28 Wrz 2011, Śro 0:03, PID: 273172 
	
	
	
		Czy wy też tak macie w sytuacjach wyjątkowo stresowych i nie przyjemnych, że tak jakby wam się mózg wyłączał, praktycznie nic nie słyszę jak ktoś coś mówi muszę się dopytywać co powiedział, niby widzę ale nie potrafię się skupić na obrazie. Najgorzej jest z pamięcią w takich chwilach. Nie pamiętam tych wydarzeń dopóki później coś mi o nich nie przypomni. Praktycznie nie mam kontroli nad sobą jak coś mówię to gadam od rzeczy albo się zawieszam i wychodzę na większego głupka. O co tu chodzi to normalne przy fobii?
	
	
	
	
	
 PhS
 


 , mi zdarzyło sie zemdleć z tego strachu
	
 Przyćmienie umysłu to raczej rzadko (poza napadami lęku które kiedyś miałem). Ale zdarza mi się całkowite gubienie rozumu np. przy nagłym uderzeniu hałasu, jakiś błysku, albo kiedy coś/ ktoś nagle wyskoczy koło mnie  
 Czuję tylko uderzenie adrenaliny w nogach i jestem przez kilka sekund nieobliczalny (dosłownie włącza mi się ucieczka albo totalny bezruch  ... miałem przez to kilka śmiesznych akcji 
 )
	
)
	
ops:
	
 
 robi mi się słabo i boje sie ze zemdleje, czasem mi ręce dretwieja.. widze ale jakbym nie widziała,czasem moje ciało całe sie trzesie.. serce bije tak szybko ze chce wyskoczyc z piersi.. jeśli stres jest bardzo silny wracam do domu tak słaba że nie mam siły na nic.. najchetniej nie ruszałabym się z łozka.. czasem po paru dniach dostaje z wyczerpania -migreny i nie tylko dretwieja mi rece ale ostatnio takze jezyk.. nie moge nic powiedziec.. belkocze cos tylko, czasem nie rozumiem co ktos do mnie mowi.. a pozniej najchetniej spalabym caly czas z 12 godzin a nawet wiecej...