05 Lut 2016, Pią 18:41, PID: 513552
Albo jestem upośledzony, albo nie widzę możliwości pisania prywatnych wiadomości.
Im bardziej myślisz by o czymś zapomnieć tym bardziej sobie przypominasz. Jeśli cały czas mówiłbyś sobie w głowie żeby nie myśleć np. o dużym niebieskim słoniu to automatu byś o nim myślał. Problem w tym, że my się nakręciliśmy na czymś gorszym niż duży niebieski słoń
Byłem już u psychiatry prywatnie, czekałem około dwóch tygodni, ale to wszystko zależy od lekarza. Ja sugerowałem się ocenami na znanylekarz.pl (żadna kryptoreklama). Stwierdził zaburzenia nerwicowo-depresyjne, bo za tym wszystkim poszedł spory lęk przed ludźmi, a ostatnio to nawet nie mam ochoty wychodzić z domu.
Zapisał mi arketis, czyli paroksetynę. Biorę od wczoraj, żadnych zmian nie zauważyłem, jak było kiepsko tak jest. Z tego co mówił i z tego co czytałem to te leki mają to do siebie, że pomagają po kilku tygodniach stosowania, więc muszę uzbroić się w cierpliwość.
Poza tym zalecił pójście do psychologa, ale chcę, a w zasadzie muszę iść na NFZ, bo inaczej zbankrutuję. Zapomniałem go jednak poprosić o skierowanie i teraz czekam na następną wizytę u niego żeby mi je wypisał.
Im bardziej myślisz by o czymś zapomnieć tym bardziej sobie przypominasz. Jeśli cały czas mówiłbyś sobie w głowie żeby nie myśleć np. o dużym niebieskim słoniu to automatu byś o nim myślał. Problem w tym, że my się nakręciliśmy na czymś gorszym niż duży niebieski słoń
Byłem już u psychiatry prywatnie, czekałem około dwóch tygodni, ale to wszystko zależy od lekarza. Ja sugerowałem się ocenami na znanylekarz.pl (żadna kryptoreklama). Stwierdził zaburzenia nerwicowo-depresyjne, bo za tym wszystkim poszedł spory lęk przed ludźmi, a ostatnio to nawet nie mam ochoty wychodzić z domu.
Zapisał mi arketis, czyli paroksetynę. Biorę od wczoraj, żadnych zmian nie zauważyłem, jak było kiepsko tak jest. Z tego co mówił i z tego co czytałem to te leki mają to do siebie, że pomagają po kilku tygodniach stosowania, więc muszę uzbroić się w cierpliwość.
Poza tym zalecił pójście do psychologa, ale chcę, a w zasadzie muszę iść na NFZ, bo inaczej zbankrutuję. Zapomniałem go jednak poprosić o skierowanie i teraz czekam na następną wizytę u niego żeby mi je wypisał.