19 Wrz 2013, Czw 22:41, PID: 364376
ja bym stawiała też na małe kroki, a najlepiej jakbyś się z nim poprostu zakumpowała, bo może się też okazać że po bliższym poznaniu się odkochasz najtrwalsza miłość to ta oparta na przyjaźni, zagaduj go (ale nie nachalnie, nic na siłę), spytaj nie wiem o lekcje, o jakieś zadanie, jak on to zrobił, bo nie wiesz czy masz dobrze, może spróbuj go "dorwać" jak będzie sam, właśnie nie z kolegami, bo jak sama widzisz może przy kolegach się wstydzi
a te takie porady typu "działaj na już" "rzuć się na niego" to akurat (nie wiem jak inni) ale np w moim przypadku by nie zadziałało
był swojego czasu taki chłopak w liceum, że mi się bardzo podobał i on też tak jakoś na mnie spoglądał, w sumie to on zaczął mnie zagadywać, a ja byłam wtedy taka nieśmiała i on był trochę za bardzo otwarty (przy moim całkowitym zamknięciu) za każdym razem jak go widziałam dostawałam zawału, w autobusie raz zwolniło się koło niego miejsce a ja stałam gdzieś z tyłu i on się odwrócił i się cąły czas gapił na mnie, to musiałam na niego spojrzeć i wtedy on zamachał do mnie żebym koło niego siadła, nie miałam wyjścia, nie chciałam wyjść na chamkę, więc siadłam, pamiętam że tam prawie się zagotowałam w zimowej kurtce na siedzeniu obok niego
innego razu siedział na przeciwko mnie i się odwrócił i tak gadał ze mną, też czułam zażenowanie, robił to tak jakoś nachalnie tzn w jego mniemaniu normalnie się zachowywał tylko ja byłam za bardzo nieśmiała i zamknięta i on to robił jak czołg :0 więc się zraziłam i zaczęłąm go najzwyczajniej unikać
obserwuj tego swojego kolegę, nic też na siłę, jak mu się podobasz to może mieć chłopak niezłego stresa delikatnie ale pokaż mu że ci się podoba
a te takie porady typu "działaj na już" "rzuć się na niego" to akurat (nie wiem jak inni) ale np w moim przypadku by nie zadziałało
był swojego czasu taki chłopak w liceum, że mi się bardzo podobał i on też tak jakoś na mnie spoglądał, w sumie to on zaczął mnie zagadywać, a ja byłam wtedy taka nieśmiała i on był trochę za bardzo otwarty (przy moim całkowitym zamknięciu) za każdym razem jak go widziałam dostawałam zawału, w autobusie raz zwolniło się koło niego miejsce a ja stałam gdzieś z tyłu i on się odwrócił i się cąły czas gapił na mnie, to musiałam na niego spojrzeć i wtedy on zamachał do mnie żebym koło niego siadła, nie miałam wyjścia, nie chciałam wyjść na chamkę, więc siadłam, pamiętam że tam prawie się zagotowałam w zimowej kurtce na siedzeniu obok niego
innego razu siedział na przeciwko mnie i się odwrócił i tak gadał ze mną, też czułam zażenowanie, robił to tak jakoś nachalnie tzn w jego mniemaniu normalnie się zachowywał tylko ja byłam za bardzo nieśmiała i zamknięta i on to robił jak czołg :0 więc się zraziłam i zaczęłąm go najzwyczajniej unikać
obserwuj tego swojego kolegę, nic też na siłę, jak mu się podobasz to może mieć chłopak niezłego stresa delikatnie ale pokaż mu że ci się podoba