27 Lip 2008, Nie 19:16, PID: 47746
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 28 Lip 2008, Pon 1:18 przez Michał.)
Nie chciałbym odnosić się bezpośrednio do w/w sytuacji, ale to może być z wygody. Wygoda polegała by wtedy na tym, że nie musimy przeżywać ciężkich dla nas sytuacji.
PhS


... Może jednak faktycznie jest tam problem i nie ma co jeść...
nie pamiętam gdzie to było
Ale to nic nie znaczy....Jakiś czas temu ojciec zaczął się odzywać, niby mu się przypomniało po latach że ma syna, zaprosił mnie na wakacje do siebie i swojej obecnej. Chyba go po**** po tylu latach mieć czelność coś takiego proponować. Nie czuję z nim rzdnej więzi, jest dla mnie nikim, nigdy go nie było, nie zalerzy mi na kontakcie, jakimkolwiek....Może to się kiedyś zmieni, ale narazie tego nie widzę....

, to mnie całkowicie zdezorientowało, podłamało...Kiedy rozpoczęła rozmowę w moim pokoju, postanowiłem zajać sie czymś więc wziąłem komórę i udawałem że coś tam w niej grzebię ale to nie pomogło, kiedy zadawała te je*nięte pytania
to nie wytrzymałem i rozpłakałem się, straciłem kontrolę nad łzami, nie mogłem nic poradzić. Gdy skończyła i wyszła to było mi wstyd przed samym sobą, że nie dałem rady...
Matka nie przekaże Ci ojcostwa.
Ale n to matka "na pewno nie bo źle ciebie wychowałam". Ten teks do dziś mnie prześladuje i zawsze gdy coś mi się nie uda, przychodzi mi na myśl...
