometr, nawet jeśli uważasz, że tak się nie zachowujesz. Najgorsze jest to, że masz z nią realny kontakt. Nie chce Cię zasmucać, ale to się raczej prędko nie skończy. No chyba, że poszukasz sobie kogoś innego dla efektu klina.

Prędko nie skończy? Oj... To może jednak pasuje coś zrobić żeby się jednak skończyło, tyle że fajnie byłoby gdyby się to dobrze skończyło (tak, marzenia). Nie sądzę by mogła mi się teraz inna dziewczyna spodobać.

elrond napisał(a):Red, przeczytałem cały temat, teraz mogę powiedzieć Ci coś sensowniejszego. Faktycznie, kawa to nie najlepszy pomysł. Siedzenie z dziewczyną i gadanie przez godzinę albo i dłużej to sport ekstremalny :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język:

Szkoda że nie zaprosiłeś jej na tamtą studniówkę – zapewne olewała swojego partnera bo żałowała, że nie siedzi tam z Tobą, kto wie...

W każdym razie. Jak już mówiłem, zapraszanie na kawę to nie najlepszy pomysł. Ale! Gdzie mieszkasz? Czy to jakieś duże miasto? Macie teatry albo jakieś koncerty? Jeśli tak, to napisz do niej że w ten i w ten dzień grają to i to, i że chciałbyś pójść, ale przyjemniej się chodzi na takie rzeczy razem z kimś, i czy nie chciałaby Ci przypadkiem towarzyszyć. Takie wyjście to świetna sprawa, bo nie ma presji ciągłej rozmowy: będziecie rozmawiać w drodze z i do domu (oczywiście musisz ją potem odprowadzić), no i ewentualnie wymieniać komentarze w przerwie. No i od razu będzie temat do rozmowy.

Jeśli nie masz takich atrakcji, to pozostaje kino, ale aktualnie nie grają żadnych dobrych filmów, więc trochę słabo. Musiałbyś poczekać do grudnia na najnowsze Gwiezdne Wojny, albo coś równie wartego zobaczenia.

Zważ że kończycie szkołę i potem najpewniej już nigdy więcej jej nie zobaczysz, więc nie musisz się martwić, że coś pójdzie nie tak i potem będzie głupio ją widywać – bo nie będziesz jej widywał i tak.

Dzięki wielkie za tak wyczerpującą odpowiedź ale trochę głupio mi się zrobiło jak to przeczytałem bo zdałem sobie sprawę że mało konkretnych informacji przekazałem. Zaraz się dowiesz dokładnie jakich, a tak odnośnie tego co napisałeś to:

1. Godzinę lub dłużej? To nie można zacząć od np. pół godziny? Trochę jestem przerażony wizją tak długich spotkań w ew. mojej przyszłości. Z nią raczej odpada.

2. Poważnie to napisałeś o tej studniówce? Bo sorki, ale no wyszła z tego totalna głupota. Na pewno na tak ważnej imprezie myślała o mnie, akurat...

3. Mieszkam w małej wiosce, ona w jeszcze mniejszej. Nie ma mowy o koncertach, teatrach, do miasta ze 12km i jest tam małe kino do którego mało kto w ogóle chodzi. Są u nas co najwyżej festyny wiejskie ale to trzeba tańczyć i w ogóle jest milion osób itd. Odprowadzić się też jej za bardzo nie da bo mieszkamy 10km od siebie. A ja nie mam samochodu czy motoru i nie będę miał w najbliższym czasie.

4. I co najistotniejsze. Poznali mnie z nią moi koledzy, którzy do dziś się z nią kumplują i raz na jakiś czas widujemy się w grupie. Średnio raz na tydzień/dwa i to krótko ale jednak. Także będę ją widywał. Tyle że faktycznie koniec szkoły sprawia że znacznie rzadziej będę miał do tego okazje. A już zwłaszcza sam na sam będzie się ciężko spotkać.

5. Tak, tylko to na moich bardziej towarzyskich i zabawniejszych kumpli zawsze zwracała uwagę w pierwszej kolejności. Zauważ że zazwyczaj towarzyskie osoby są ze sobą, ew. towarzyski chłopak z nieśmiałą dziewczyną ale żeby tak wygadana dziewczyna z mało popularnym chłopakiem to się nie zdarza niestety. Jak się poznawaliśmy to zrobiłem na niej na pewno słabe wrażenie, w ogóle początki mieliśmy kiepskie przeze mnie.

Kgg ---> A co do tego pisania to o czym pisać z dziewczyną żeby z jednej strony nie myślała że ją podrywam itd. a z drugiej żeby to trwało i nie kończyło się po 5,10 minutach na kilku zdaniach? Przyznam się nie wiem, jestem totalnie zielony. NIGDY nawet nie pisałem z żadną dziewczyną. Przecież nie będę jej dokładnie wypytywał o jej życie, sam nie mam czym się pochwalić a pisanie tak z d*py o tym jakie lubi jedzenie itp. będzie dla mnie dziwne. I weź pod uwagę że to jest już na razie moja koleżanka, ale słabo się znamy (2 rozmowy sam na sam w życiu) bo trzymamy się w większej grupie (gdzie delikatnie mówiąc nie jestem najważniejszy) dzięki której ona w ogóle zwraca na mnie jakąkolwiek uwagę i mnie zna.
Będzie mi trudno wymyślić temat, bo nie znam żadnego z was. Najlepiej, gdyby to było związane z czymś, o czym rozmawialiście na żywo. Rzeczy w stylu widziałem taki fajny film, spodobałby Ci się; zgubiłem portfel i mi smutno ; znasz może jakąś dobrą kawiarnię w mieście x? Nie pomyśli, że to podryw. A na pewno nie będzie miała pewności. Może spróbuj popisać na gg z kimś z forum? To mogłaby być dobra wprawka.
Red,
Mimochodem zaczep ją na spotkaniu, usiądź obok, bo nigdzie nie było innych miejsc, pogadaj. Wtedy ona Cię zauważy i od razu zwiąże sobie Twoją twarz z kims miłym, sympatycznym. Potem napisz też przypadkiem do niej, czy może będzie w sobotę tu i tu, bo Ty się zastanawiasz wciąż. I pożegnaj się z nią zaraz po tym, jak odpisze :Stan - Uśmiecha się:
Na spotkaniu podejdzie do Ciebie, zapyta co słychać. Nie odpowiadaj- powiedz, że idziesz do kumpli, bo chcieliście pogadać. Nie patrz na nią przez całe spotkanie i olewaj jak tylko możesz. Wtedy będzie wiedziała te trzy rzeczy:
1. Jesteś miły i sympatyczny
2. Olewasz ją, nie podoba Ci się
3 Trzymasz się dobrze z kumplami

Jeśli masz w tej grupce znajomych jakąś inną koleżankę, koniecznie z nią pogadaj, włącz tryb pewnego siebie gnojka i ją bajeruj.

To będzie pierwsza faza, trwa tydzień.

W drugiej fazie dziewczyna będzie o Tobie myślała dzień i noc, nie daje jej to spokoju: "dlaczego on mnie olewa? Zawsze faceci musieli o mnie walczyć, a ten co- nie lubi mnie? Jestem brzydka?
Nie, tak nie będzie, muszę z nim pogadać."
Wtedy do Ciebie napisze, odpowiadaj półsłówkami, powiedz, że idziesz coś robić ciekawego. Niech myśli, że się narzuca. Wkręci sobie w tej główce, że jej nie chcesz. Będzie myślała o Tobie coraz częściej, wtedy spotkacie się znowu w większym gronie, ale tym razem podejdź i zapytaj co słychać. Początkowo będzie udawała niedostępną, ale to tylko pozory. Pożąda Cię tak mocno, jak jeszcze nigdy. Przysuń się bliżej, żeby czuła ciepło bijące z twego ciała. Rzuć tak od niechcenia, że we wtorek chcesz się rozerwać trochę i czy może nie ma ochoty z Tobą wyjść. Zapyta, co będziecie robić.
Odpowiesz: jak przyjdziesz, to zobaczysz.
Jest Twoja.
Stan, to jest super! Tylko... sztucznosc moze wylac sie z jego zachowania w kazdym momencie. A to najgorsze co moze byc z perspektywy drugiej osoby - co za typ, odgrywa jakies przedstawienie i od razu go przejrzy, a z tego, co on mowil to calkiem nieglupie stworzenie, a Red nie jest arcymistrzem aktorstwa. Najgorsze, ze malo wiemy o niej, o tym, co lubi i jakim jest czlowiekiem, wtedy latwiej byloby ewentualna strategie dostosowac do niej, zaraz bysmy zrobili jej psychoanalize i ewentualny tutorial jak ja zdobyc krok po kroku po brainstormie stworzyli :Stan - Uśmiecha się: Bo tak taki przykladowy ja w momencie - olewa mnie - olewam ja, zawsze. Nie z zasady, naturalnie, to przekreslic moze wszystko, raz mnie olala - moze mnie olac drugi raz - ergo - nie ma nadziei, pewnego pulapu nie przeskoczy, nie wierze w drugie szanse. A wiem, ze sa i takie dziewczeta. To olewanie to czesto znakomita opcja, ale tylko w pewnych sytuacjach.
Oj, chłopaki :Stan - Uśmiecha się - LOL: Rozbawiliście mnie nieźle przyznam :Stan - Uśmiecha się - Mrugając: Poczekam na może jakieś normalniejsze odpowiedzi jednak :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język 2:

Ona jest strasznie wygadana, krzykliwa (ma nizbyt przyjemny głośny ton głosu), nie nawidzi nudy, uwielbia zabawy i imprezy, pewna siebie, nie boi się robić dziwnych i "szalonych" rzeczy, spontaniczna i strasznie wkurzająca. To tak w skrócie
A wiesz co, Redzie? A ja Ci inaczej powiem. Założmy, że spotykasz się z nią sam na sam tak z kilka razy i się okazuje, że jednak ona nie jest taka fajna i że się pomyliłeś i rozczarowałeś..
Możliwe ale nawet wtedy obawiam się że w moim stanie i tak bym jej wszystkie wady wybaczył i dalej bym chciał z nią być. Bo wredna czy chamska na pewno nie jest. A tak w ogóle to fajna, normalna, miła dziewczyna ze wsi a dodatkowo bardzo towarzyska więc nie wydaje mi się bym się rozczarował. To ona na pewno mną by się rozczarowała.

Takim jednym z moich problemów jest też fakt że podświadomie uważam ją za kogoś dużo lepszego ode mnie i uważam że nia nią nie dość że nie mam szans to jeszcze dodatkowo na nią zdecydowanie nie zasługuję. Może to też odpychało mnie od jakichkolwiek prób podrywu a nie tylko głupi strach i fobia. Z resztą ja w ogóle towarzyskich ludzi i w ogóle dziewczyny uważam za lepszych od siebie a co dopiero taką fajną laskę. Ona ode mnie zdaje się naprawdę jest lepsza a mój umysł uważa ją za zdecydowanie, kilkanaście razy lepszą ode mnie. Może to też trochę dlatego że ją idealizuje.
Cytat: Zauważ że zazwyczaj towarzyskie osoby są ze sobą, ew. towarzyski chłopak z nieśmiałą dziewczyną ale żeby tak wygadana dziewczyna z mało popularnym chłopakiem to się nie zdarza niestety. Jak się poznawaliśmy to zrobiłem na niej na pewno słabe wrażenie, w ogóle początki mieliśmy kiepskie przeze mnie.
No, nie ja się nie zgadzam z tym, często znałam pary,w których taka przebojowa dziewczyna była właśnie z kimś spokojnym o ile był dla niej atrakcyjny z jakiegoś powodu. Więc tutaj nie ma reguły. I takie przebojowe dziewczyny często pierwsze podrywają. Takie mam obserwacje.

Ale i tak ci zazdroszczę, i innym piszącym w temacie. Ja nie byłam nigdy w nikim zakochana i nikt nigdy nie zakochał się we mnie i nie wiem nawet za bardzo jak to jest. :Stan - Niezadowolony - Smuci się:
ja też nie wiem... :Stan - Niezadowolony - Smuci się:
Być zakochanym bez wzajemności to raczej nic fajnego, więc nie ma co żałować. Druga opcja to co innego. Jak to śpiewał Nat King Cole i wielu po nim:

The greatest thing you'll ever learn
Is just to love and be loved in return
ja wiem i żałuje, tylko skrętu kiszek się człowiek nabawił



Cytat:Zwal sobie, przejdzie Ci.

Dobra rada, tylko czasem nie myśl wtedy o niej
Stron: 1 2 3 4 5 6 7 8 9