22 Gru 2008, Pon 22:44, PID: 103777 
	
	
	
		Mój problem polega na tym, że od kiedy pamiętam, cierpię na emetofobię, mianowicie lęk przed wymiotowaniem 
Wystarczy, że trochę zaboli mnie brzuch a już zaczynam panikować, oblewać się zimnym potem, kręci mi się w głowie. Jeśli coś takiego się przydarzy wieczorem, strach jest tak silny, że nie mogę zasnąć.
Przestałam już jeść lody (surowe jajka...) i mam kręćka jeśli chodzi o daty ważności różnych produktów. Jeśli mam choć najdrobniejsze podejrzenie, że coś jest przeterminowane - wyrzucam.
Nie wiem czy ktokolwiek jeszcze ma tu taki problem, ja osobiście nie spotkałam dotąd nikogo innego z emetofobią. Bardzo mi ten problem utrudnia życie, bywają takie chwile, że nie mogę normalnie funkcjonować ze strachu.
Rodzice oczywiście to bagatelizują, no ale czego ja się mogłam spodziewać...
	
	
	
	
Wystarczy, że trochę zaboli mnie brzuch a już zaczynam panikować, oblewać się zimnym potem, kręci mi się w głowie. Jeśli coś takiego się przydarzy wieczorem, strach jest tak silny, że nie mogę zasnąć.
Przestałam już jeść lody (surowe jajka...) i mam kręćka jeśli chodzi o daty ważności różnych produktów. Jeśli mam choć najdrobniejsze podejrzenie, że coś jest przeterminowane - wyrzucam.
Nie wiem czy ktokolwiek jeszcze ma tu taki problem, ja osobiście nie spotkałam dotąd nikogo innego z emetofobią. Bardzo mi ten problem utrudnia życie, bywają takie chwile, że nie mogę normalnie funkcjonować ze strachu.
Rodzice oczywiście to bagatelizują, no ale czego ja się mogłam spodziewać...
 PhS
 
 
 ale poza tym wszystko w porządku.
	
 No i w sumie to do tej pory nie wiem co mi zaszkodziło; ta pieczeń czy to pieczywo... w nocy nie spałam, może lekko zasypiałam z przerwami, aż o 5 rano wszystko zwróciłam. Bardzo przeżywałam tę noc, czułam, że coś mi siedzi na żołądku. I tak oto przez jakieś błahe zatrucie moje życie obróciło się do góry nogami. Doszło do tego, iż przez długi czas w menu miałam tylko bułki, (nawet chleba nie jadłam!) masło, jakieś serki, jogurty, gotowane udko z kurczaka i ryż. Z napojów piłam tylko herbatę czarną, nawet jakoś mięty nie piłam, soków i napojów kompletnie żadnych. I choć przecież większość innych rzeczy, jak gotowane warzywa by mi na pewno nie zaszkodziła, to miałam opór. Nie jadłam ŻADNYCH warzyw i owoców. Obecnie jem parowane warzywa, brokuły, marchew itp. Z czasem przełamałam się. Powiedziałam sobie: "a co mi się stanie? Jakiś brokułek mi zaszkodzi?" Ale owoców dalej nie jem. Czemu? No właśnie czemu... Hmm jeśli chodzi o czekolade to chyba ją jadłam... No i to wszystko doprowadziło do tego, że jak tylko teraz zrobi mi się niedobrze, to zaczynam panikować; lecę do kuchni, biorę aviomarin i czekam aż się uspokoję. Serce zaczyna mi walić i czuję, że tracę kontrolę nad rzeczywistością. Będąc małą dziewczynką, często jeździłam samochodem nad morze... jechałam osiem godzin. I choć często zdarzało mi się zwracać, dzielnie to znosiłam. Nie lubiłam żygać, wiedziałam, ze mogę zwymiotować, ale nie panikowałam. Wychodziłam normalnie z samochodu, puszczałam pawia i jechałam dalej. Obecnie ani nie myślę o tym, że miałabym jechać samochodem nad morze. Wolę, jeździć pociągami, bo tylko w pociągach jest mi dobrze...

  
 
 Sprawdzian, cisza kompletna, wszyscy piszą, nauczyciel taki, że w życiu nie wypuści do wc, a co dopiero podczas spr... Totalna pułapka. Zresztą dla mnie powiedzenie, że muszę do toalety i tłumaczenie się dlaczego itp. było nie do pomyślenia. Jakbym tam zwymiotował na ławkę to chyba bym zwariował - sprzątanie, bieganie do sprzątaczek, kpiny klasy, sprawdzian...totalna masakra. Wytrzymałem na szczęście (zamiast pisać spr to kontrolowałem żeby się nie wyrzygać). Od tego czasu bardzo boję się, że zrobi mi się niedobrze przy jakiś ludziach. Masakra.
	
 ).No i niestety chodz to byly zaledwie 12.5 km zwymiotowalem(zwyklle wymiotuje bez tabletki po ok. (100km)).Siedzialem taki przymulony i od tamtej chwili mialem ksywke "Rzygacz".Niemowie juz o brudnych rekach bo z brudnych rak tez niezjem nic chocby bylo cos naprawde dobtego.Podsumowujac uwazam ze ludzie z nasza przypadloscia maja owiele gorzej itrudneij w zyciu poziom "hard"xDale da sie z tym rzyc i wychodzic z calej z tej sytuacjii z usmiechem                                                                                                                                                                                                                                                                                                                Mortiss1350