02 Lip 2015, Czw 23:53, PID: 451312
Czesc
Dzisiaj miala poczatek mojej terapi CBT. Mieszkani w UK wiec terapia byla ptowadzona po angielsku. Terapueta mily I z tego co widze chcacy wysluchac I pomoc. Terapia MA trwac od 6 do 12 sesji ,raz w tygodniu po 50 min.
Dzisiaj pierwszy raz wiec przedstawilem moj problem jaki mam ze soba I terapeuta wyjasnil mi ze jesli chce pokonac swoje problemy to musze stawiac im czola tylko ja sie pytam jak skoro unikam ludzi, stronie od nich ,denerwuja mnie I najlepiej czuje sie w domu.
Mam pytanie do was, Czy ktos z Was moze mial wlasnie taka terapie I jak to wygladalo I oczywiscie pytanie czy terapia pomogla? Czekam na wasze odpowiedzi
Pozdro
Dzisiaj miala poczatek mojej terapi CBT. Mieszkani w UK wiec terapia byla ptowadzona po angielsku. Terapueta mily I z tego co widze chcacy wysluchac I pomoc. Terapia MA trwac od 6 do 12 sesji ,raz w tygodniu po 50 min.
Dzisiaj pierwszy raz wiec przedstawilem moj problem jaki mam ze soba I terapeuta wyjasnil mi ze jesli chce pokonac swoje problemy to musze stawiac im czola tylko ja sie pytam jak skoro unikam ludzi, stronie od nich ,denerwuja mnie I najlepiej czuje sie w domu.
Mam pytanie do was, Czy ktos z Was moze mial wlasnie taka terapie I jak to wygladalo I oczywiscie pytanie czy terapia pomogla? Czekam na wasze odpowiedzi
Pozdro
PhS
. Monotonność w pracy i życiu wykańczała mnie już psychicznie. Zacząłem uciekać w narkotyki, by jakoś przeżyć te nudne dni. Miałem umowę na czas nieokreślony, zarabiałem lepiej niż minimalna, ale po czasie zdałem sobie sprawę, że pieniądze nie są tak ważne w życiu jak mi się wydawało. W Polsce mam mniej pieniędzy, ale za to jestem blisko znajomych i rodziny, których bardziej zacząłem doceniać po tej rozłące. Mimo wszystko nie żałuję, że tam pojechałem, bo ten rok na emigracji zmienił mnie na lepsze. Musiałem sobie radzić praktycznie sam - jako jedyny z grupki znajomych, z którymi pojechałem, znałem język angielski na tyle dobrze, żeby się jakoś komunikować. Zostałem puszczony od razu na głęboką wodę, musiałem przełamywać lęki, bo inaczej po prostu byśmy sobie tam nie poradzili. Wykonywanie telefonów, załatwianie mieszkania, numeru NIN itd. To był koszmar fobika, ale dałem sobie radę i teraz fobia już nie jest dla mnie tak wielkim problemem. Już nie ogranicza mi życia. Lęki są na tyle słabe, że jestem w stanie normalnie funkcjonować.