26 Cze 2009, Pią 13:45, PID: 159964
U mnie loteria, raz jest, raz nie ma. Zależy od dnia, acz w miarę upływu czasu coraz rzadziej.
Takowe współczucie zamienia się w poirytowanie.
Za to jeżeli chodzi o filmy etc. Jest i to niezmiennie.
Mam na przykład taką schizę, że wśród przedstawicieli wyższego pokolenia typu moi rodziciele nie jestem w stanie obejrzeć nawet delikatnie 'miłosnej' sceny z czułymi pocałunkami włącznie. Krępuje mnie to cholernie i wstydzę się niesamowicie.
Chwila, czy to nie o to chodzi?
Takowe współczucie zamienia się w poirytowanie.
Za to jeżeli chodzi o filmy etc. Jest i to niezmiennie.
Mam na przykład taką schizę, że wśród przedstawicieli wyższego pokolenia typu moi rodziciele nie jestem w stanie obejrzeć nawet delikatnie 'miłosnej' sceny z czułymi pocałunkami włącznie. Krępuje mnie to cholernie i wstydzę się niesamowicie.
Chwila, czy to nie o to chodzi?
PhS
Przeżywać jej gafy, jakby samemu się je popełniło.

Zbytnio to rozpamiętuje albo jak przypomne sobie o porażce czy upokorzeniu z przeszłości zaraz łapie doła i analizuje. Potrafię się martwić i wstydzić za znajomych. Ostatnio coraz lepiej sobie z tym radzę.