12 Sty 2014, Nie 20:29, PID: 376402
Cytat:"dobra, nie nadaje się do tego, więc będę sobie spokojnie żył sam"
Często już tak myślałem, tak to sobie wyjaśniałem i usprawiedliwiałem. Ale już po prawdzie jestem zmęczony tym że nie mogę sobie nikogo znaleźć. Teraz na przykład: niedługo będzie moja studniówka. Prawie wszyscy kumple mają pary, czy to na tylko na studniówkę, czy to swoje dziewczyny, a ja sam jak palec, to mnie boli, wykańcza powoli, można powiedzieć.
Chciałbym kogoś znaleźć, zagadać. Ale nie mam odwagi, nie mam zainteresowań o których mógłbym rozmawiać i już zanim miałbym zagadać, po prostu sobie odpuszczam, usprawiedliwiam się, że pewnie zajęta, albo i tak bym ją nie zaciekawił niczym. Bo tak mi się wydaje że jestem nieinteresujący, zamknięty w swoich tematach, którymi interesuje się raczej mniejszość. Zawsze jak nawet mogę z jakąś dziewczyną zagadać to po prostu się poddaje bo nie chce wyjść na głupka, tak jakby cała pewność siebie mnie opuszczała. Straszne uczucie.