19 Cze 2013, Śro 0:21, PID: 355082
Ja uważam Twój problem za niezwykle trywialny i niezwykle trudny jednocześnie.
Bo z jednej strony doskonale wiem z obserwacji znajomych dookoła, że największe paszczury mogą prowadzić niezwykle udane życie towarzyskie, uczuciowe i zawodowe. Mój stary znajomy ze szkoły wygląda na twarzy jak pół d*py zza krzaka, a ma śliczną dziewczynę z którą jest już chyba 5 rok...
Problem w tym, że on ze swojego wyglądu nie robi problemu, a Ty robisz. Straszne jest to, że dla jednej osoby to zupełnie nieistotne, a innej rujnuje życie, wpędza w depresje, stany lękowe, myśli i próby samobójcze...
Nie sądzisz, że czas z tym się jakoś pogodzić? Twarzy nie zmienisz, a życie Ci ucieka. Możesz zadbać o cerę, o ciuchy, skupić się na tym co sobą prezentujesz a nie jak wyglądasz. Bo całe życie spędzisz na płakaniu w poduszkę nad tym, jaki to brzydki jesteś...szkoda by było
Bo z jednej strony doskonale wiem z obserwacji znajomych dookoła, że największe paszczury mogą prowadzić niezwykle udane życie towarzyskie, uczuciowe i zawodowe. Mój stary znajomy ze szkoły wygląda na twarzy jak pół d*py zza krzaka, a ma śliczną dziewczynę z którą jest już chyba 5 rok...
Problem w tym, że on ze swojego wyglądu nie robi problemu, a Ty robisz. Straszne jest to, że dla jednej osoby to zupełnie nieistotne, a innej rujnuje życie, wpędza w depresje, stany lękowe, myśli i próby samobójcze...
Nie sądzisz, że czas z tym się jakoś pogodzić? Twarzy nie zmienisz, a życie Ci ucieka. Możesz zadbać o cerę, o ciuchy, skupić się na tym co sobą prezentujesz a nie jak wyglądasz. Bo całe życie spędzisz na płakaniu w poduszkę nad tym, jaki to brzydki jesteś...szkoda by było