Jak wygląd zewnętrzny wpływa na samopoczucie?

[Danna]

Lubię swoje rysy twarzy, włosy i figurę, nie znoszę swojej problematycznej cery. Zazdroszczę dziewczynom z piękna cerą, które nie muszą używać podkładu, żeby wyjść do ludzi. Z wiekiem coraz mniej przejmuję się wyglądem. Starość.

[evergreen]

Zawsze mój wyglad wyzwalał we mnie dyskomfort, ale jak się nie pomaluję przed wyjściem z domu to się czuję megaźle ze sobą. Dodatkowo wszystkie zabiegi, których celem jest dbanie o siebie są czasochłonne i nie zawsze mam tyle energii, żeby to robic. Pielęgnacja twarzy, ciała, włosów, depilacja, niektóre z tych rzeczy urastają do rangi całego rytuału. Wszystko, żeby sie dobrze czuć ze sobą i wyglądać na zadbaną, jednocześnie czasem ogrom czynności do wykonania na kompleksowa pielęgnacje wprowadza w gorsze samopoczucie i stres...

[U5iebie]

Wiem o tym. Jestem świadomy tego, że wygląd to mimo wszystko mój najmniejszy problem.

Wydaje mi się, że w jakiś minimalny sposób to zweryfikowałem, i jednak wygląda może być większym problemem niż mi się kiedyś wydawało. Miło było sobie powtarzać, że nie mam dziewczyny, bo nie próbowałem nikogo poznać. xD

[greenanndroid]

Nie mam klasycznej urody - do tego stopnia, że jeśli nie mam na sobie babskich ozdobników typu sukienka czy makijaż, ludzie często mówią do mnie per "pan" Jakoś się z tym pogodziłam i nawet uważam to trochę za taki mój wyróżnik, coś charakterystycznego. Gorzej jest, jeśli idzie o zdjęcia - aparat robi ze mnie taką maszkarę, że szok. Zazdroszczę ludziom, którzy ot tak strzelają sobie selfie i je upubliczniają na instagramach, ja muszę wykonać milion prób, żeby wybrać jedno akceptowalne zdjęcie. Więc w świecie realnym braki urody jakoś mnie nie martwią, w świecie wirtualnym bardzo dołują (a coś na tindery wrzucić trzeba...)

[ult]

Wpływa, mniej lub bardziej, u mnie niestety są to również kwestie bardziej hmm... zdrowotne, działające również w inny sposób niż 'nie podobam się sobie'. Mimo wszystko, trochę nabrałem dystansu do swojego wyglądu, a bywały okresy, kiedy bardzo mocno rzutowało to na moje samopoczucie. Trochę też działam w tym zakresie (wreszcie się zadrutowałem xd) i staram się nie zaniedbywać, chociaż cały czas mam problem z odkładaniem wizyty u fryzjera i znów zarosłem

[The_Silence]

Myślicie, że po wyglądzie łatwo rozszyfrować nieśmiałą osobę? Niedawno do pracy przyszła nowa dziewczyna, trochę pogadałyśmy i powiedziała mi, że wyglądam na wycofaną, cichą, spokojną, nieśmiałą. Trochę mi się przykro zrobiło. Już któraś osoba mi to powiedziała. Jak można "zakamuflować" te nieśmiałość? Da się w ogóle? Po czym to ludzie widzą?

[vesanya]

Wydaje mi się, że łatwiej uchodzić za pewną siebie, mając mocny makijaż, zrobione włosy, paznokcie i ubierając się w wyrazisty sposób - czy to będzie stylówa bardzo kobieca, czy mroczna, czy ekstrawagancko-szalona.

Niemniej to zadziała tylko na pierwsze wrażenie. Bardzo szybko wyjdzie na jaw, że osoba się mało odzywa, cicho mówi, nie jest przebojowa i towarzyska.

[kartofel]

Jak cię widzą, tak cię piszą.
Pewnie nieśmiałość widać również przez mowę ciała, postawę, etc., ale nawet sam styl ubioru może sporo powiedzieć o czyjejś osobowości.

Inna sprawa, że czasem można wyciągnąć mylne wnioski. Fun (?) fact: bazując na moim zachowaniu i stylówce naprawdę sporo ludzi podejrzewało mnie o dużą religijność Raz chyba nawet jakiś młody katolik chciał mnie poderwać, twierdząc, że mam "Maryjną spódnicę". Do dzisiaj nie wiem, co dokładnie miał na myśli.

[Dowolna]

Na pewno dużą rolę odgrywa mowa ciała - uciekanie wzrokiem, patrzenie w dół, zakrywanie się rękami, nerwowe odruchy tj. częste poprawianie włosów, mimowolne zaciskanie pięści czy zębów.

[Szary]

Moje sukcesywnie przerzedzające się włosy ostatnio ujmują mi -100 od pewności siebie. Wystarczy, że ktoś zrobi jakieś zdjęcie podczas spotkania i widać na nim moje zakola, wtedy momentalnie tracę śmiałość. Z drugiej strony boję się ojebać na zero, bo to jeszcze bardziej przyciąga uwagę, a też mam obawę, że będę wyglądać dziwnie i karykaturalnie. Choć szczerze mówiąc, korci mnie, z samej ciekawości.

[Ciasteczko]

U mnie diametralna zmiana wygladu np. teraz w twj chwili nie pomoglaby, a moglaby wrecz pogorszyc moj stan.
Mialam kiedys sytuacje przy przechodzeniu z gimbazu do liceum,.ze cos mi sie w glowie przestawilo i stalam sie "inna" osoba. Wtedy rzecz dotyczyla charakteru nie wygladu ale schemat byl ten sam. Ludzie do mnie zagadywali, lubili mnie, nikt mnie nie gnebil, wowczas bylam bardziej do przodu, bardziej pewna siebje i ",pozytywna". Paradokslanie ts zmoans w postrzeganiu mnie, pogorszyla moj nastroj, ludzie zaczynsmi mnie wk*rwiac, stslam sie agresywna. Denerwowal mnie fakt, ze w.gimbazie jak bylam cicha i nikomu nje zawadzalam,.to mnie gnebiono, a jak nagle stalam sie pozytywna to kazdy zagadywal.... Co najlepsze, im bardziej szma*ilam ludzi, tym wiecd osob chcialo sie ze mna zadawac, to mnie tez niesamowicie wk*rwialo i wlasiciwke doswiadczenia z tamteto okresu mocno wplyneky na moje postrzeganie ludzi.

Wrwcakac do wygladu. Ja wlasnie z tego powodu mam problem zadbac o siebie, zmienic cos, bo mam nature buntownika gdzies w serduszku, a zmiana wygladu to tak jakby uswiadomienie sobie, ze to jaka.jestem nie jest wystarczajace, ze ja muszr sie zdzierac, zeby ktks laskawie mnie polubil lub chociaz nie gnebil, a inni rodza sie jacus i juz sa lubiani.

Natomiast sprawa wyglada inaczej jelsi mowimy o urodzeniu sie osoba ladna. Tutaj tp uwazam, ze to sprawiloby, ze nie bylabym s+ bo moje proboemy maja zrodlo w traumach no i sa zwiazane z relacjami miedzyludzkimi, a jak wiadomo, ladnu ludzie rzadziej padaja ofiarami zaczepek agresywnych no i maja na starcie wieksza siec wsparcia bo ludzie sami do nich lgna.

[Shirohebi]

Ja się czuję zdecydowanie lepiej teraz mając wyrzeźbioną sylwetkę niż w czasach liceum kiedy miałem niedowagę. Nie tylko wzrosła moja pewność siebie, ale też poczucie atrakcyjności a co za tym idzie samopoczucie.

[niki111]

Zdecydowanie lepiej się czuję teraz niż za czasów gimnazjalno-licealnych, wyładniałam po prostu, a już myślałam, że nadziei dla mnie nie ma, w gimnazjum były często przytyki, chłopcy z klasy czasami robili do mnie miny jakby mieli zwymiotować, do dziś mam to w głowie i musiałam długo pracować nas swoim poczuciem własnej wartości, byłam wtedy szczupła, ale nie da się ukryć po prostu brzydka co oczywiście nie usprawiedliwia tych ludzi z gimbazy. Teraz za to dostaje komplementy, podrywana jestem, czasem ktoś się obejrzy za mną, oczywiście żadna ze mnie miss, ale to co było wtedy, a teraz to niebo, a ziemia
Gdy ładnie wyglądam moja pewność siebie zdecydowanie jest wyższa, lepiej się czuję wśród ludzi, moim kompleksem jest jedynie wzrost 159cm, czasem widzę, że nawet 12-13 letnie dziewczynki są wyższe ode mnie, zawsze mi się podobaly długie nogi u kobiet, ja niestety mogę tylko pomarzyć...

[kei]

Ciekawi mnie to bardzo, jak bysmy mieli nagle taki sam wyglad, to jak by zmienilo sie nasze samopoczucie, a miedzy innymi pewnosc siebie w niektorych sytuacjach... Co wy na to?

Może dla niektórych jest to utopijna wizja, że gdybyśmy wyglądali tak samo to już nikt z nikim by się nie porównywał i nie mielibyśmy żadnych kompleksów na punkcie naszego wyglądu. Ale ja myślę, że to wzbudziłoby w wielu ludziach potrzebę indywidualności i wyjątkowości pod tym względem. Osoby, które lubią się wyróżniać, są bardziej ekscentryczne, dążyłyby do tego, żeby zmienić swój wygląd tak, aby być zauważalnym. Poza tym wszędzie widniałaby ta sama twarz - w reklamach, filmach, na zdjęciach. Brak różnorodności. Co do samopoczucia i pewności siebie - wydaje mi się, że niewiele by się zmieniło. Ludzie są skomplikowani, wygląd to tylko kropla w morzu, w dalszym ciągu moglibyśmy odczuwać wątpliwości np. co do naszej wiedzy, statusu społecznego, materialnego itp. Może trochę zbyt filozoficznie do tego podeszłam, ale to takie moje luźne przemyślenia

A tak już schodząc na ziemię, to w moim przypadku wygląd bardzo wpływa na samopoczucie. Często czuję się przez to niepewnie, ale z wiekiem chyba coraz mniej o tym myślę.

[cien1995]

Wygląd bardzo wpływa na samopoczucie. Wstydzę się siebie i wiecznie szybko maszerując ulicą spoglądam w chodnik, w domu lub pracy jedno spojrzenie w lusterko albo w szybę o wszystkim przypomina i przygnębia. I jakoś nie wiem jak to zmieniać, najprościej jest uciekać.

[Siódmy]

Zależy od podejścia. Jeśli ktoś dużą wagę przykłada do oceny innych osób to pewnie ten wpływ na samoocenę będzie większy, ale też w sumie nie wiadomo no bo co jeśli osoba atrakcyjna uważa się za osobę nieatrakcyjną? Są też osoby, które nie zwracają dużej uwagi na wygląd, więc w przypadku tych osób wygląd zewnętrzny nie będzie wpływał na samopoczucie.

[ult]

Kolosalnie wpływa. W ciągu najbliższego roku mam w planach kolosalnie zmienić swój wygląd. Po tym wszystkim napiszę jak zmieniło się moje życie

I jak tam, udało się?

[Empty box]

Wygląd ma kosmiczne znaczenie.
Ja nienawidzę siebie oglądać w lustrze bo ostatnio mocno lysieję mimo brania finasterydu a nie mam dobrego kształtu głowy do bycia łysym. Czuję się jak odpad genetyczny. Do tego mam krzywe zęby i przytyłem z 14kg w ciągu roku.

[jutro]

Ciekawe czy jakiś fobik nie zwraca na to uwagi. Może jakiś ładny. Ja zwracam i trochę nad tym pracuję.

[U5iebie]

które nie zwracają dużej uwagi na wygląd, więc w przypadku tych osób wygląd zewnętrzny nie będzie wpływał na samopoczucie.

Można samemu nie zwracać dużej uwagi na wygląd, pójść na tindera i się przekonać że inni jednak tak, i stąd gorsze samopoczucie też może wypływać. Nie tyle co z niepodobania się samemu sobie co bardziej z faktu, niepodobania się innym, co zwyczajnie utrudnia nawiązywanie kontaktów, szczególnie damsko męskich. xP

[Siódmy]

@U5iebie
A to to ja wiem, że większość ludzi, szczególnie młodych, patrzy na ten wygląd, szczególnie na takich portalach randkowych jak Tinder, ale można się na tym nie skupiać. Każdy ma określone cechy, nie tylko tak jest z wyglądem, więc równie dobrze można by też było się porównywać pod innymi względami, że się jest głupszym, mniej zaradnym itd. i to też by wtedy wpływało na samopoczucie. Ogólnie najlepiej się nie porównywać i otaczać się takimi ludźmi, którym pasuje nasze towarzystwo. Jeśli by się okazało, że nie ma takich ludzi, którym odpowiadamy to wtedy by się należało zastanawiać gdzie się popełnia błędy. Też niestety właśnie przez skupianie się na wyglądzie niektórzy nie dostrzegają tego, że mają trudny charakter i pasowałoby im właśnie jakoś nad tym charakterem popracować.

[Ciasteczko]

Ja zauwazylam, ze ludzie bardziej przejmuja sie byciem brzydkim niz glupim. Ja tez tak mam. Odczuwam prawie fobiczny strach przed uslyszrnem od kogos (zwlaszcza facetow), zr jestem brzydka mimo, ze w przeszlosci to juz slyszalam. Tymczasem zaczepki nawiazujacr do mojej inteligencji czy innych cech osobowosciowych zazwyczaj zlewam.

[U5iebie]

można by też było się porównywać pod innymi względami, że się jest głupszym, mniej zaradnym itd.

Nom, dokładnie tak jest, wygląd to tylko jedna z cech, inne też wylazła na tinderze i w relacjach. xP

Ja akurat to że jestem brzydki, najlepiej trawię. xP Zawsze najbardziej boję się usłyszeć że łamaga ze mnie, albo głupek.

[Siódmy]

@Ciasteczko
W pewnym sensie chyba tak jest, bo jednak z wyglądu można być ocenianym na każdym kroku, a pod innymi względami to już by trzeba było jakoś bardziej wchodzić w interakcje z innymi ludźmi, a też wygląd może rzutować na ocenę innych cech, np. jak widać, że ktoś jest zadbany to wtedy ma się tendencję do przypisywania mu inteligencji. W drugą stronę też to działa, czyli jak ktoś źle wygląda to będzie mu się przypisywać różne inne złe cechy.

@U5iebie
Najlepiej uprzedzać ludzi i samemu sobie zarzucać te negatywne cechy, które moglibyśmy usłyszeć od innych. Taka samokrytyka jest chyba mniej dotkliwa, szczególnie jeśli się tak mówi tylko dlatego, że się wie, że inni tak by mogli pomyśleć, ale samemu się tak nie myśli.

[U5iebie]

ale samemu się tak nie myśli

no ja akurat myślę xP przy czym i tak nie lubię słyszeć od kogoś xP bo jednak staram się żeby tak nie było, ale fakt stwierdzenie, że tak jest, inni widzą, tak może być, nic w tym złego, w sumie mam do tego prawo, z tym też mnie może ktoś zaakceptuje, sprawia że jest trochę łatwiej mieć wytrąbane