09 Kwi 2014, Śro 19:45, PID: 388460 
	
	
	
		Kiedyś zawsze mnie to pogrążało dlatego takie tematy były często poruszane wobec mnie w formie docinek a teraz nauczyłem się mieć na to wyebane i nie dawać po sobie poznać że coś mnie porusza.Czasem obracam to w żart
	
	
	
	
	
 PhS

ć swoje trzy grosze. wtedy sie po prostu wyłaczam, jakby ktos wyjał mi baterie, kłade sie/ siadam bez ruchu i wpatruje sie w jeden punkt 
ale z drugiej strony,gdy pomyślę o mojej sytuacji to no właśnie....przelatuję mi przez głowę tysiąc tzw złych myśli i mam pozamiatane  
 wycofuję się jak najszybciej bo zdaje sobie sprawę, że moje zażenowanie widać, potem gdy już pomyśle o tym tak sam na sam ze sobą niby na spokojnie,szlak mnie strzela 
	
 


