14 Sty 2010, Czw 10:29, PID: 193276 
	
	
	
		Hmm... Tak sobie myślę, jak to ze mną jest i... Na pewno nie lubię, gdy patrzy na mnie ktoś, z kim mam wrogie stosunki. A tak ogólnie... myślę, że jest ok, póki są przy mnie jakieś osoby, z którymi mam jakiś choć odrobinę bliższy kontakt.
	
	
	
	
	
 PhS

 Mógłbym wymieniać dalej ale myślę że to wystarczy.
 I to wcale nie znaczy, że jesli ktoś się na mnie gapi to jest dziwny.
	
	
racuję i nidawno zaczęłam studia na socjologii.Przerażają mnie wszystkie zjazdy na uczelni,nie potrafię zebrać sie na odwagę by przed grupą wygłosic referat czy prezentację.Wolę to robić "z ławki" ale i wtdy gdy wszyscy sie patrza po prostu cała się trzęsę.Dużo pomogła mi moja psycholog ,to ona zmotywowała mnie do studiów.Chodze teraz na grupę ale nie potrafię się otworzyć.czasem coś zdawkowo powiem ale nie umiem się skupić gdy czuje na sobie wzrok ludzi,nie wiem co mówić i milczę.Bardzo się męczę tym.Przed każdym zjazdem na uczelni łykam lei od psychiatry,żeby choć trochę się uspokoić.Jak tak dalej żyć....??????  
	
 
ops: to pamiętam że łapy trzepały mi sie nawet w kuchni bo tam było okno