11 Sie 2010, Śro 23:17, PID: 218486 
	
	
	
		Witam ,dziś dowiedział się od mojego byłego szefa ,że muszę zeznawać w sądzie w charakterze świadka.Przecież ja tam dostanę palpitacji serca ,nigdy nie byłam w sądzie rozprawy widziałam jedynie na filmach.Przecież ja tam się zacznę jąkać,przejęzyczać a to co powiem nie będzie miało ładu i składu jestem tego pewna,oni zaczną jeszcze mnie podejrzewać ,że coś kręcę bo przecież to sąd i dla nich będzie oczywiste ,że jak się motam to kłamie ,nie wiem co mam robić przecież nie powiem dzień dobry mam na imię Sylwia i mam fobię ,także proszę się nie przejmowac jak zemdleje w trakcie zeznań.
Może był ktoś z Was w podobnej sytuacji jak sobie poradziliście?
	
	
	
	
Może był ktoś z Was w podobnej sytuacji jak sobie poradziliście?
 PhS
	
? poprostu powiedz jak bylo nnie musisz nikogo wiedza zachwycac
 zreszta swiadek nie musi sie stawi z w sadzie chyba? z ta przysiega to nie wiem ale to nie bedzie wygladalo jak na filmach u nas nie ma lawy przysieglych i gapiow z tylu bo ich nie wpuszczaja
 