26 Wrz 2013, Czw 18:49, PID: 365226
Zas napisał(a):Fajny scenariusz, to kiedy to wchodzi do kin?
Czy to tylko kolejny odcinek drugiego sezonu "Głębokiej wody"?
Tylko ten numer z chustą... to już totalna sztampa, wywaliłbym mimo wszystko tę scenę i poprzestał na zwyczajnym wyrywaniu hostess. Krytycy będą moze wtedy nie aż tak zdegustowani.
Zmieniłbym też na wiarygodniejszy obraz początku leczenia. Czyli - albo w desperacji łykasz x razy tyle, ile zalecił lekarz, co dobrze wpisuje się w konwencję ciężkiego, polskiego kina z gatunku dramat, albo robimy jakąś pschodelę z przyspieszeniem czasu w 30 s streszczającym co najmniej dwa tygodnie łykania cukierków.
Rozmowa z rodzina, która rozumie i jakoś pomaga, też nie pasuje do bohatera na dnie. Z jednej strony przełamanie schematyzmu, ale z drugiej niepotrzebne zachwianie spodziewanego rozwoju wypadków.
Dobry jest za to motyw z prywatnym konowałem. Przerysowałbym jeszcze bardziej jego chamskie zachowanie.
Spodziewałem się, że ktoś napisze coś w tym stylu Nawet na początku zaznaczyłem, że na tego typu forach sporo jest cynicznych malkontentów, którzy jedyne co potrafią to negować i narzekać. To zabawne, właśnie przez takich jak Ty nie potrafiłem długo odnaleźć wiary w powodzenie i obawiałem się rozpocząć leczenia farmakologicznego.
Napisałem szczerze, mój post był przepełniony emocjami. Jeśli Tobie wydaje się, że walnąłem ściemę, to jest to tylko i wyłącznie Twój problem. Mój wpis nie był skierowany do osób takich jak Ty. Napisałem go dla ludzi, którzy poszukują nadziei i wierzę, że komuś to pomoże, może chociaż doda odrobinę otuchy. Sam będąc w szczycie dołów usilnie czegoś takiego poszukiwałem.
Z mojej strony to tyle.
@oldrapper, leki wyłączyły to nieustanne poczucie winy, beznadziei i lęku. Powstrzymały także moją nerwicę, dzięki czemu przestałem się trząść ze strachu w sytuacjach społecznych. Oczywiście im więcej nad sobą pracujesz, tym lepsze osiągasz efekty. Dzięki braniu leków mogłem i mogę w pełni skupić się na przełamywaniu swoich barier.