11 Lip 2014, Pią 3:52, PID: 402328
UnikamSiebie napisał(a):Estera nie przeszkadzaj samotnemu91 w szukaniu dobrych stron decyzji podjętych głównie za sprawą lęków. Nie ma co się lubi, to się lubi co się ma.Wysnuwasz wnioski zbyt daleko idące i całkowicie nieuzasadnione, nie znasz mnie i nie masz pojęcia co miało decydujący wpływ na podejmowanie przeze mnie takich a nie innych decyzji. Dopiero teraz informuję Cię, że lęki zaważyły na tym może w 25%, reszta wynika z mojego charakteru, wrodzonych umiejętności a także ich braku i podejścia do życia. Zawsze próbowano za mnie ustawiać moje życie, mówić mi co mam robić a czego nie, co jest wartościowe a co nie. Przyszedł w końcu moment kiedy wyrwałem się z tego, dotarło do mnie że próbowałem osiągnąć coś, czego tak naprawdę sam nigdy nie pragnąłem. Nauka zawsze szła mi opornie, ale miałem wpojone od dzieciństwa że mam zdobyć wysokie kwalifikacje, pracować kiedyś na wysokim stanowisku i zarabiać kupę kasy (nikt jednak nic mi nie wspominał, że same kwalifikacje bez umiejętności społecznych są mało warte). No i tak sobie żyłem w słodkiej, a może raczej gorzkiej niewiedzy, dążąc do czegoś co inni mi narzucili, a nie miało wiele wspólnego z moimi osobistymi pragnieniami. Uwalniając się z okowów edukacyjnego wyścigu szczurów potężny kamień spadł mi z serca, wtedy ostatecznie dotarło do mnie, że to po prostu nie dla mnie, chociaż wcześniejsze liczne potknięcia wielokrotnie dawały mi do zrozumienia, że wielka kariera zawodowa nie jest mi pisana. Uświadomienie sobie, że dodatkowo z moimi umiejętnościami społecznymi i fobią jestem na tym polu prawie całkowicie spalony, było tylko tą małą kroplą, która przepełniła czarę. Kiedy wysiadłem z tego wreszcie zacząłem żyć, chociaż na tyle na ile obecnie potrafię, wcześniej nie miałem nawet tego, całe lata przeciekały mi przez palce, byłem niemal żywym trupem.