PhobiaSocialis.pl

Pełna wersja: Lęk przed prokreacją
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2 3
Zrobię maly offtop ale po ostatnim poście Duke od razu przypomniało mi się to:

https://www.youtube.com/watch?v=yS3P-w85KQM
Duke, czy przynajmniej masz świadomość tego, że Twoja wizja świata nie ma nic wspólnego z prawdą? W swoich interpretacjach pomijasz całą masę informacji. Odrzucasz fakt, że z rodzicielstwem najczęściej wiąże się miłość.

Zauważyłam też, że gloryfikujesz dzieci jako te czyste i niewinne, bo nieskażone seksualnością. Prawda jest taka, że dzieci są istotami seksualnymi, interesują się tą sferą życia i często jest tak, że się masturbują. Czy to czyni je plugawymi? Nie. To jest normalne i naturalne.
A u psychiatry byłaś, brałaś jakieś leki? Może by po lekach natrętne myśli trochę odpuściły, nie męczyłoby tak bardzo.
Nie sądzę, żeby tutaj leki cokolwiek dały
Dzieci i starsi ludzie nie mają nic z seksem wspólnego. A mnie brakuje wielu rzeczy, brakuje mi satysfakcjonującego zajęcia, realizowania swoich marzeń, pasji, zainteresowań (chodzę do szkoły policealnej na kierunek, którego nie znoszę). Brakuje mi życzliwych, wyrozumiałych rodziców. Brakuje mi jakiegokolwiek towarzystwa, od dwóch lat nie mam ŻADNYCH znajomych, a chcę ich mieć. Czy to coś złego? Brakuje mi bratniej duszy płci przeciwnej, ale wiem, że to niemożliwe, bo każdy mnie zgwałci i dzieciaczka zrobi, i nie będę mieć wtedy nic do powiedzenia. Frustruje mnie to, że nie mam żadnej kontroli nad swoim życiem i swoją przeklętą biologią.
Placebo napisał(a):Nie sądzę, żeby tutaj leki cokolwiek dały

Tylko, że jak widać psycholodzy (możliwe, że akurat kiepscy byli) też nic nie zdziałali, a z tego co wyczytałem było już dwóch (albo tylko dwóch). Nie mówię, że leki załatwią sprawę, ale na natrętne myśli chyba mogą trochę pomóc. Byłoby lżej. A jak trochę pomogą to dalej może psycholog da radę.

"W jakim ja żyję strachu, smutku, przygnębieniu, frustracji?"

Ja tu widzę miejsce dla leków, chociażby po to żeby ogólne samopoczucie poprawić, i wtedy próbować z psychiatrą, mogłoby być łatwiej.
Nie zauważyłam, żeby Duke skarżyła się jakoś bardzo na smutek i stres ale skoro tak to może masz rację. W każdym razie leki nie sprawią że Duke zacznie myśleć inaczej.
Nie mówię, że leki są rozwiązaniem, ale mogą pomóc, tak myślę. Zresztą to tylko taka moja sugestia, jeśli jeszcze nie próbowała. Specjalistą nie jestem.
Ciągnie mnie do tego, żeby to zrobić bez pytania, ale się Was zapytam o zdanie: czy sprezentować Wam dokładny opis majstrowania potomka?
Duke napisał(a):czy sprezentować Wam dokładny opis majstrowania potomka?
Nasi forumowicze takie prezentacje oglądają codziennie na odpowiednich stronach.
If u know, what I mean.
Judas, kto ogląda ten ogląda...
Duke, naprawdę myślisz, że ktoś to jeszcze czyta? że kogoś interesują te twoje opisy?
Ja czytam i tak nie mam nic lepszego do roboty. :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język:
Cytat:Ciągnie mnie do tego, żeby to zrobić bez pytania, ale się Was zapytam o zdanie: czy sprezentować Wam dokładny opis majstrowania potomka?

Ja widzę, że jest odwrotnie niż to opisujesz, wręcz lubujesz się w tych opisach i myśleniu o tym co i jak dokładnie wygląda. Masz jakąś obsesję, ciągle rozmyślasz o tym wszystkim czego niby nie akceptujesz. Nieświadomie realizujesz świadomie odrzucane popędy. Zamiast pomyśleć o czymś innym, to Ty tylko o jednym...
Napisz książkę. To będzie hit.
Cytat:sprezentować Wam dokładny opis majstrowania potomka?
Co prawda my już widzieli, ale co tam.
Aż wręczył jej tulipan: prężny, łebski, gładki,
Purpurą nabrzmiały, jak płonącym mrokiem.
A ona na to róży rozchyliła płatki,
By spłynęły po nich życionośne soki.
Tyle tkliwych lęków w nieuchronnej sile!
Żadne nie wiedziało, że tylko przez chwilę...
Duke napisał(a):Ciągnie mnie do tego, żeby to zrobić bez pytania, ale się Was zapytam o zdanie: czy sprezentować Wam dokładny opis majstrowania potomka?
Ja to chętnie, dobry substytut stron xxx.
Myślicie, że tak przyjemnie jest czuć się jak podczłowiek? Budzić się, żyć, spać ze świadomością, że nie jest się w pełni człowiekiem, i to tylko z racji urodzenia musieć męczyć się całe życie? Być okaleczoną, słabą istotą służącą jedynie do przedłużania gatunku? Żyć ze świadomością, że nie mam żadnej kontroli nad swoim życiem?
Gollum napisał(a):Ja widzę, że jest odwrotnie niż to opisujesz, wręcz lubujesz się w tych opisach i myśleniu o tym co i jak dokładnie wygląda. Masz jakąś obsesję, ciągle rozmyślasz o tym wszystkim czego niby nie akceptujesz. Nieświadomie realizujesz świadomie odrzucane popędy. Zamiast pomyśleć o czymś innym, to Ty tylko o jednym...

100% RACJI
up:
To chyba rodzaj masturbacji....
Tylko, że ty Duke nie jesteś podczłowiekiem a raczej chcesz nim być. Bo skupiasz się na tej swojej seksualności, której niby nienawidzisz - przez to tylko uzależniasz się od niej, stajesz się jeszcze bardziej zależna od swoich lęków, swojego ciała, zamiast zająć się pracą nad sobą. Wiem, że to nie łatwe ale zamiast nam tu pisać jakie jesteśmy słabe i obrzydliwe sprubój skupić się na czymś co ci pomoże zamiast poglębiać tych lęków np. Czytaniem literatury feministycznej. :Stan - Uśmiecha się - Szeroko:
Myślisz pewnie sobie, że jakieś ważne prawdy nam tu głosisz - czas zrozumieć, że to myślenie jest chore, złe i błędne. Inni forumowicze też tutaj nie piszą, że wszyscy ludzie są źli, że ranią, są sukinsynami, są podli, gorsi... bo możemy czuć że tak jest, stąd bierze się fobia ale wiemy, że to myślenie jest błędne i dążymy do tego, żeby się go wyzbyć a ty tylko dokarmiasz te swoje lęki - jeśli tak będziesz dalej robić to może już być tylko gorzej.
Nigdy tego nie zrobię. Nie chcę obcego, który trawi mnie od środka.
Też doszedłem do podobnych wniosków pod wpływem depresji i w sumie to nadal nie widzę głębszego sensu prokreacji, ot ewolucyjny mechanizm, któremu nie trzeba podlegać, a wynik prokreacji jest dość losowy - potomek może być szczęśliwy, być człowiekiem sukcesu, a może też być schorowanym człowiekiem z samymi problemami. Jak ktoś chce mieć dzieci, to niech poszuka w domach dziecka, nie brakuje ich tam, a jest to napewno dobry uczynek. Ale nie mam obsesji na tym punkcie jak autorka tematu, tylko poprostu takie mam zdanie.
xornor, masz rację, dobry z Ciebie chłopak.
Stron: 1 2 3