19 Sty 2014, Nie 19:26, PID: 377276
W moim przypadku alkohol mnie rozluźniał, lęk nadal był, ale zdecydowanie słabszy. Nie potrafiłem np. zagadać po alkoholu do obcej dziewczyny ale jeśli ona pierwsza zaczęła rozmowę to mogłem swobodnie mówić, o ile było o czym. Niestety zacząłem coraz częściej pić tylko po to aby ukoić nerwy, nawet jak nie miałem w perspektywie żadnego wyjścia, czy też spotkania. Dzień zaczynał się od browarka, na porządny obiad już brakowało kasy. Co do benzodiazepin to brałem je doraźnie. Czasami pomagały, czasami nie. Działanie miały raczej przeciwlękowe niż rozluźniające. Ogólnie dwa piwa wprowadzały mnie w lepszy nastrój niż jeden Afobam 1mg.